Biec maraton z zapaleniem okołorozcięgnowym?
- Maciej_J
- Stary Wyga
- Posty: 180
- Rejestracja: 24 cze 2011, 08:56
- Życiówka na 10k: 0:38:25
- Życiówka w maratonie: 3:19:07
Hej, może powinienem zadać to pytanie w dziale kontuzje, ale mam wrażenie, że tutaj też jest adekwatne.
Przygotowywałem się do maratonu 15 kwietnia. 1 kwietnia pobiegłem półmaraton w nowych butach, startówkach Asics Hyperspeed 5. Prawdopodobnie na tym półmaratonie odbiłem jakoś piętę w tych nowych butach bo po 5 dniach po zawodach robiłem 32 km w tym 27 w tempie maratonu (4:30/km) i na 20 kilometrze poczułem ostry ból w pięcie, trening dokończyłem zgodnie z planem. To był piątek. Sobota, niedziela, poniedziałek - bez biegania, ostry ból w pięcie po kilku krokach. Wtorek rano USG u lekarza specjalisty od sportowców, diagnoza: zapalenie okołorozcięgnowe. Rozcięgno podeszwowe jest całe, niepozrywane, ale stan zapalny wystąpił pomiędzy rozcięgnem a kością pięty, zebrała się tam woda i to powoduje ból.
W niedzielę maraton w Rotterdamie. Nie biegam od piątku, zaleczam stopę maścią przeciwzapalną i łykam Ketonal forte, noge oszczędzam nie obciążam.
Biec czy nie biec. Wiem, rozsądna odpowiedź to nie biec, ale wiadomo że bieganie i biegacze rzadko kiedy są rozsądni i biegają nie z takimi urazami. Więc moje bytanie brzymi raczej: co mi grozi jak pobiegnę? Lekarz powiedział że jak będę biegał to będę ten stan zapalny ciągle zaogniał, ale czy to jedyna konsekwencja? Czy grozi mi coś więcej? Boję się że pobiegnę maraton a potem zrobię sobie jakąś mega krzywdę tym. Zależy mi na tym starcie na tyle, na ile to nie pogorszy TRWALE mojego stanu zdrowia. Jestem już w Holandii, start mam opłacony, wszystko zapięte na ostatni guzik, chciałbym po prostu to pobiec i ciężko mi zrezygnować, ale jak ma to nieść jakieś większe konsekwencje to odpuszczę...
Przygotowywałem się do maratonu 15 kwietnia. 1 kwietnia pobiegłem półmaraton w nowych butach, startówkach Asics Hyperspeed 5. Prawdopodobnie na tym półmaratonie odbiłem jakoś piętę w tych nowych butach bo po 5 dniach po zawodach robiłem 32 km w tym 27 w tempie maratonu (4:30/km) i na 20 kilometrze poczułem ostry ból w pięcie, trening dokończyłem zgodnie z planem. To był piątek. Sobota, niedziela, poniedziałek - bez biegania, ostry ból w pięcie po kilku krokach. Wtorek rano USG u lekarza specjalisty od sportowców, diagnoza: zapalenie okołorozcięgnowe. Rozcięgno podeszwowe jest całe, niepozrywane, ale stan zapalny wystąpił pomiędzy rozcięgnem a kością pięty, zebrała się tam woda i to powoduje ból.
W niedzielę maraton w Rotterdamie. Nie biegam od piątku, zaleczam stopę maścią przeciwzapalną i łykam Ketonal forte, noge oszczędzam nie obciążam.
