Komentarz do artykułu Restytucja tętna w treningu interwał..

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

kubawisniewski pisze:Dlatego pewnie, że to ma być trening tempowy, w jakimś tempie (życzeniowym lub życiowym, nieistotne)..
Kuba, jak byś mógł tylko uściślic co to jest w Twoim rozumieniu "trening tempowy" bo już któryś raz przypisujesz mi stosowanie tego treningu i nie jestem pewien czy sie dobrze rozumiemy. Tempo jest sprawą istotną i nie jest u mnie ono ani życzeniowe ani życiowe ale bazujące na krzywej spadku prędkości. (Ktoś by powiedział, że na Danielsie ale ja wtedy oponuje, bo ja wykorzystuje całość krzywej do miejsca gdzie to przestaje miec sens a Daniels omija ważną trefę pomiędzy 15 (interwał) a 60 (treshold) minut wysiłku maksymalnego).

Czyli Kuba czym różni sie trening tempowy od nietempowego (i obydwa są interwalowe).
Chodzi o to, że nietempowy to np: WB3 oparte na tętnie? Sprecyzuj.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Jako że się nie znam, to się wypowiem ;) Bo dyskusja ciekawa, ale trochę dryfuje w kierunku czepiania się słówek.
Dla mnie jako amatora trening interwałowy to ten, gdzie wypoczynek jest niepełny, a trening powtórzeniowy (czy tam rytmy) to ten z pełnym wypoczynkiem. Wiem też mniej więcej, czemu mają służyć. W planach treningowych do znalezienia w internetach zazwyczaj nie stosuje się bardziej szczegółowych opisów, bo nie ma takiej potrzeby, przeciętny amator lata to, co mu tam napisali.
Do tego w planach bywają różne odmiany interwałów (czy też jednostek opisywanych jako interwały) - jedni piszą o odcinkach 5 min z przerwą 1 min, inni o tysiączkach na przerwie 2 min, a jeszcze inni proponują 800m na przerwie 200m. I ten ostatni przypadek moim skromnym zdaniem jest najbardziej podobny do propozycji Adama - przerwy na 100% nie będą trwały tak samo długo, będziemy truchtać czy też maszerować coraz wolniej. I w podobny sposób można monitorować postępy - tzn. przerwy powinny trwać z tygodnia na tydzień coraz krócej.

Co mnie jednak najbardziej zaciekawiło w artykule, to następujący akapit:
Jack Daniels zapytany o to, co należy robić w trakcie przerwy, mówi, żeby truchtać, bo wtedy lepiej usuwamy produkty przemiany materii i jest nam łatwiej wejść na kolejne powtórzenie. Ja uważam, że to nielogiczne. Trening interwałowy jest w moim rozumieniu repliką sytuacji startowej (upraszczając: dzielimy odcinek na mniejsze bo nie jesteśmy w stanie przebiec go jeszcze w tym tempie bez zatrzymywania się) i jakieś jego upraszczanie jest nielogiczne. Na zawodach nikt nie będzie się nad nami litował, że kolejny kilometr nie jest wystarczająco łatwy.
Nie wiem, czy go dobrze rozumiem, ale wynika mi z tego, że jeśli w przerwie stoję lub maszeruję, to wykonuję trudniejszy trening niż gdybym truchtała. Jestem za! :spoko:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
wigi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2636
Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
Życiówka na 10k: 00:38:28
Życiówka w maratonie: 02:56:00
Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław

Nieprzeczytany post

Proszę o definicję pełnego wypoczynku w treningu powtórzeniowym i jak się go mierzy/ustala.
BlogKomentarze
10 km - 38:28 (5.03.2017), HM - 1:24:30 (25.03.2017), M - 2:56:00 (15.10.2017)
Awatar użytkownika
Gwynbleidd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 830
Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
Życiówka w maratonie: powyżej trzech

Nieprzeczytany post

Fajny cytat wyciągnęłaś, kachita :hejhej:

