Komentarz do artykułu Restytucja tętna w treningu interwał..

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
bieganie.pl
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1726
Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29

Nieprzeczytany post

New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
szubert
Wyga
Wyga
Posty: 126
Rejestracja: 14 lis 2012, 12:41
Życiówka na 10k: 40:06
Życiówka w maratonie: 03:09:11
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Wszystko ładnie jest opisane ale jest małe ale. Ja interwały biegam bez opaski z czujnikiem tętna bo zauważyłem, że w tego typu biegach łapie mnie kolka i dużo lepiej INT idą bez opaski. Przechodząc do rzeczy, jeśli nie mam możliwości monitorowania spadku tętna na bieżąco to muszę z góry ustalić czas przerwy liczony w minutach. Postęp tego typu treningu monitoruje jedynie tym po jakimś czasie tempo jakim biegam jest dla mnie bardziej znośne, lepiej mi wchodzą i odczucie zmęczenie jest mniejsze. Podnosząc poprzeczkę nie stosuję podkręcenie tempa na coraz szybsze tylko dodaje ilość powtórzeń; na początku biegam 3-4, potem 5 i tak dochodzę do 8. Jeśli chce pobiegać szybciej to biegam rytmy.
INT dla mnie to biegi albo 1 km lub trwające 5 minut i zawsze to stosuję przerwę 3 min z tego 1 minuta marszu a następnie 2 trucht. Czy takie podejście jest słuszne?
Biegam od 08-2012
● 5 km: 20:12
● 10 km: 40:29
● Półmaraton: 01:29:31
● Maraton: 03:06:43
pabluh
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 07 lis 2012, 12:20
Życiówka na 10k: 53:32
Życiówka w maratonie: 4:38:13

Nieprzeczytany post

Ja mam inne zastrzeżenie... Jak podejść do kontroli parametru restytucji tętna w przypadku zmiennych warunków atmosferycznych? Inaczej będzie zachowywał się organizm przy wysokiej temp. inaczej przy niskiej. Porównanie czasu potrzebnego na osiągnięcie tętna odpowiedniego do rozpoczęcia kolejnego powtórzenia będzie złudne.
Awatar użytkownika
sosik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5445
Rejestracja: 21 lut 2013, 15:39
Życiówka na 10k: 00:37:49
Życiówka w maratonie: 2:58:50
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Ja na rozgrzewce lecę ok 1 km stałym tempem ( u mnie ok 5'10"/km ) i średnie tętno z tego km przyjmuję na dany dzień jako wartość graniczną.
Zwierzęcy instynkt, oczy jak krew, Wilk, co ujawnia w nocy swój zew,
Gdy księżyc na niebie, unosi mnie dźwięk, W biegu przed siebie wolny jak tlen!

Blog -> Komentarze -> Garmin
maraton - 2:58:50, półmaraton - 1:24:16, 10 km - 37:49, 5 km - 18:43
Awatar użytkownika
piciek
Wyga
Wyga
Posty: 58
Rejestracja: 18 wrz 2012, 15:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Świdnica

Nieprzeczytany post

"...nie dłuższa niż połowa czasu trwania szybkiego odcinka (tak mówi Jack Daniels, problem jest jednak taki, że też nie bardzo wiadomo skąd on to wie)". A czy czasami Daniels nie mówi (pisze), że przerwa powinna trwać tyle minut ile trwał bieg szybki?
kubawisniewski
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 24 gru 2007, 10:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam, moim zdaniem błędne założenie dotyczące przerwy w treningu interwałowym. Bliżej tu do metody powtórzeniowej niż interwałowej. Myślę, że to kwestia przyjęcia obiegowego rozumienia interwału jako treningu tempowego z przerwami. Zaprogramowanie przerw w stosunku do czasu i intensywności trwania wysiłku pozwala w treningu interwałowym, by były one niepełne korzystne - i to tak naprawdę one, a nie odcinki, były w takim treningu najbardziej stymulujące dla organizmu.
Nie robiłem doktoratu w tej dziedzinie, ale opisane założenia akurat przeczą teorii i praktyce na poziomie zawodniczym.
Awatar użytkownika
giza
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 23
Rejestracja: 04 cze 2009, 13:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: tam gdzie można trenować
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Witajcie,
Przepraszam, jeśli się czepiam, ale przykładowy trening jest to metoda interwałowa powtórzeniowa, a nie metoda interwałowa. Jest to diametralna różnica jeśli chodzi o to co dzieje się w naszym organizmie!

