Komentarz do artykułu Czy mięso jest w ogóle potrzebne biegaczom?
- pit78
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 579
- Rejestracja: 23 lut 2011, 11:04
- Życiówka na 10k: 37:26 (JG 2017)
- Życiówka w maratonie: 3:08 (Poznań 2013)
- Lokalizacja: Karkonosze
- Kontakt:
Jaskier, zgrabnie to ująłeś.
Jest coś przerażającego w masowej produkcji, gdzie każdy gram podanego antybiotyku, każdy gram paszy,
każdy gram wyhodowanego produktu jest wykalkulowany i zaakceptowany przez akcjonariat i tak naprawdę liczy się tylko zysk.
Smutne jest to, że spora część tych masowo ubitych zwierząt nie zostanie zjedzona, tylko zmarnowana,
wylądują w śmietniku/utylizacji, albo zostaną przerobione na pasze, bo upłynie termin ważności, albo jakiś inspektor nałoży embargo,
albo jakiemuś smakoszowi nie będzie smakować, bo schab był zbyt żylasty...
Same wielkie predatory (forfitery), ale gdyby na stoiskach mięsnych puszczano filmy z przeprowadzonego uboju (zamiast reklam czy pogody),
to stawiam orzechy przeciwko dolarom, że połowie ludzi przeszła by ochota na schabowego...
Jest coś przerażającego w masowej produkcji, gdzie każdy gram podanego antybiotyku, każdy gram paszy,
każdy gram wyhodowanego produktu jest wykalkulowany i zaakceptowany przez akcjonariat i tak naprawdę liczy się tylko zysk.
Smutne jest to, że spora część tych masowo ubitych zwierząt nie zostanie zjedzona, tylko zmarnowana,
wylądują w śmietniku/utylizacji, albo zostaną przerobione na pasze, bo upłynie termin ważności, albo jakiś inspektor nałoży embargo,
albo jakiemuś smakoszowi nie będzie smakować, bo schab był zbyt żylasty...
Same wielkie predatory (forfitery), ale gdyby na stoiskach mięsnych puszczano filmy z przeprowadzonego uboju (zamiast reklam czy pogody),
to stawiam orzechy przeciwko dolarom, że połowie ludzi przeszła by ochota na schabowego...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 11 lis 2011, 22:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Pierwsza sprawa, to przyjmij, że ten "myśliwy" symbolizuje pewne podejście do tematu, a nie jest jest konkretny "Heniek, który mieszka pod sąsiednim drzewem". Chodzi o to, że "myśliwy" jest znacznie bliższy zasadzie: "silniejszy zjada słabszego" i bliżej nieokreślonemu "prawu naturalnemu", bo tam mamy wolność drapieżnika i jego ofiary oraz ich bezpośredni związek (i to jest natura !), a dziś w zdobywaniu mięsa taka sytuacja nie występuje.Iwan pisze: Dla mnie ma dużo wspólnego z naturą.
Gdybyś miał rację to tylko myśliwy miałby prawo nad talerzem wygłaszać tekst : "przecież taka jest natura". Jego rodzina już nie. Na szczęście nie masz racji.
Nie wiem jakie procesy myślowe następują u ciebie, gdy mówisz : "dwa schabowe poproszę" ale u mnie ta prośba (życzenie) znajduje swoją podstawę właśnie w prawie naturalnym. To czy sam upoluję zwierzę które zjem, czy ktoś za mnie to zrobi, nie ma tu nic do rzeczy. Bo podstawową kwestią jest ta: „czy chcę jeść mięso zabitego zwierzęcia”, a nie to kto to zwierzę zabije i przyrządzi. Wszak wegetarianom ta kwestia (kto ubije zwierzę) też jest obojętna ważniejsze jest to, że nie chcą jeść mięsa i mówią nie.
Ja zwykle daję odpowiedź twierdzącą, bo instynktownie wiem, że jest to naturalne, co automatycznie zamyka (u mnie) drogę wyrzutom sumienia, które niechybnie by nastąpiły, gdybym wiedział, że działam wbrew naturze.
Więc dla mnie świadomość działania w zgodzie z naturalnym porządkiem rzeczy jest istotna.
Druga sprawa - jak rozumiem Twoją wypowiedź: "jedzenie mięsa jest naturalne", więc "nie obchodzi mnie kto zwierzę zabije i przyrządzi". Przyjmijmy na chwilę, że ten kto zwierzę zabija i przyrządza jest złodziejem i ukradł to zwierzę, a Ty o tym wiesz (zakładam, że jesteś uczciwym człowiekiem) - czy wówczas też nie miałoby to dla Ciebie znaczenia ? Podaję ten przykład tylko po to, żeby pokazać Ci, że ma znaczenie skąd to mięso masz, kto je przyrządza i w jaki sposób.