W oparciu o tę argumentację postuluję całkowitą rezygnację z przerw w treningu interwałowym :spoczko:
kubawisniewski
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 24 gru 2007, 10:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
kubawisniewski pisze:Dlatego pewnie, że to ma być trening tempowy, w jakimś tempie (życzeniowym lub życiowym, nieistotne)..
Kuba, jak byś mógł tylko uściślic co to jest w Twoim rozumieniu "trening tempowy" bo już któryś raz przypisujesz mi stosowanie tego treningu i nie jestem pewien czy sie dobrze rozumiemy. Tempo jest sprawą istotną i nie jest u mnie ono ani życzeniowe ani życiowe ale bazujące na krzywej spadku prędkości. (Ktoś by powiedział, że na Danielsie ale ja wtedy oponuje, bo ja wykorzystuje całość krzywej do miejsca gdzie to przestaje miec sens a Daniels omija ważną trefę pomiędzy 15 (interwał) a 60 (treshold) minut wysiłku maksymalnego).

Czyli Kuba czym różni sie trening tempowy od nietempowego (i obydwa są interwalowe).
Chodzi o to, że nietempowy to np: WB3 oparte na tętnie? Sprecyzuj.
Przypisuję określenie trening tempowy w ogólności do treningu, gdzie odcinki tempowe (interesuje nas pokonanie ściśle określonego dystansu w ściśle określonym czasie) przeplatane są relatywnie krótkim odcinkami odpoczynku. Dlatego napisałem trening tempowy (i napisałem, że prawdopodobnie o to Ci chodzi), bo opisując podstawowe założenia na przykładowy trening, napisałeś o pokonywaniu 1 km w tym samym czasie na jednym treningu, z sugerowanymi przerwami.

napisałeś też: cytuję: "Ta podstawowa definicja treningu interwałowego przyjmuje domyślne założenie, że intensywność szybkich odcinków jest nam znana. Dla kogoś celem głównym jest życiówka na 5 km (np 20:00) i tempo będzie bazowało na założeniach czasowych z tej przyszłej życiówki. Dla kogoś innego tempo szybkich odcinków będzie pochodziło z tabeli Jacka Danielsa i będzie bazowało na tempie mniej więcej 15 minutowego wysiłku maksymalnego."

Ok, teraz rozumiem, że Ty opierasz się na wyznaczeniu tempa w oparciu o krzywą spadku prędkości. Ale przyznaj, że z powyższego fragmentu nie wynika, jakie założenie dla tego tempa w proponowanej przez Ciebie metodzie najlepsze (teraz piszesz, że to jednak ważne).
Przecież w cytacie powyżej sam piszesz o różnych innych formach wyznaczenia tempa, a nie o swojej, która ma być właściwa dla mówieniu o proponowanych przerwach i restytucji. Więc sorry, za cholerę nie można się tego domyślić..
A w określeniu życzeniowe i życiowe nie było nic złośliwego i napisałem, że to nieistotne akurat w tym momencie dyskusji (życzeniowe - oparte na prędkości, którą chcielibyśmy osiągnąć na zawodach, życiowy oparte na prędkości ustalonej przez swój rekord życiowy na jakimś dystansie).
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

wigi pisze:Proszę o definicję pełnego wypoczynku w treningu powtórzeniowym i jak się go mierzy/ustala.
Nie mierzy sie go. Biegniesz odcinek a potem sie kładziesz na hamaku i kontemplujesz, czy dobrze go wykonałeś. Żartuje, chodzi o to, że tutaj nie ma pośpiechu. Wyobraź sobie, że masz do namalowania obraz farbami olejnymi. Robisz maźnięcie i patrzysz jak Ci wyszło, czy moze trzeba poprawić, moze wziąć wiece farby. Zapytałbys sie mnie ile musi upłynąć czasu pomiędzy jednym i drugim maznieciem? Nie, tylko Ty wiesz, czy jesteś gotowy do kolejnego.
Zobacz jak trening powtorzeniowy robił Paweł Czapiewski (podbiegi). Nie spinal sie. Widać, że czeka do momentu aż bedzie gotów.
http://bieganie.pl/?show=1&cat=308&id=6916

Niestety nadal mam tylko telefon wiec nie odpisuje w pozostałych sprawach.
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

Proponuję by Naczelny spotkał się z Wiśniewskim przy butelce dobrego wina. Chętnie bym obejrzał też video z tego spotkania.