W treningu powtórzeniowym czekasz aż parametry spadną do wartości spoczynkowych, czekasz aż w dużej mierze dług tlenowy zostanie spłacony - wtedy naturalnie trzeba wydłużać czas przerwy. Tak jest to w przykładowym treningu Pawła, zobaczcie jak spadało HR.
W metodzie interwałowej tak dobieramy czas przerwy, żeby każdy kolejny odcinek rozpoczynać coraz bardziej zmęczonym, parametry określające poziom wysiłku (tu stosujemy najczęściej HR, bo najłatwiej dostępne) są coraz wyższe. Gdybyśmy biegali z pomiarem gazometrii, rosłaby bardzo wyraźnie wentylacja minutowa i pochłanianie tlenu, a za nimi mleczan we krwi.

Przerwy w interwale dobierane są latami doświadczeń, ale są one w danej jednostce treningowej stałe. Można je w trakcie oczywiście modyfikować (zależy to od indywidualnego stylu treningowego), ale z założenia powinny być jednakowe.

Zaproszę do mojego artykułu o interwale - jest on troszkę trudny do przeczytania, bo na potrzeby pracy naukowej, ale myślę, że z przykładami dobrze opisuję idee interwału i bardzo ważnych przerw wypoczynkowych.http://mariuszgizynski.pl/index.php/tre ... terwalowy/

Pozdrawiam i życzę powodzenia w treningu!
chiżu
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 188
Rejestracja: 02 lip 2012, 12:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

piciek pisze:"...nie dłuższa niż połowa czasu trwania szybkiego odcinka (tak mówi Jack Daniels, problem jest jednak taki, że też nie bardzo wiadomo skąd on to wie)". A czy czasami Daniels nie mówi (pisze), że przerwa powinna trwać tyle minut ile trwał bieg szybki?
Wg Danielsa celem treningu interwałowego jest bieganie przez pewien czas przy maksymalnej wydolności tlenowej, przy czym stan ten zostaje przez organizm osiągnięty po 2 minutach biegu z intensywnością 98-100% HRmax. Optymalna długość każdego biegu podczas sesji interwałowej to 3-5 minut; wówczas przy każdym biegu organizm funkcjonuje przez odpowiednio 1-3 minut na maksymalnej wydolności tlenowej. Przy takim czasie trwania biegów Daniels rzeczywiście zaleca odpoczynki trwające tyle samo lub nieco mniej, niż czas biegu poprzedzającego odpoczynek. Daniels pisze również, że biegi w tempie interwałowym mogą trwać mniej niż 2 minuty. Wówczas, aby organizm wszedł na poziom maksymalnej wydolności tlenowej, potrzeba znacznie skrócić czas odpoczynku; powinien on w takim przypadku trwać dwa razy mniej niż poprzedzający go bieg lub nawet krócej.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Trening interwalowy nie tylko w jeden sposób mozna realizować. Napisze wiecej jak bede miał coś wiecej niż telefon.
Awatar użytkownika
MikeWeidenbaum
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1130
Rejestracja: 23 mar 2013, 21:24
Życiówka na 10k: 36:27
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jak już koledzy wyżej zauważyli, Daniels to chyba był czytany dawno/po łebkach/w jakimś dziwnym tłumaczeniu ;). Cytat: (wydanie 2010, rozdział "trening interwałowy", strona 154, podrozdział "określenie czasu odpoczynku") "Czas odpoczynku pomiędzy biegami w sesji interwałowej powinien być równy albo nieco krótszy, niż czas spędzony na poprzedzającym przerwę biegu". Oczywiście należy pamiętać, że jako "trening interwałowy" Daniels ma na myśli tzw. "interwały VO2max" (uogólniając, tempo wypada nieco szybciej niż startowe na 5 km), przy "interwałach tempowych/progowych" zaleca przerwy trwające około 20% czasu trwania odcinka. Nie wiem skąd się wzięła ta przerwa trwająca połowę odcinka, ale już nie pierwszy raz się z tym spotykam, a Daniels nic takiego nie napisał (a nawet jeśli napisał to jest to wyrwane z kontekstu).