Biec czy nie biec. Wiem, rozsądna odpowiedź to nie biec, ale wiadomo że bieganie i biegacze rzadko kiedy są rozsądni i biegają nie z takimi urazami. Więc moje bytanie brzymi raczej: co mi grozi jak pobiegnę? Lekarz powiedział że jak będę biegał to będę ten stan zapalny ciągle zaogniał, ale czy to jedyna konsekwencja? Czy grozi mi coś więcej? Boję się że pobiegnę maraton a potem zrobię sobie jakąś mega krzywdę tym. Zależy mi na tym starcie na tyle, na ile to nie pogorszy TRWALE mojego stanu zdrowia. Jestem już w Holandii, start mam opłacony, wszystko zapięte na ostatni guzik, chciałbym po prostu to pobiec i ciężko mi zrezygnować, ale jak ma to nieść jakieś większe konsekwencje to odpuszczę...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2876
- Rejestracja: 20 sie 2001, 13:40
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
jak nie biegniesz po minimum olimpijskie to bym nie ryzykował
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Jak jedyna konsekwencja? Chcesz później całe lato nie biegać z przewlekłym zapaleniem?Lekarz powiedział że jak będę biegał to będę ten stan zapalny ciągle zaogniał, ale czy to jedyna konsekwencja?
I tak z bólem nie pobiegniesz tego dobrze, a naprawdę można sobie stopę załatwić. Maraton to nie jest jakaś przebieżka 10km. Z grypą też byś pobiegł?
The faster you are, the slower life goes by.
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
nie biegnij, ku przestrodze i poczytaj blog Pitera82
przez pierwsze kilka miesięcy jego prowadzenia zmagał się z kontuzją rozciegna
nie warto, bo i tak nie ukończysz w dobrym czasie, bo ból nie pozwoli, a zrobisz sobie dużą krzywdę i nie będziesz mógł biegać miesiącami,
jeżeli się wykurujesz to może uda Ci się jeszcze jakiś maraton tej wiosny zaliczyć, a że wyjazd pewnie zabukowany to przynajmniej sobie pozwiedzasz Holandię i M. Giżyńskiemu pokibicujesz,
kontuzję są bardzo przykre, ale są częścią sportu
ja w zeszłym roku wyeliminowałem się na 5 miesięcy i wierz mi że nie warto
pzdr
przez pierwsze kilka miesięcy jego prowadzenia zmagał się z kontuzją rozciegna
nie warto, bo i tak nie ukończysz w dobrym czasie, bo ból nie pozwoli, a zrobisz sobie dużą krzywdę i nie będziesz mógł biegać miesiącami,
jeżeli się wykurujesz to może uda Ci się jeszcze jakiś maraton tej wiosny zaliczyć, a że wyjazd pewnie zabukowany to przynajmniej sobie pozwiedzasz Holandię i M. Giżyńskiemu pokibicujesz,
kontuzję są bardzo przykre, ale są częścią sportu
ja w zeszłym roku wyeliminowałem się na 5 miesięcy i wierz mi że nie warto
pzdr
Krzysiek
- Maciej_J
- Stary Wyga
- Posty: 180
- Rejestracja: 24 cze 2011, 08:56
- Życiówka na 10k: 0:38:25
- Życiówka w maratonie: 3:19:07
z grypa nie, ale nie podniecaj sie tak. Zrobilem na tej nodze 32km w tempie maratonu, to 42km tez bylbym w stanie.klosiu pisze:Jak jedyna konsekwencja? Chcesz później całe lato nie biegać z przewlekłym zapaleniem?
I tak z bólem nie pobiegniesz tego dobrze, a naprawdę można sobie stopę załatwić. Maraton to nie jest jakaś przebieżka 10km. Z grypą też byś pobiegł?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2636
- Rejestracja: 02 lut 2012, 00:11
- Życiówka na 10k: 00:38:28
- Życiówka w maratonie: 02:56:00
- Lokalizacja: Brzeg Dolny/Wrocław
A jak jest teraz z tym bólem, w jakich sytuacjach się pojawia? Czy jak chodzisz, to też boli, a może już nie ma bólu wcale?
Ten maraton to chcesz tylko ukończyć, czy może jednak chcesz biec szybko na dobry wynik?
Jeśli bólu już nie odczuwasz, to spokojny bieg na ukończenie maratonu bym zaryzykował.