Serio ... Panowie.

Fajnie się Was czyta. :taktak:
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Dobra, wreszcie dotarłem do komputera:
kubawisniewski pisze:No to się chyba rozumiemy. Tyle, że to nie są wierzenia, tylko stan badań, praktyka (którą podważasz, bo "Zatopek biegał wolno") i teoria, nad którą ktoś pracował dłużej, niż Tobie zajęło napisanie tego materiału. bez obrazy, to tylko porównanie.
Kuba, zapominasz, że nie rozmawiamy o matematyce, gdzie ktoś kto stworzył podwaliny pod jakąś dziedzinę matematyki określił jednoznacznie co jest co i potem nie było dyskusji. Nikt nie ma wyłącznego prawa do definicji tego czym nazywamy trening interwałowy.

Proponuję zresztą, żebyś spośród tych wszystkich prac naukowych przytoczonych przez Mariusza znalazł tę, gdzie jest jasno powiedziane, że przerwy w tym treningu MUSZĄ być równe. Najlepiej znajdź tę pierwszę definicję, która tak jak w matematyce określa kanon. Jeśli jej nie ma to pewnie i kanon może być zmienny, co postuluję

Gwynbleid - Ty znowu zapominasz, że nie tylko Daniels istnieje, cytujesz jakieś fragmenty z Danielsa, o tym nieśmiertelnym "łojeniu" blisko vo2max. Tymczasem łatwo można znaleźć dowody, że w trening tlenowym (a takim jest każdy trening do poziomu vo2max) czas spędzony w tej tlenowej strefie ma równie duże znaczenie, co oznacza, że nie ma żadnych dowodów na to, że bieganie tylko i wyłącznie na 100% vo2max ma sens - ma np sens zwolnienie i wydłużenie. To akurat nie tyczy się tego tematu, to taka dygresja o której chcę napisac więcej ale nie mam kiedy, żeby trochę otworzyć tych z was, którzy są tak na Danielsa zafiksowani, że nie tylko Daniels istnieje. Zupełnie nie ma znaczenia jaki % czasu spędzimy na vo2max bo nie vo2max trenujemy ale prędkość, ma znaczenie jaki czas spędzimy na określonych prędkościach, trzeba to poprostu tak planować, żeby widzieć nie tylko początek treningu ale i koniec i sposób monitorowania postępów - mój sposób na pewno treningowo nie jest gorszy ale daje do ręki dużo lepsze narzędzie monitorowania.

Ludziowiec.


1. Dlaczego tylko na przerwie? Bo pisząc o wszystkim narazi rozgrzebałbym zbyt wiele frontów na raz. Zastosowanie pozostałych parametrów w sposób "kanoniczny" też będę podważać. Przerwa wydaje mi się najmniej przez biegaczy zrozumiała - dlaczego ma być taka a nie inna, czy nie da się z niej wycisnąć jakiejś jakościowej informacji która o czyms nam powie itd.

2. Chodzi o ustalenie najniższego poziomu tętna do jakiego schodzimy. To musi być metodą prób i błędów. Choć wystarczy pierwsza próba. Na pierwszym treningu ustaliliśmy z Pawłem, że zobaczy jak sie będzie czuł po minucie i czy będzie czuł, że ma wenę, żeby ruszyć. Nie miał. Pamiętajcie, że biegł 4 minuty (notabene - Kuba - czas czy dystans - to nie ma znaczenia - ważne, żeby była jakaś stała). Dopiero po kolejnych 30 sekundach uznał, że może ruszyć. Tętno wynosiło wtedy akurat 140. Paweł wiedział, że od tego momentu to będzie jego tętno referencyjne. Tutaj była relacja - "trener" - zawodnik. Jak ustalać to tętno kiedy nie macie kontaktu z trenerem - to trzeba by napisać jakiś podręcznik, ja jeszcze tego nie zrobiłem ale kiedyś zrobię. Musicie uwierzyć, że tutaj nie ma twardych reguł (wbrew temu, co pisze Kuba). To znaczy są. Wg mnie Nie możecie wchodzić na treningach w beztlen na dłuższy czas niż 30, maks 40 sekund. I trzeba stosować zmienność bodziec-regeneracja. I trzeba wiedzieć jaką cechę w danym momencie trenujemy a nie wszystko na raz. Ale poza tym - wg mnie nie ma zasad, uświadomił mi to kiedyś Renato Canova, przeczytajcie jeszcze raz ten wywiad z nim: http://www.bieganie.pl/index.php?cat=48&id=3&show=1