Natomiast sam artykuł ciekawy i robienie przerw "na tętno" i monitorowanie ich długości na przestrzeni kilku tygodni/miesięcy jest pomysłem wartym sprawdzenia, ale trzeba pamiętać że na puls wpływa masa czynników i wcale nie tak łatwo jest robić co tydzień trening w podobnych warunkach, głównie mam tu na myśli pogodę. Także czasem coś co może nam się wydawać skokiem formy, może się okazać np. niższą wilgotnością powietrza ;).
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

kubawisniewski pisze:Adam, moim zdaniem błędne założenie dotyczące przerwy w treningu interwałowym. Bliżej tu do metody powtórzeniowej niż interwałowej. Myślę, że to kwestia przyjęcia obiegowego rozumienia interwału jako treningu tempowego z przerwami. Zaprogramowanie przerw w stosunku do czasu i intensywności trwania wysiłku pozwala w treningu interwałowym, by były one niepełne korzystne - i to tak naprawdę one, a nie odcinki, były w takim treningu najbardziej stymulujące dla organizmu.
Nie robiłem doktoratu w tej dziedzinie, ale opisane założenia akurat przeczą teorii i praktyce na poziomie zawodniczym.
Kuba, najpierw od tyłu. Nie wiem jakiej praktyce w teorii na poziomie zawodniczym moje założenia przeczą, bo powiedzmy sobie szczerze - że praktyka zawodnicza nie jest najlepszym źródłem do powoływania się na nią. Ja nie jestem od "kopiowania" praktyki zawodniczej a od wymyślania rzeczy, które być może się jakimś zawodnikom przydadzą a nie wiedzieli, że coś takiego mogą spróbować. Zawsze powtarzam, że wybitni zawodnicy byli wybitni nie przez wybitny trening ale przez wybitne predyspozycje. Cechą wspólną zawodników (nawet wybitnych) nie jest myślenie ale sprawność fizyczna, predyspozycje. Fajnie to jest pokazane w książce Mo Faraha, który oficjalnie mówi, że szukał kogoś dzięki komu nie musiałby myśleć (znalazł Salazara).

Do meritum. Do metody powtórzeniowej byłoby blisko, gdybym przewidywał pełen odpoczynek. Dalej już odpowiem Tobie i Mariuszowi razem.
giza pisze:Witajcie,
Przepraszam, jeśli się czepiam, ale przykładowy trening jest to metoda interwałowa powtórzeniowa, a nie metoda interwałowa. Jest to diametralna różnica jeśli chodzi o to co dzieje się w naszym organizmie!

W treningu powtórzeniowym czekasz aż parametry spadną do wartości spoczynkowych, czekasz aż w dużej mierze dług tlenowy zostanie spłacony - wtedy naturalnie trzeba wydłużać czas przerwy. Tak jest to w przykładowym treningu Pawła, zobaczcie jak spadało HR.
W metodzie interwałowej tak dobieramy czas przerwy, żeby każdy kolejny odcinek rozpoczynać coraz bardziej zmęczonym, parametry określające poziom wysiłku (tu stosujemy najczęściej HR, bo najłatwiej dostępne) są coraz wyższe. Gdybyśmy biegali z pomiarem gazometrii, rosłaby bardzo wyraźnie wentylacja minutowa i pochłanianie tlenu, a za nimi mleczan we krwi.

Przerwy w interwale dobierane są latami doświadczeń, ale są one w danej jednostce treningowej stałe. Można je w trakcie oczywiście modyfikować (zależy to od indywidualnego stylu treningowego), ale z założenia powinny być jednakowe.

