23 stycznia 2013 Redakcja Bieganie.pl Sprzęt

Lunar Glide z shieldem i bez – co działo sie przez 4 lata


Lunar Glide po raz pierwszy pojawił się w 2009 roku, teraz mamy rok 2013 i jak możemy się domyślić mamy już czwartą wersję tego buta.

 lunar outer  lunar inner
 Wersja 4.0 (letnia) z zewnątrz Wersja 4.0 (letnia) od wewnątrz

Wiosna 2009 była w rzeczywistości przedwiośniem do wielkiego
przewartościowania w zakresie butów biegowych, jakie rozpoczęło się na
całym świecie poczynając od lata 2009, czyli od wydania książki Chrisa
McDougala – Urodzeni Biegacze. Z dzisiejszej perspektywy warto jest
zwrócić uwagę na jedną, dosyć niezwykłą sprawę, dotyczącą właśnie buta
Lunar Glide i tego co stało się potem z rynkiem NIEminimalistycznych
butów biegowych.


Korekcja pronacji jest "passe"

Otóż właśnie wtedy Nike postanowił, że Lunar Glide, pomimo promowania go jako but dla pronatorów (czy umiarkowanych pronatorów), tak naprawdę nie będzie posiadał prawie żadnych elementów tę pronację ograniczających (poza połączeniem dwóch pianek, które dawało efekt minimalnie pronację opóźniający).

Lunar Glide 1 miał jeszcze plastikowy klin o szerokości 1 mm, który miał sygnalizować jego antypronacyjne cechy, usunięty jednak już w kolejnej wersji. Zapytacie się – skąd ten dziwny pomysł? Dlaczego "udawać", że but raczej naturalny (z delikatną korekcją pronacji) jest butem dla pronatorów?

lunarlite
Pierwszy Lunar Glide od strony wewnętrznej posiadał plastikowy klin

Przez wiele lat wszystkie firmy przekonywały do tego, że buty z korekcją pronacji są dla sporej części biegaczy najlepszym wyborem. Jestem pewien, że firmy naprawdę w to wierzyły, utwierdzane w tej wierze przez sztaby podiatrów.

Coś jednak musiało się w ich wiedzy zmienić. Lunar Glide był tego dowodem. Prawdopodobnie doszli do wniosku, że jednak nie było podstaw do tego, by kontrola pronacji była w bieganiu (w biegu, nie w chodzie) medycznie uzasadniona, a przynajmniej, że istnieje olbrzymia liczba ludzi, którzy jej nie potrzebują. Klienci przez lata przekonywani jednak do konieczności kontroli pronacji pożądali jej. Chcieli wprost jej wizualnych przejawów (to są informacje potwierdzone u największych sprzedawców butów biegowych na świecie, no na RunningWarehouse). Dlatego pierwszy Lunar Glide miał jeszcze ten plastikowy fragment.

Wygląda na to, że mniej więcej czterech-pięciu lat potrzeba było na to, aby przekonać rynek, że pronacja jest czymś naturalnym, czemu możemy się przyglądać, ale nie automatycznie z tym walczyć.

W tym momencie jesteśmy świadkami przemodelowania przez biegowy świat wielkich marek swoich butów pod nowe potrzeby, nową percepcję ryku, do którego powoli zaczyna docierać, że zbyt oczywiste, widoczne epatowanie walką z pronacją jest „passe”. Przyjrzyjcie się najnowszym modelom butów biegowych (innych niż Nike) i porównajcie je z modelami sprzed roku i zobaczycie, że na waszych oczach odbywa się ten przewrót. Znowu Nike (znowu tak, jak było to z całym ruchem minimalistycznym co opisywałem tutaj) nie musi robić przewrotu bo oni zrobili to już w 2009 roku. Ale są jeszcze mark,i takie jak Brooks czy Saucony, które ten nieprzyjemny etap mają przed sobą. Jeden z największych internetowych sklepów biegowych Running Warehouse wycofał się już z własnego klasyfikowania butów jako "neutralnych" i "stabilizujących", chyba, że producent sam nalega.

