2 lipca 2014 Redakcja Bieganie.pl Sport

Zbliża się II Bieg Siedmiu Szczytów – co nas czeka?


W dniach 17-20 lipca 2014 r. po raz drugi zostanie rozegrany Dolnośląski Festiwal Biegów Górskich. Przedsięwzięcie może nie porażające pod względem frekwencji (jak dotąd zgłosiło się w sumie ok. 800 osób), ale naprawdę imponujące pod względem koncepcji, logistycznego wysiłku, poziomu organizacji, sportowych wyzwań i wielkiego obszaru działań. Obszarem tym są wszystkie pasma górskie otaczające Kotlinę Kłodzką. Głównymi organizatorami imprezy są Piotr Hercog i Maciej Sokołowski, a wspiera ich znany producent sprzętu przydatnego uczestnikom tego typu zawodów – Salomon.

pds 01491

Przewidziano sześć biegów terenowych, a konkretnie górskich typu anglosaskiego, na mocno różniących się dystansach:
1. Trojak Trail, 10 km
2. Złoty Półmaraton, 21 km
3. Złoty Maraton, 42 km
4. K-B-L, 110 km
5. Super Trail, 130 km
6. Bieg 7 Szczytów, 240 km
Zgłosiłem się do tego ostatniego, szykuję się do niego intensywnie od kilku miesięcy. Wyzwanie jest olbrzymie, dystans ogromny, niepewność ukończenia spora. Na udział w II Biegu Siedmiu Szczytów zdecydowało się jak dotąd zaledwie 135 osób. Wielka pętla obejmuje wszystkie pasma górskie okalające Kotlinę Kłodzką i liczy sobie 240 km. Częściowo szlaki turystyczne, którymi ją poprowadzono, biegną granicą polsko-czeską. Niewielka część trasy, w Górach Bialskich i Orlickich, jest po czeskiej stronie. Limit czasowy na pokonanie B7S to 52 godziny. Start i meta znajdować się będą w Lądku-Zdroju, a po drodze będą trzy punkty przepakowe: Długopole-Zdrój (64 km), Kudowa-Zdrój (130 km) i Bardo (203 km). Ponadto będzie można podbudować siły na 12 punktach odżywczych. Ultramaratończycy zdobędą też kilka znaczących szczytów górskich, spośród których najwyższy to Śnieżnik (1426 m n.p.m.). Suma podejść na trasie wynosi ok. 7650 m. 
Na punktach odżywczych i przepakach, których w sumie będzie 15, obowiązują etapowe limity czasowe (patrz mapa poniżej). Nie zmieszczenie się w nich oznacza brak możliwości kontynuowania biegu. Dla porównania, licznie obsadzony co roku Bieg Rzeźnika jest w podstawowym wariancie trzykrotnie krótszy, a suma podejść jest ponad dwukrotnie mniejsza, podczas gdy średnia prędkość poruszania się na granicy limitu czasowego jest praktycznie taka sama. Niby niecałe 5 km/h to niedużo, ale jeśli choć na chwilę zatrzymamy się na każdym przepaku, a może nawet odrobinę gdzieś prześpimy, to potem trzeba to będzie gdzieś biegiem nadrobić. Ukończenie Bieg Siedmiu Szczytów jest więc jednym z największych krajowych wyzwań ultramaratońskich.

b7s przyciety

Koncepcja tego gigantycznego pieszego rajdu ma swoje źródło w znacznie wcześniejszym pomyśle, jakim jest Korona Gór Polski. Jego autorami są dwaj panowie, z którymi jako geograf-kartograf miałem okazję współpracować: Wojciech Lewandowski i Marek Więckowski. Na łamach czasopisma „Poznaj swój kraj” w 1997 r. opublikowali oni koncepcję zdobywania najwyższego szczytu każdego z pasm górskich naszego kraju w ramach Klubu Zdobywców Korony Gór Polski. Celem pomysłu było popularyzowanie turystyki górskiej w zakątkach dotąd niezbyt licznie odwiedzanych i zmniejszenie presji na najbardziej oblegane turystycznie pasmo w Polsce, jakim są Tatry. Koncepcja ta jest mi bliska, bo w Tatrach już od ładnych kilku lat nie bywam (a drzewiej bywałem często), ze względu na niesamowity nawał turystów, ukierunkowanie na „dutki” i przede wszystkim zakaz wstępu z psami do TPN. Za to chętnie biegam w innych, pofałdowanych zakątkach Polski. 
Jak dotąd osób z udokumentowanym kompletem zdobytych szczytów jest nieco ponad 700, noszą one tytuł Zdobywcy KGP. W sumie w Polsce wyróżniono 28 pasm, każde z nich ma swoją najwyższą górę. Dodatkowym warunkiem zaliczenia szczytu do Korony Gór Polski jest dochodzenie do szczytu znakowanego szlaku turystycznego. Otóż spośród tych 28 szczytów podczas Biegu Siedmiu Szczytów zalicza się aż 6, a mianowicie (w kolejności na trasie):
1. Kowadło, 989 m n.p.m., Góry Złote
2. Śnieżnik, 1426 m n.p.m., Masyw Śnieżnika
3. Jagodna, 977 m n.p.m., Góry Bystrzyckie
4. Orlica, 1080 m n.p.m., Góry Orlickie
5. Szczeliniec Wielki, 919 m n.p.m., Góry Stołowe
6. Kłodzka Góra, 763 m n.p.m., Góry Bardzkie