Zaproszę do mojego artykułu o interwale - jest on troszkę trudny do przeczytania, bo na potrzeby pracy naukowej, ale myślę, że z przykładami dobrze opisuję idee interwału i bardzo ważnych przerw wypoczynkowych.http://mariuszgizynski.pl/index.php/tre ... terwalowy/
Mariusz.
Bardzo dobrze, że się czepiasz, ale Interwał nie jedno ma imię. Definicje definicjami ale zejdźmy na ziemię. Wszystko co proponuję ma mieć zastosowanie praktyczne, mój artykuł także. Twój jest ciekawym przeglądem historii ale te różne mądre nazwy które użyłeś są poprostu mądrymi nazwami wymyślonymi przez innych teoretyków - Moc beztlenowakwasomlekowa, Pojemność beztlenowa kwasomlekowa - stosujesz te określenia w pracy z zawodnikami? .

Robiąc trening interwałowy jaki Ty proponujesz, tracisz cenną informację: jak odpoczywasz. Twoja propozycja to "stała przerwa", moja propozycja to "stałe tętno". I tak i tak dochodzimy do tych samych celów, tylko, że ja mam lepszy monitoring tego co się dzieje. Jak łatwo zauważysz tętno Pawła spada do 140 bpm, to nie jest pełen wypoczynek. Zresztą z przytoczonych danych doświadczalnych widać, że każdy kolejny odcinek jest dla Pawła trudniejszy, bo przerwy stają się coraz dłuższe.

Moja propozycja nie ma nic wspólnego z treningiem na pełnym wypoczynku. Daje natomiast lepszy sposób monitoringu postępu w treningu z tygodnia na tydzień.

Co do Danielsa, sorry, jeśli coś pomyliłem i mówi on, że przerwy powinny być długości szybkiego odcinka, W pierwszym wydaniu książki mówił co innego, choć jeśli rozumie się jak stosować treningiem interwałowy to to nie ma znaczenia. (tzn ma, dla tego kto steruje ale generalnie nie ma - przerwa może być zarówno minutowa jak i dwuminutowa, ważne, żeby wiedzieć jaki efekt ma to całościowo wywołać i jak to sprawdzić)
kubawisniewski
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 24 gru 2007, 10:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Adam, ale kompletnie się nie rozumiemy. Nikt nie mówi, że artykuł jest od czapy (od Czapy). Że zastosowana metoda jest błędna. Osobiście podkreślam tylko, że jeśli używasz pojęcia "trening interwałowy", "interwał", to chyba konotujesz pod tymi słowami inne znaczenia, niż w teorii treningu i przez dziesiątki lat używano. Rola przerwy jest w treningu interwałowym kluczowa, więc i tu nie można zgodzić się na dowolność (1:1, no, może 2:1, bo tak w jednym miejscu napisał, a w drugim nie napisał Daniels). Nikt przy tym nie mówi, że teoria jest nieomylna. Nikt nie mówi, że nie warto jej podważać. Czemu zakładasz, że praktyka przeczy teorii? Przełomem w biegach na świecie było wprowadzenie metody interwałowej przez Zatopka. W jakim stopniu jego praktyczne dokonania i niezła postawa na Igrzyskach przeczą teorii?
Ja mówię po prostu, że istotą "treningu interwałowego" jest co innego i inna jest w nim rola przerwy odpoczynkowej. Ja mówię, że używasz słowa interwał w tym znaczeniu, jak opisałeś - nieco myląco i odwołując się wybiórczo do Danielsa jako wyroczni - choć zgodnie z coraz powszechniejszym używaniem.
Jestem słaby w porównaniach, ale to tak, jakbyś napisał artykuł pod tytułem: "Wpływ ekosystemu dolnej Wisły na rozwój cech wytrzymałościowych biegaczy w Spale" i pisał o Pilicy, bo Spała leży niemal nad Pilicą, Pilica to dopływ Wisły, a poza tym, jak biegacze, to ma się rozumieć, że raczej trenują w Spale itp... Ale jeślibyś najpierw zamienił słowo Wisła na Pilica i w oparciu o to pisał o udowodnionym rozwoju cech, to można by było wyciągać wnioski na temat tej zależności.
Powołujesz się na Danielsa, ale on stworzył jakiś odprysk teorii treningu interwałowego z tego co wiem i stosował wiele pojęć mało precyzyjnie (dochodzi do tego kwestia tłumaczenia). Poza tym w podrozdziale dotyczącym Określaniu czasu odpoczynku uzależnia czat trwania przerwy od wielu czynników, stąd Twoja rada, by patrzeć na wahania tętna i sugerować się nimi regulując o kilka sekund czat trwania przerw jest dobra w idealnym świecie monitorów oraz warunkach sterylnych.
My point is: Możemy sobie rozszerzać zakresy znaczeniowe pewnych pojęć, ale jeśli już piszemy materiał o teorii treningu i naszej w tej teorii praktyce, no to po prostu nie stosujmy pojęć nieprecyzyjnie, bo potem wynikają z tego właśnie takie dyskusje. Może jałowe. Ale nie jest to moim zdaniem tylko kwestia nomenklatury.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