Czy zatem Lunar Glide ma taką samą charakterystykę jak np Nike Vomero lub Pegasus? W stosunku do wymienionych "kolegów" pewnie nieco pronację opóźnia, ale minimalnie. Czy to źle? Jeśli nie macie jakichś stwierdzonych przez lekarza wad postawy czy kończyn dolnych, nie ma medycznych dowodów na to, że bierzecie na siebie większe ryzyko. Biegajcie w tym bucie, w którym czujecie się najbardziej komfortowo.


Lunar Glide+4

W tym momencie jest to zupełnie inny but, inny w zdecydowanie pozytywnym sensie. W 2009 był to eksperyment, szczególnie z podeszwą. Późniejsze wersje w zasadzie dziedziczyły podeszwę i zmieniano nieco cholewkę. Wersja z roku 2012 jest pierwszą wersją zmienioną zasadniczo. Zmiękczono i odchodzono dosłownie wszystko – od podeszwy po cholewkę. Zmiękczono dosłownie, to znaczy usunięto prawie wszystkie plastikowe elementy, usztywnienia. Została tylko plastikowa obejma zapiętka. Dzięki temu, but ten stał się bardzo miękki. To umożliwiło też, że cholewka zaczęła opinać stopę w zupełnie nowy, inny sposób. W 2009 roku but był luźny i wg mnie słabo opinał stopę (moją), czego wyraz dałem w teście w 2009 roku (TUTAJ). Teraz but nie tylko dobrze stopę opina, ale i bardzo dobrze się jej poddaje. Oczywiście miało to także przełożenie na wagę buta. W roku 2009 rozmiar 45 ważył 343 g, teraz waży 306 g.


Podeszwa

Od czasu kiedy większość treningów robię w butach o różnicy w wysokości podeszwy pod piętą i śródstopiem (8 mm lub mniej), zdarza mi się, że gdy dostanę do testów nowy but o większej różnicy lub sztywnej podeszwie, nie jestem w stanie w nim biegać. Dlatego z pewnymi obawami rozpoczynałem bieganie w nowych Lunard Glide, bo tutaj różnica ta wynosi 11 mm. Jednak na szczęście nic takiego się nie stało, choć… o tym dalej. Moja stopa i pieta mogły poruszać się w pełni komfortowo. Podeszwa zbudowana jest z dwóch przylegających do siebie pianek, od strony zewnętrznej nie ma praktycznie żadnych gumowych czy plastikowych wzmocnień. Są niewielkie fragmenty twardszej, trudno ścieralnej gumy. Dzięki temu podeszwa jest elastyczna, ale i niezbyt przyczepna na śliskiej nawierzchni.


Cholewka

lunar 4wersje

Cholewka uległa bardzo dużym zmianom. Co najważniejsze, to zupełnie zmieniono to co nazywa się Flywire, czyli system linek opinających stopę. W wersjach 1 i 2 były one zatopione w plastikowych plastrach, teraz Nike znalazł dla nich lepsze ułożenie. Cholewka składa się z dwóch warstw, zewnętrznej i wewnętrznej, zespojonej z językiem i stanowiącej dla stopy jak gdyby skarpetę. Nitki Flywire poprowadzone są pomiędzy tymi warstwami, sznurowadła pozwalają je odpowiednio zaciskać, dostosowując poziom opięcia do potrzeb. Cholewka jest teraz naprawdę miękka i zdecydowanie najlepiej opinająca stopę ze wszystkich dotychczasowych modeli.

 lunar cholewka  lunar wire
 Zszycie języka z cholewką (wersja shield)  Linki Flywire pomiędzy dwiema warstwami


Wersja z Shieldem (czyli Lunar Glide wersja zimowa)

Shield to wodoodporna powłoka mająca poprawić komfort stopy przy wdepnięciu w kałużę. Jeśli na wersję letnią chlapnie nam kropla wody to przedostaje się do środka natychmiast. Jednak kiedy chlapnie na Shield już tak nie jest. Shield nie jest tak szczelny jak Goretex, ale radzi sobie całkiem nieźle. Po włożeniu buta do miski z wodą, cholewka zaczęła przemakać dopiero kilkanaście sekund później. Zakładając, że nie biega się cały czas z nogą w misce jest to całkiem dobry wynik, dający duże poczucie bezpieczeństwa. Shield podnosi oczywiście znacznie uczucie ciepła wewnątrz buta, bo zapewnia pełną wiatroodporność, choć jest także oddychający (czyli przepuszcza parę wodną). Shield pokryty jest odblaskową łuską, która czyni go nieźle widocznym z nocy.