Jestem ciekawy czy lądujesz na pięcie czy na śródstopiu, bo jeśli do tej pory biegałeś w dobrze amortyzowanych butach z pięty, to przerzucenie się na słabo amortyzowane startówki może być niebezpieczne.
Ten maraton to chcesz tylko ukończyć, czy może jednak chcesz biec szybko na dobry wynik?
Jeśli bólu już nie odczuwasz, to spokojny bieg na ukończenie maratonu bym zaryzykował.
Jestem ciekawy czy lądujesz na pięcie czy na śródstopiu, bo jeśli do tej pory biegałeś w dobrze amortyzowanych butach z pięty, to przerzucenie się na słabo amortyzowane startówki może być niebezpieczne.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
A dlaczego nie pobiegłyś z grypą, a pobiegłbyś z kontuzją rozcięgna? Przecież w przypadku rozcięgna konsekwencje moga być jeszcze bardziej długoterminowe.
Nie podniecam się, ale ze zdumieniem patrzę jak wielu biegaczy kalkuje takie podstawowe błędy jak bieganie przy kontuzji. Mam znajomego, dobrze jeździ mtb, ma do tego talent, cały sezon przejeździł bez przeszkód, ale w październiku walnął sobie dwie wycieczki tydzień po tygodniu 200km lekkim tempem z bolącym kolanem. I do tej pory nie wsiadł na rower, nie wiadomo czy wsiądzie w tym roku. No, ale jak już biegasz na tej nodze to biegnij ten maraton, w końcu wpisowego szkoda. Mam nadzieję, że się uda i twój następny post nie będzie w dziale kontuzje.
Nie podniecam się, ale ze zdumieniem patrzę jak wielu biegaczy kalkuje takie podstawowe błędy jak bieganie przy kontuzji. Mam znajomego, dobrze jeździ mtb, ma do tego talent, cały sezon przejeździł bez przeszkód, ale w październiku walnął sobie dwie wycieczki tydzień po tygodniu 200km lekkim tempem z bolącym kolanem. I do tej pory nie wsiadł na rower, nie wiadomo czy wsiądzie w tym roku. No, ale jak już biegasz na tej nodze to biegnij ten maraton, w końcu wpisowego szkoda. Mam nadzieję, że się uda i twój następny post nie będzie w dziale kontuzje.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Dyskutant
- Posty: 34
- Rejestracja: 01 kwie 2012, 23:01
- Życiówka na 10k: 00:47:45
- Życiówka w maratonie: brak
pogadaj z jakim dobrym lekarzem czy moze warto odstawic leki przeciwbolowe/zapalne
moga one czasem niestety spowalniac regeneracje
moga one czasem niestety spowalniac regeneracje
- Maciej_J
- Stary Wyga
- Posty: 180
- Rejestracja: 24 cze 2011, 08:56
- Życiówka na 10k: 0:38:25
- Życiówka w maratonie: 3:19:07
dzieki za odpowiedzi. Mysle ze raczej nie pobiegne, bo rzeczywiscie chyba bez sensu to bedzie. Ukonczenie mnie nie interesuje, bardziej wynik, chcialem biec na 3:10 ale z ta noga to chyba nie dam rady. Moze i bym dal, ladujac na srodstopiu noga mnie prawie nie boli, ale bieg wyglada nienaturalnie, przeciazam druga noge. Zachcialo mi sie startowek ehhh...
Z grypa bym nie pobiegl bo grypa oslabia i pewnie bym do 10km nie dobiegl.
Z grypa bym nie pobiegl bo grypa oslabia i pewnie bym do 10km nie dobiegl.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Dokładnie, ja bym się obawiała tego, że biegnąc nagle przez 42km w sposób inny niż zwykle (=by uniknąć bólu, nawet nieświadomie to robimy) masz szanse na jakąś kolejną kontuzję na dokładkę.