3. Jesteśmy ludźmi myślącymi, monitoring w tym treningu nie służy do tego, żeby zrobić dwa treningi, porównać je i stwierdzić ok, koniec. Służy działaniom długofalowym, wielotygodniowym. Wtedy można zauważyć pewne zmieniające się parametry nawet jeśli pozostałe zmienne nie zawsze będą zachowane, przecież te zmienne będą szły raz w dół raz w górę więc na trend to nie powinno mieć wpływu. To jest idealna metoda dla ludzi wkręconych w Danielsa, wg którego trening interwałowy praktycznie zawsze wygląda to samo (jeśli w swoich planach coś zmienia to żebyście się nie znudzili, ale praktycznie każdy zawsze może przyjąć, że 6x4 minuty będzie ok. Ja sugeruję, żeby ten sam trening zastosować z zaproponowaną przezemnie przerwą. Na początku trening 6x4 minuty może być za trudny, może trzeba by wtedy zrobić 5x4 minuty, może nawet 4x4 minuty a potem stopniowo dodawać, ale to Wy musicie poczuć.

4. Tutaj nie rozumiem o co chodzi

5. Moja metoda jest propozycją zmiany podejścia tylko i wyłącznie do treningu interwałowego, klasyczny przykład to Daniels. Jako, że Gwynbleid się niepokoi, że moja metoda pozwoli na niebieganie blisko 100% vo2max chciałem powiedzieć, że prawdopodobie moja metoda zmusi was do startu znacznie szybciej. Patrzcie na przypadek Pawła Czapiewskiego.

6. Nie dam Ci dowodu, że moja metoda jest lepsza. Moja metoda daje Ci pewnie więcej kontroli ale w wykonaniu może być trudniejsza (krótsze przerwy)

7. Mierzalne różnice to: krótsza przerwa odpoczynkowa, prawdopodobnie na początku mniej powtórzeń, ale dlatego ważne jest, żeby tempo interwału nie było wzięte z kosmosu, bo można wpaść w problemy

8. Wszystko zależy od okresu w jakim chcemy to stosować. W ostatnim okresie przed zawodami (3 miesiące), to jest dedykowane do tych zawodów, gdzie tlenowy trening interwałowy ma sens - czyli 3, 5, 10 km. W maratonie interwał nie ma sensu (wg mnie i przy pewnych założeniach dot. interwału), 21 km to sprawa dyskusyjna.

Kachita
Mi w tym fragmencie chodziło tylko o to, że tłumaczenie czegokolwiek tym, że będzie nam łatwiej jest nielogiczne. (to tak samo jak Jurek Skarżyński mówił, nie wiem czy nadal mówi, że na podbiegu musimy się pochylić).
Powód dla którego sugeruję stanie, przechadzanie się jest taki, że tylko wtedy jesteśmy w stanie zachować bardzo wysoką powtarzalność zachowań w trakcie przerwy odpoczynkowej. Jeśli truchtamy to już wszystko się wali, wszystko jest wtedy zmienne.

Gwynbleid
Wszystko dąży do tego, żebyś mógł zrezygnować z przerw interwałowych w dniu zawodów. Przed zawodami trening interwałowy jest dlatego interwałowy, bo nie stać się jeszcze na zrobieniu go na jednym odcinku

Kubawiśniewski
Mój tekst nie dotyczył całości treningu interwałowego dlatego może być trochę niejasny, chodziło mi tylko o propozycję rozwiązania kwestii przerwy odpoczynkowej
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Ok, teraz rozumiem. Przy okazji przypomniało mi się, jak to na zajęciach BBL robiliśmy interwały z Jackiem Wośkiem (trener poniekąd znany). Jacek mówił, że trucht w przerwie jest dla bardzo mocnych i wytrenowanych zawodników; początkujący amatorzy powinni stać, a ci lepsi maszerować.