kubawisniewski pisze:Przełomem w biegach na świecie było wprowadzenie metody interwałowej przez Zatopka. .....
Ja mówię po prostu, że istotą "treningu interwałowego" jest co innego i inna jest w nim rola przerwy odpoczynkowej.
1. Możesz w skrócie opisać na czym polegał trening interwałowy Zatopka? (da się bez pisania wielkich elaboratów)
2. Tzn co wg Ciebie jest istotą treningu interwałowego i gdzie to jest w sprzeczności do tego co mówię ja?
Adam Klein pisze:Co do Danielsa, ....W pierwszym wydaniu książki mówił co innego
Sorry, jednak mówił to samo. :)
kubawisniewski
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 24 gru 2007, 10:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

1. Przykład treningu Zatopka: 40X400 przerwa 200 trucht.

2. Cytując, bo sam mądrzej bym nie napisał: "Metoda interwałowa charakteryzuje się programowym następowa­niem faz obciążeń i niepełnego wypoczynku. Intensywność i czas trwania kolejnych wysiłków, jak też długość przerw są ściśle programowane we­dług zasady, że każdy kolejny wysiłek jest wykonywany na tle nie zlikwido­wanego zmęczenia po poprzednim".
"Przerwy nie pozwalają na całkowity wypoczynek, każdy następny wysiłek jest wykonywany na tle nie zlikwidowanych objawów zmęczenia. W związku z tym zmiany fizjologiczne, jakie zachodzą w czasie tego rodzaju pracy, sto­pniowo się nasilają."
Prosty wykres:
Obrazek
I jest coraz ciężej na początku każdego kolejnego odcinka, a nie ciągle tak samo na początku każdego odcinka.
Versus Ty zakładasz, że powtarzamy odcinki, czekając aż tętno wróci do określonego, życzeniowego poziomu. Czy też poziomu, kiedy jesteśmy lekko zmęczeni, jak piszesz.
Po raz nty powtórzę: Twój artykuł stanowi fajną propozycję treningową, co bardzo cenię, zachęca do słuchania własnego ciała (czego nie lubię, również do wiary w pomiar pulsometru i powtarzalność warunków), ale nie jest to po prostu trening interwałowy.
Aha, nie masz dobrych wspomnień i nie czytałeś szczegółowych elaboratów zawodników, a opierasz się na ich wypowiedziach prasowych albo książkach napisanych przez ghost writerów - może stąd jesteś bardzo krytyczny co do ich poziomu zaawansowania teoretycznego, o czym mają świadczyć wypowiedzi np. Mo Faraha. Ale kto od Faraha wymaga doktoratu? On ma trenerów, cały sztab i sukcesywnie podnosił się jego poziom sportowy, tak jak znacząco podniósł się poziom sportowy np. biegu na 5000 m po wprowadzeniu metod interwałowych. Czy wypowiedź Faraha, którą cytujesz, stanowi przesłankę do tego, że w praktyce nie stosuje jakiejś teorii?
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

1. Kuba, celowo zapytałem się o Zatopka. Bo cytując go i mówiąc, że jest to typowy trening interwałowy dajesz przykład niekonsekwencji. Żeby być bardziej dokładnym zacytuję Van Aekena, z wywiadu jaki w 1974 roku udzielił magazynowi Runners World, ten fragment dotyczy Zatopka (tłumaczę):
"On powiedział mi, że jego główny trening to było 60-100 x 400 m, każde po 1:36 (4:00 min/km).. Nie zatrzymywał się, tylko przerywał bieg 200metrowymi odcinkami bardzo wolnego truchtu."