- Maciej_J
- Stary Wyga
- Posty: 180
- Rejestracja: 24 cze 2011, 08:56
- Życiówka na 10k: 0:38:25
- Życiówka w maratonie: 3:19:07
jeszcze odnosnie tego. Moze dlatego tak wielu kalkuluje bieganie przy kontuzji bo boi sie stracic sprawnosci, kondycji, formy - jakkolwiek to nazwac. Widzisz, jak ja nie bede biegal to nie mam szans poki co na inna forme aktywnosci. Okolicznosci w jakich sie znalazlem nie pozwalaja mi tymczasowo korzystac z roweru, basenu etc., pozostaje mi tylko bieganie badz spacerowanie, no albo siedzenie po 10h na d... w pracy i zero ruchu, co obecnie praktykuje od tygodnia. Jeszcze miesiac takiego trybu zycia i moja forma o ktorej zachowanie z trudem walczylem w zimie pojdzie precz i u progu lata zamiast byc w szczycie formy, bede zaczynal budowac wszystko od zera, tylko po co? Zeby miec szczyt na zime? Tego mi najbardziej szkoda. 2 tygodnie temu zrobilem zyciowke w polmaratonie 1:27:54, moze to nie jest nie wiadomo co, ale dla mnie super start na ten sezon no i co? I to by bylo na tyle w tym roku, dziekuje, do widzeniaklosiu pisze: patrzę jak wielu biegaczy kalkuje takie podstawowe błędy jak bieganie przy kontuzji.
- strasb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Zawsze to łatwiej odbudować formę po miesięcznej przerwie niż po 3 miesięcznej. Rozumiem rozczarowanie. Zaczęła mnie pobolewać stopa niewiele przed półmaratonem w atrakcyjnym miejscu. Biegać się jeszcze dało, trenowałam, po imprezie się odpocznie. W efekcie nie pobiegłam ani tego startu ani nic w ogóle przez następne 3 miesiące z okładem, lecząc złamanie zmęczeniowe.
-
- Stary Wyga
- Posty: 232
- Rejestracja: 27 sty 2011, 13:44
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Nawet, jakbyś miesiąc musiał pauzować, to na jesień jescze zdążysz formę przygotować. Poza tym, jeżeli musisz pauzować miesiąc, to znaczy, że kontuzja jest dosyć poważna i kontynuując bieganie ryzykujesz kilkumiesięczną przerwę. Jeżeli przerwa jest jedno lub dwutygodniowa, to formy za dużo nie stracisz. Też zdarzało mi się biegać z kontuzją, ale zazwyczaj nic dobrego to nie przynosi.Maciej_J pisze:jeszcze odnosnie tego. Moze dlatego tak wielu kalkuluje bieganie przy kontuzji bo boi sie stracic sprawnosci, kondycji, formy - jakkolwiek to nazwac. Widzisz, jak ja nie bede biegal to nie mam szans poki co na inna forme aktywnosci. Okolicznosci w jakich sie znalazlem nie pozwalaja mi tymczasowo korzystac z roweru, basenu etc., pozostaje mi tylko bieganie badz spacerowanie, no albo siedzenie po 10h na d... w pracy i zero ruchu, co obecnie praktykuje od tygodnia. Jeszcze miesiac takiego trybu zycia i moja forma o ktorej zachowanie z trudem walczylem w zimie pojdzie precz i u progu lata zamiast byc w szczycie formy, bede zaczynal budowac wszystko od zera, tylko po co? Zeby miec szczyt na zime? Tego mi najbardziej szkoda. 2 tygodnie temu zrobilem zyciowke w polmaratonie 1:27:54, moze to nie jest nie wiadomo co, ale dla mnie super start na ten sezon no i co? I to by bylo na tyle w tym roku, dziekuje, do widzeniaklosiu pisze: patrzę jak wielu biegaczy kalkuje takie podstawowe błędy jak bieganie przy kontuzji.