pds 94711

Dlaczego więc Bieg Siedmiu Szczytów? Otóż mamy po drodze jeszcze Góry Bialskie, choć według niektórych podziałów wchodzą one w skład Gór Złotych. Jednak pasmo to figuruje w oficjalnym rejestrze KGP. Najwyższym szczytem polskiej części Gór Bialskich jest Postawna (1117 m n.p.m.). Ale nie spełnia ona kryteriów, bo szlak turystyczny, poprowadzony po granicy polsko-czeskiej, nie dochodzi do samego szczytu, lecz omija wierzchołek Postawnej w niewielkiej odległości. Dlatego Góry Bialskie w wykazie KGP reprezentuje niższy o kilka metrów Rudawiec (1106 m n.p.m.), przez który nie prowadzi trasa biegu, za to wiodą nim dwa szlaki turystyczne. Postawnej zabrakło bardzo niewiele do koronowanego miejsca, została więc ona siódmym szczytem trasy Biegu Siedmiu Szczytów. Ultramaratończycy nie wdrapią się po drodze na sam wierzchołek, ale przebiegną/przejdą w czwartkowy wieczór bardzo blisko niego. Na mapie sześć szczytów wchodzących w skład KGP oznaczyłem intensywnie żółtą podkładką pod nazwą, a Postawną nieco jaśniejszym odcieniem żółtego. Można powiedzieć, że każdy, kto dotrze do mety Biegu Siedmiu Szczytów, zdobędzie tym samym prawie ćwierć Korony Gór Polski, a właściwie 21% (6 z 28 szczytów). Nie wiem tylko, na ile Loża Zdobywców KGP uwzględni udział w biegu jako dokumentację. 
Po raz pierwszy Bieg Siedmiu Szczytów, podobnie jak cały Dolnośląski Festiwal Biegów Górskich, rozegrano przed rokiem, w lipcu 2013 r. Do dystansu i trudności terenowych doszedł wtedy jeszcze jeden przeciwnik – wyjątkowy upał. Wyruszyło na trasę nieco ponad 120 osób. Na mecie w Lądku-Zdroju w limicie zameldowało się 53 zawodników, w tym tylko dwie panie. Czyli w tym biegu zwycięstwem jest samo dotarcie do mety ogromnego dystansu. Najszybszym przed rokiem okazał się Michał Kiełbasiński, któremu pokonanie liczącej wtedy 223 km trasy zabrało 35 godzin, 31 minut i 53 sekundy. Szybszą z dwóch pań, które dotarły do mety, okazała się Marzka Janerka-Moroń, a jej wynik to 49:45:20. Organizacja pierwszej edycji, według uczestników, była doskonała.

pds 97681

Do tej pory najdłuższym dystansem, jaki pokonałem na własnych nogach (przy pomocy kijków trekkingowych), było 157 km w ramach Beskidy Ultra Trail w październiku 2013 r. Udało się dotrzeć w limicie do mety, mam nadzieję że uda się i tym razem. Poza tym mam za sobą około dziesięciu biegów stukilometrowych. Moje spostrzeżenie jest takie, że jeżeli zawody trwają kilkanaście godzin, wyrusza się przed świtem, a do mety dociera o zmroku, to można je jeszcze nazwać biegiem. Bo sporą część się jednak biegnie, choć truchtem, a całość jako tako ogarnia świadomością. Natomiast jeśli z kilkunastu godzin robi się kilkadziesiąt, to z biegu robi się już wędrówka, coraz częściej wspomagana kijkami trekkingowymi. W BUT wielokrotnie miałem wrażenie, że mniej więcej tak mogłaby wyglądać podróż tolkienowskich bohaterów z „Władcy pierścieni”. Ze zróżnicowanym terenem, niespodziewanymi przeciwnościami, przygodami, majakami z wyczerpania, bólem, okresami świadomości przerywanymi urywkami snu, satysfakcją nieporównywalną z innymi na mecie. To coś zupełnie innego, czego nie nazwałbym już biegiem. To wyprawa, w której sposób poruszania się to raczej trekking, jako że nad fragmentami biegowymi dominuje już forsowny marsz, często wspomagany kijkami, a miejscami niezła wspinaczka. To emocje, jakich nie da się doświadczyć nawet na górskiej setce. To wędrówka, nie tylko w świat, ale także, może nawet bardziej, w głąb siebie. Ciekaw jestem co tam znajdę i dlatego wybieram się na B7S. 
Start w czwartek, 17 lipca o 18.00, zamknięcie mety po 52 godzinach, czyli o 22.00 w sobotę, 19 lipca. Jeśli damy sobie spokój po 130 km w Kudowie-Zdroju lub później, to zaliczą nam rozgrywany równolegle na tym właśnie dystansie Super Trail i dadzą stosowny medal, ale nie będzie można dostać nagród za punktowane miejsca w ST130. Taka mała, kusząca pułapka na półmetku. Do wszystkich biegów DFBG, czyli także do B7S, można się jeszcze zgłosić, bo chętnych nie ma tak wielu jak w Chudym Wawrzyńcu czy Biegu Rzeźnika. Ale warto się nad tym zgłoszeniem chwilę zastanowić, w końcu to kaaaawał drogi…
Strona organizatora: http://www.dfbg.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.