Chcę Ci powiedzieć, że to co prezentował Zatopek nie jest powszechną ani teorią ani praktyką na poziomie zawodniczym (cytując Ciebie). 99% trenerów powie, że to za dużo powtórzeń lub że to za wolno. Czyli dajesz przykład Zatopka którego trening interwałowy był bardzo, bardzo nietypowy. W dodatku tempo jakim Zatopek biegał ten trening (wiem, że są tutaj legendy, ale bazuję na tym co mówił Van Aeken) nie klasyfikuje się do tego o czym w swoim artykule pisze Mariusz Giżyński jako żaden środek treningowy który można biegać w formie interwału dla zawodnika na takim poziomie !!! To był gość który najsłabiej biegał chyba maraton (2:23) ale nawet dla takiego poziomu tempo 4:00 min/km nie jest sensownym treningiem interwałowym. Możemy iść dalej i dojść do tego, że to co robił Zatopek było bez sensu, a jego osiągnięcia są po raz kolejny dowodem na to, że to nie trening ale niezwykłe predyspozycje (także psychiczne) robią zawodnika. To zresztą fajny pomysł na artykuł.

2. Sorry, ale chyba celowo nie próbujesz zrozumieć, że to co ja proponuję doskonale pasuje do definicji z Mariuszowego artykułu:

"Metoda interwałowa charakteryzuje się programowym następowa­niem faz obciążeń i niepełnego wypoczynku. Intensywność i czas trwania kolejnych wysiłków, jak też długość przerw są ściśle programowane we­dług zasady, że każdy kolejny wysiłek jest wykonywany na tle nie zlikwido­wanego zmęczenia po poprzednim. Przerwy nie pozwalają na całkowity wypoczynek, każdy następny wysiłek jest wykonywany na tle nie zlikwidowanych objawów zmęczenia. W związku z tym zmiany fizjologiczne, jakie zachodzą w czasie tego rodzaju pracy, sto­pniowo się nasilają."


Moja propozycja to jest programowe następowanie faz obciążeń i niepełnego wypoczynku. Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że uważasz, że tętno 140, które pozwalało odpocząć Pawłowi około minuty (do półtorej) po CZTEROMINUTOWYM wysiłku oznaczało pełen odpoczynek? Ja po prostu inaczej definiuję przerwy. Fizjologicznie jest to dokładnie to samo co robisz Ty, tylko, że Ty twierdzisz, że treningiem interwałowym jest tylko taki trening, gdzie przerwa jest stała (a przy okazji stała w czasie czy w dystansie? A jeśli w dystansie to jak ją pokonujemy?).

Moja propozycja nie pozwala na pełen odpoczynek. Jak łatwo sprawdzić pozwala w efekcie na mniejszy odpoczynek bo choćby na przykładzie Pawła czasy przerwy nie były długie w relacji do czasu trwania szybkiego odcinka. Możesz to nawet spróbować przyporządkować do jednej z Mariuszowych intensywności (Moc tlenowa czy Pojemność tlenowa - notabene to niewiele znaczące określenia póki nie zdefiniujemy jak są trudne ) i przerwy jakie Mariusz proponuje idealnie pasują do tego co proponuję ja. Tylko, że mój trening pozwala lepiej monitorować postęp (oczywiście ktoś może mierzyć tętno pod koniec waszych stałych przerw ale jeśli każecie mu truchtać to to nie ma sensu).

Mike i inni - oczywiście, że warunki atmosferyczne i inne czynniki mają tutaj wpływ, świat nie jest idealny, ale monitorując trening w ten sposób przez kilka tygodni na pewno możecie zauważyć jakąś tendencję.
ODPOWIEDZ