PS Ciekawy artykuł, a dyskusja na forum jest jedną z lepszych od dłuższego czasu! :taktak:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Trening interwałowy daje dużo możliwości różnego zestawiania jednostek, mamy możliwości składać różne czasy (długości) wykonań, tempa, których widzę więcej (życzeniowe, życiowe czyli tabelkowe, celowe do treningu pod dany wynik czy wyimaginowane prowadzące zwykle na manowce) oraz długość przerw i sposób jej robienia. Te rzeczy fajnie można sobie modelować i składać. Przy bieganiu ostatnio długich odcinków (2,4km) w nieco niższych tempach na krótkich przerwach wychodziło mi zbyt szybkie tempo wykonań, wcześniej zdarzało mi się, że takie treningi przez to wychodziły zbyt mocne, lekarstwem okazało się wydłużenie przerw o 30 sek. Zbyt mocne tempo odcinka - nieco dłuższa przerwa - to chyba dosyć podobny mechanizm tylko na wyczucie robiony. Biegając interwały 5x1km staram się to robić na stałej przerwie niemniej nie stosuje pomiaru przerw z dokładnością aptekarską i jeśli wiem, że ostatnie powtórzenie po kolejnej przerwie 3 min będzie za trudne to przedłużam ją o 15-20s. Wiele treningów interwałowych rozpisanych jest na przerwach w odcinkach truchtanych o określonym dystansie, to raczej też nie będą zbyt równe przerwy jeśli idzie o czas. Z założenia przerwy powinny być niby równe tylko co to tak do końca znaczy, jak bardzo równe i czy tak naprawdę funkcja czasu będzie tu najlepsza i będzie dawała najlepsze spodziewane efekty zawsze. Dużo tych elementów składowych i łatwo o błędy w wielu miejscach.
Ostatnio zmieniony 23 paź 2014, 09:55 przez mihumor, łącznie zmieniany 1 raz.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Awatar użytkownika
Gwynbleidd
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 830
Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
Życiówka w maratonie: powyżej trzech

Nieprzeczytany post

Adam, powiedz mi, po co jest ten trening? (bo chyba nie liczyłeś że nikt nie wie po co więc nie musiałeś się obawiać że ktoś zapyta ;) )

Weźmy dla przykładu amatora który kilka sezonów już zaliczył, tego i owego popróbował, życiówkę powiedzmy na dychę zrobił na takim pułapie że naprawdę niełatwo już mu ją poprawić. Ma kolejny start na dychę za kilka, powiedzmy 10 tygodni, układa sobie plan, raz w tygodniu chce biegać interwały. Dlaczego ma je biegać akurat tak jak Ty proponujesz a nie tak jak to jest ogólnie przyjęte? Nie jestem zafiksowany Danielsem, ja raptem może pół sezonu potrenowałem na jego planach, daleko mi od uważania że można to robić tylko wg jego schematów.
Ale Daniels czy Śmaniels, w treningu do dychy zwykło się robić interwały mniej więcej koło prędkości startowej, na trochę dłuższych bądź krótszych przerwach (zależnie od szkoły/trenera i indywidualnych potrzeb zawodnika) na których zależnie od trenera i osobistych preferencji można stać, maszerować, truchtać lub czytać forum na urządzeniu mobilnym, co kto chce. Długość tych odcinków, ich liczba, to też wszystko zależy od szkoły, wyniku na który trenujemy i typu biegacza. To tak w ogólności największej można scharakteryzować. Co nasz ambitny chcący się poprawić ma z tego?

Każdy kolejny odcinek zaczyna na większym zmęczeniu. Co ma z tego poza oczywistą przyjemnością masochisty?
Podnosi pułap tlenowy. Zwiększa tolerancję na mleczan. Symuluje sytuację startową -> jest coraz trudniej, jak na ostatnich kilometrach zawodów. Stanowi to jakiś trening dla psychiki. No i jeszcze czysto mechaniczne korzyści płynące z biegania w tempie okołostartowym.

