13 września 2013 Redakcja Bieganie.pl Lifestyle

„Każdy biegacz to dupek”


Bieganie to fajny sport. Jest z całą pewnością bardzo korzystne dla zdrowia. Poprawia pracę serca, pomaga się zrelaksować. Ponoć może nawet wydłużyć oczekiwaną długość życia. Jest jednak kilka powodów, dla których można każdego biegacza uznać za dupka. Jakich? Tego dowiecie się z tekstu bloggera skonczony-idiota.pl.

 

1.jpg 

 

Reguły ruchu drogowego mnie nie obchodzą

Przebieganie na drugą stronę ulicy w miejscu, które akurat mi pasuje? Bieganie środkiem drogi? Światła – przecież nic nie jedzie (przecież jest daleko). Ileż to razy widzi się biegaczy, którzy mają kompletnie w dupie reguły ruchu drogowego.

Przechwalanie się odpadającym paznokciem albo krwawiącymi sutkami

I to najczęściej robią panowie, a żeby było mało – w kuchni w pracy. Ej, inni ludzie naprawdę nie chcą słuchać o tym, że wam cyce krwawią. A jak już gadacie między sobą, to chociaż nie przy wspólnym posiłku.

 

Bieganie po zatłoczonym chodniku

Chodnik ma same wady. Jest nierówny, twardy i pałętają sie po nim ludzie. Po cholere wytyczać sobie trasy po chodnikach w centrum? Mało to fajnych miejsc? A jak już bardzo musisz, to pamiętaj, że na chodniku każdy ma prawo sobie iść swoim tempem. Nie ma potrzeby się krzywić, że ktoś cię blokuje. Rozumiem, że kawałek trasy może biec gdzieś po chodniku, ale z premedytacją biegać wśród tłumu? Przecież to nawet fajne nie jest.

 

Bieganie jest dla egoistów i samotników

Nie da się ukryć, że bieganie jest sportem samotniczym. Większość czasu na trasie pozostajesz sam na sam ze swoją muzyką (czy co tam w słuchawkach). Nawet w grupie, po jakimś czasie przestajesz zwracać uwagę na innych. Tak po prostu jest i tyle.

 

Medal dla każdego po wyścigu

Ej, to lekka dziecinada. Za samo ukończenie wyścigu dostaje się medal. Jak w przedszkolu. Pani daje nagrodę każdemu, żeby dzieci nie czuły sie smutne. Dzieci, czas chyba dorosnąć.

 

Męska dupa w legginsach

Panowie, wszystko ma swoje granice. Wiadomo, legginsy są fajne, bo otarcia, ciepło, odprowadzanie wilgoci. Ale czy ktoś wam broni jakieś szorty na te wasze rajty założyć? To naprawdę nie wygląda dobrze, jak facet świeci tyłkiem w legginsach. Jeszcze pół biedy jak facet wysportowany. Gorzej, kiedy dupa w tych legginsach wisi albo wystaje. Panowie miejcie litość dla kobiet na trasie. O dziwo dziewczyny potrafią trafnie stwierdzić, kiedy ich dupa nie nadaje się do pokazywania (przynajmniej tak wynika z moich prywatnych obserwacji).

 

Bieganie jest nudne

Co może być fajnego w jednostajnym pokonywaniu trasy (często tej samej) kilka razy w tygodniu. Ileż to razy można się zachwycać wschodem słońca, zachodem słońca, przyrodą (i innymi takimi pierdami). To musi być nudne. Nie ma szans, żeby nie było. Żeby nie było aż tak źle, biegacze muszą sobie stwarzać sami jakieś atrakcje (woda, przeszkody, itp). Ale bez jaj. Ileż można?

 

Umów się z biegaczem na piwo

Weekend – jak nie wyścig, to trening do jakiegoś wyścigu. Jak nie bieganie to siłownia, bo coś tam trzeba poprawić (rozciągnąć, wzmocnić, czy cokolwiek). Jak nie siłownia, to coś innego. Zapomnij. Jak już się uda typa namówić, to jedno piwko max, bo forma, bo kalorie, bo szkodzi. Godzina 20:00, on się musi już zbierać, bo o 22:00 spać. Zero fantazji i finezji. Gdzie jest ten dawny kolega, z którym się nocki na balangach zarywało przy morzu alkoholu?

Wyjście na pizzę – ten zamówi sałatkę, bo pizza to tłuszcz i proste węglowodany i w ogóle za ciężka dla takiego.

Biegacz zorganizuje coś w weekend? Najpewniej będzie to jakiś spacer po lesie. W najlepszym wypadku grill, ale poprzedzony godzinnym doczłapaniem się na miejsce i zakończony takim samym powrotem. Jedyny pożytek z takiego, to można go zabrać jako kierowcę. O ile nie będzie zbyt późno w  nocy.

 

Chwalenie się wynikami

Czy naprawdę myślisz, że kogoś to obchodzi, jak szybko robisz 10km (5km, czy jakikolwiek inny dystans). Nawet osoby, które biegają, mają głęboko poza zasięgiem światła słonecznego wszystkie Twoje super rekordy. Powaga. Biegacze to egoiści. Biegacza obchodzą jego własne czasy i tyle. Myślisz, że Twoją żonę (Twojego męża) interesują Twoje wyniki? To weź zapytaj, jaki masz (mniej więcej) czas na km. Albo ile średnio biegasz w jednym treningu. I co?

Przykro mi. Tylko Ciebie to obchodzi.

 

Zaproś kibiców na trening

Nie ma nic lepszego. Zaproś żonę, dziewczynę, kolegów. Im więcej, tym lepiej. Niech siedzą i niech patrzą. Przecież jesteś takim interesującym obiektem. W najlepszym wypadku skończy się to na paru piwkach i komentowaniu wszystkiego, poza Tobą. Naprawdę myślisz, że kogoś to może interesować?

 

Zamykanie ulic z okazji biegów

Hej, to przecież spoko jest. Wszyscy jarają się bieganiem i na pewno nikomu nie przeszkadza zamknięte na kilka godzin pół miasta. Przecież i tak wszyscy śledzą z zapartym tchem wyścig i emocjonują się czasami poszczególnych etapów i ceremonią wręczania medali. Nie może być inaczej, nie?

 

Ciągłe gadanie na temat biegania

Przecież istnieje tylko jeden temat godny ciągłego wałkowania. Trasy biegowe, tempo, pogoda, przygody na trasie i cokolwiek jeszcze, ciągle tylko bieganie i bieganie. Nie da się z takim człowiekiem porozmawiać o niczym innym. Każdy temat sprowadzi do biegania. Nawet jeśli wydaje się to niemożliwe.

Dziewczyny -> sexi wygląd -> sport -> bieganie

Samochody -> wyścigi -> sport -> bieganie

Zimno -> rozgrzanie się -> ruch -> bieganie

Ubrania -> spodnie -> szorty -> bieganie

I tak można z każdym tematem.

 

I na koniec: Wiecznie uśmiechnięta twarz

Jak każdego Polaka, nic nie wkurwia bardziej niż szczęśliwi ludzie mijani na ulicy. Co prawda wielu spośród biegaczy biega z typową „polską mordą”. Jednak czasem można spotkać takich wyszczerzonych od ucha do ucha.

Do tego jeszcze sa w dobrej formie i szczupli.

No jak tu ich w ogóle lubić?

 

Z pozdrowieniami dla biegaczy:) 

* Artykuł jest wyrazem osobistych poglądów autora piszącego pod adresem: http://skonczony-idiota.pl/

 

Możliwość komentowania została wyłączona.