Lunar Glide z Shieldem nie różni się wiele od Lunar Glide bez Shielda. Shield znajduje się w wewnętrznej powłoce cholewki buta i zespolony jest z językiem (także z Shieldem).

lunar shield
Wersja z shieldem zapewnia nie tylko wodoodporność ale także dobrą widzialność w ciemności (zdjęcie z lampą błyskową, widoczne odblaski cholewki)


Bieżnik

Ani wersja letnia, ani z shieldem, nie są wyposażone w jakiś szczególnie przemyślany bieżnik. Można mieć nawet wrażenie, że bieżnikiem projektanci nie chcieli sobie zawracać głowy i uznali, że najlepszy będzie po prostu odlew pianki. To sprawia, że but łatwo się ślizga, choć zdarzyło mi się w grudniu biec w nim 26 km po Beskidzie Małym i nie narzekałem (ale było raczej sucho i śniegu niewiele). Prawdopodobnie te niewielkie fragmenty twardszej gumy mają wpływ na trwałość podeszwy zewnętrznej, bo jednak w dużym stopniu but styka się z podłożem po prostu pianką EVA. Ale tutaj liczę na głosy czytelników.

lunar podeszwa


Wkładka

Wszystkim, którzy zakupią wersję z Shieldem proponuję zwrócić szczególną uwagę na wkładkę. Otóż z moich doświadczeń różni się ona znacząco od wkładki z modelu letniego, znacząco zmieniając także czucie, mechanikę buta. Wkładka modelu letniego jest miękka i elastyczna, natomiast zimowego (z shieldem) sztywna. Eksperymentowałem z obydwiema i moim zdaniem wersja ze sztywną wkładką sprawa, że but nie jest tak elastyczny i miękki jak wersja letnia, do tego stopnia, że przeszkadza mi w bieganiu w sposób jaki jestem przyzwyczajony (ogranicza niskie zejście stopy). Jednak po włożeniu do buta dowolnej miękkiej wkładki (ja miałem akurat z letnich Lunar Glide, ale może być z każdego buta, gdzie wkładka jest po prostu miękką szmatką) zachowuje się znacznie bardziej miękko i z mojego punktu widzenia jest wtedy butem znakomitym.

lunar wkladka
Z lewej wkładka letnia, z prawej shieldowa – grubość wkładek taka same ale sztywność zasadniczo różna

Za:
elastyczność i miękkość
dobre trzymanie stopy
nieprzemakalna powłoka w wersji shield

Przeciw:
bieżnik nie bardzo odpowiadający zimowym warunkom (nie na śliskie nawierzchnie)
sztywna wkładka, polecam zmianę (choć dla niektórych to nie musi być wada)

Podsumowując

To jest but miękki i amortyzujący, trzymający stopę, ale dający dużo swobody. But dla biegaczy wyczynowych będący często podstawowym butem treningowym, a dla amatorów mogący być dobrym butem do startów na przykład w maratonie (mam na myśli tych amatorów, którzy nie wierzą w to, że założenie ultra lekkich startówek zrobi z nich super szybkich biegaczy). Pomimo braku zimowego bieżnika, jadąc na dwa zimowe obozy, brałem trzy pary butów, w tym właśnie Lunar Glide z shieldem. I nie narzekałem. But polecam.

Waga: rozmiar 45, wersja letnia: 306 g/ cena katalogowa 479 zł, wersja z shieldem: 312 g/ cena katalogowa 499 zł

But do kupiena w:
BiegShop.pl
Ergo-sklep.pl
FOR PRO
RunnersClub.pl
SklepBiegacza.pl

SklepBiegowy.com

Możliwość komentowania została wyłączona.