W przypadku Twojej propozycji można zapewne osiągnąć te same cele wydłużając przerwę i rozpoczynając każdy kolejny odcinek na podobnym poziomie zmęczenia. W przyjemniejszy sposób, ale moim zdaniem mniej efektywnie, a już o symulacji startu nie może tu być mowy.

W obu schematach zawodnik widzi postęp - temu biegającemu na stałych przerwach bez pulsometru jest z tygodnia na tydzień łatwiej. Ten Twój ma to "łatwiej" mierzalne i wymierne, w postaci zmniejszającego się czasu przerwy. Ale, jeśli chce poprawić życiówkę a nie napisać z tego pracę magisterską - dlaczego miałby to robić właśnie tak?
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Gwynbleid.
U Danielsa będziesz biegał np:
4 min / 3 min trucht
4 min / 3 min trucht
4 min / 3 min trucht
4 min / 3 min trucht
4 min / 3 min trucht

U mnie będziesz biegał:
4 min / 1 min (stojąc, przechadzając się)
4 min / 1:10 min
4 min / 1:15 min
4 min / 1:20 min
4 min / 1:25 min

Jesteś pewien, że moja propozycja jest łatwiejsza?
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

gwynbleidd pisze: Ale, jeśli chce poprawić życiówkę a nie napisać z tego pracę magisterską - dlaczego miałby to robić właśnie tak?
Dopóki nie spróbujesz nie będziesz wiedział.

Może też i po to:
Cytat z Renato Canovy:
Możesz się poprawiać przez wiele lat jeśli masz motywację, ale musisz zrozumieć co Cię stymuluje, co będzie dobrym bodźcem. I jeśli kontynuujesz ciągle ten sam typ treningu – koniec ze stymulacją. Więc jednym z wielu błędów popełnianych przez ludzi w Ameryce jest, to że jeśli wykonujesz jakiś trening i ten trening przyniósł Ci dobre rezultaty to ty go kontynuujesz. Nie, to jest czas na zmiany, nie na kontynuację. Bo jeśli kontynuujesz nie stymulujesz już swojego ciała. Ogólne zasady mogą pozostać te same ale musisz coś zmienić – objętość lub intensywność, więcej modulacji, coś innego bo potrzebujemy bodźców
Jurek z Lasu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1374
Rejestracja: 08 maja 2009, 08:32

Nieprzeczytany post

@Adam

1. Jaką intensywnością pobiegł byś sam interwał? Życzeniową (w ramach rozsądku), Życiówkową (np. z dystansu 3 km), tabelkową (wg Danielsa), na czuja (mocno - ale nie w trupa)?
2. Czy ma to większe znaczenie?
Awatar użytkownika
mihumor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6204
Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
Życiówka na 10k: 36:47
Życiówka w maratonie: 2:48:13
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Gwynbleid.
U Danielsa będziesz biegał np:
4 min / 3 min trucht
4 min / 3 min trucht
4 min / 3 min trucht
4 min / 3 min trucht
4 min / 3 min trucht

U mnie będziesz biegał:
4 min / 1 min (stojąc, przechadzając się)
4 min / 1:10 min
4 min / 1:15 min
4 min / 1:20 min
4 min / 1:25 min

Jesteś pewien, że moja propozycja jest łatwiejsza?
Tylko to zależy od doboru tempa, wrzucę siebie w twój powyższy przykład - tak by praktyki nieco było i coś na zywym organizmie
Pierwszy trening robiłem w sierpniu, było to 4x1,2km po 3,35 na 3 minutowej, bardzo ciężki jak dla mnie ale realny do zrobienia
W twoim treningu takie coś mógłbym pobiec co najwyżej tempem T10 czyli po 3,50, tempem I wziętym z tabeli wg ostatniego wyniku chyba bym nie zrobił już drugiego powtórzenia nawet albo po drugim musiałbym poleżeć na ławeczce i to byłby end. Przy tempie 3,35 przerwy 1-1,15 minuty to mi ledwie wystarczały na bieganie odcinków 400m.
Ostatnio zmieniony 23 paź 2014, 22:15 przez mihumor, łącznie zmieniany 1 raz.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce

Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
ODPOWIEDZ