A tak na marginesie, to argumenty typu, że coś jest naturalne, a przez to właściwe są dość ryzykowne i słabe. Ja na przykład jestem bardzo zadowolony, że kobiety postępują wbrew naturze i golą sobie nogi
Oczywiście, że hodowali dla mięsa, skór, itp., ale właśnie chodzi o to co się zmieniło i jak czyli i o tą technologię, i o warstwę językową, i o sposób postrzegania tematu, i bardzo mocne oddzielenie żywego zwierzęcia od końcowego konsumenta - to wszystko ma znaczenie.Iwan pisze: „Ludzie już nie hodują zwierząt, ludzie produkują mięso „ A kiedyś hodowali dla samej hodowli? Nie! Hodowali dla mięsa, skór, jaj czy mleka. Filozoficznie nic się pod tym względem nie zmieniło. Zmieniła się jedynie technologia – o czym dalej.
To znaczy, że zaciera się związek miedzy zwierzęciem i mięsem w sklepie i to żywe zwierzę powoli przestaje istnieć w świadomości.Iwan pisze: Co znaczy slogan: „ludzie przestają mieć szacunek do życia jako takiego, zaczynają patrzeć na żywe zwierzęta jak na mięso czyli martwą rzecz.”?
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
No, jednak można podać też czysto logiczne argumenty za wegetarianizmem!jaskier pisze:Ja na przykład jestem bardzo zadowolony, że kobiety postępują wbrew naturze i golą sobie nogi
- Iwan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1161
- Rejestracja: 23 mar 2004, 11:36
- Lokalizacja: Łódź
I to nie do odparcia!gwynbleidd pisze:No, jednak można podać też czysto logiczne argumenty za wegetarianizmem!jaskier pisze:Ja na przykład jestem bardzo zadowolony, że kobiety postępują wbrew naturze i golą sobie nogi
jaskier... a za silikonem w piersiach i wargach kobiecych też jesteś?
Co to ma do tematu? Widzisz przełożenie z mięsa na kobiety albo na odwrót?
"Nie żyję, by lepiej biegać. Biegam, by lepiej żyć" R.W.
- Gwynbleidd
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 830
- Rejestracja: 07 paź 2009, 18:12
- Życiówka na 10k: poniżej czterdziestu
- Życiówka w maratonie: powyżej trzech
http://warszawskibiegacz.pl/wegetariani ... -biegaczy/
Czasem warto coś takiego opublikować, choćby dla cytowalności
Czasem warto coś takiego opublikować, choćby dla cytowalności
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1241
- Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
gwynbleidd pisze:http://warszawskibiegacz.pl/wegetariani ... -biegaczy/
Czasem warto coś takiego opublikować, choćby dla cytowalności
Radykalizm napędza całą machinę. Dokładnie ta sama zasada działa w przypadku sportu zawodowego (radykalizm) i sportu amatorskiego (komfort).Tak, ludzie jedzą za dużo mięsa a za mało warzyw. Z tym się zgadzam w 100%. I radzę na tym się skupić a nie na jakiś dziwnych teoriach.Naprawdę radykalizm nikomu nie służy, nie ważne, czy podążamy w stronę jedzenia mięsa czy wegetarianizmu.
Przez to, że są jednostki radykalne (sportowcy, ideolodzy, aktywiści itd), pozostała część społeczeństwa ma bodziec by wyjść nieco poza swoją granicę komfortu i coś zmienić. Czy to jest założenie butów i przebiegnięcie 2-5k po parku, czy kupienie kilograma bananów zamiast czekolady, czy też zrobienie dodatkowej porcji sałatki do kolacji, zamiast zapychania się chlebem z wędliną czy dyskontowym żółtym serem, czy poszukanie w internecie fajnego przepisu na bezmięsny posiłek, i bardziej planowe zastąpienie mięsa raz czy dwa razy w tygodniu (na początek, i poprzestanie na tym, lub też nie).
Gdyby nie radykalizm, nie byłoby odpowiedniej perspektywy do własnego działania, do zmian. Bez większej przesady można powiedzieć, że radykalizm napędza cywilizację - wysłanie człowieka na księżyc czy próba wysłania ludzi na Marsa, z punktu widzenia "zwykłego zjadacza chleba" było i jest nadal działaniem radykalnym.
---
Kilka lat temu pamiętam jak niedowierzaniem czytałem czy słuchałem o frutarianizmie czyli o ludziach jedzących wyłącznie owoce (nie koniecznie te słodkie) i surowe warzywa. Nie mogłem pojąc po co takie coś robić, po prostu nie mieściło mi się to w głowie. Dziś, po tym jak przez kilka tygodni w ten sposób się odżywiałem, znam odpowiedzi na swoje pytania (po co itd), i wiem, że nie jest to nadzwyczajne i radykalne działanie - mam doświadczenie. Dzięki temu, moja granica komfortu została przesunięta w inne miejsce, a coś co stanowiło dla mnie kwintesencję radykalizmu dietetycznego, już tak nie jest przeze mnie postrzegane.
Podobne wnioski można wyczytać z wątku o diecie wysoko tłuszczowej (głownie opartej o duże ilości mięsa i nabiału), gdzie również na początku główny problem stanową granice jakie istnieją w naszym umyśle, a nie realne problemy związane z takim czy innym sposobem odżywiania (np. wypicie kawy z masłem z dodatkiem oleju MCT, czy jedzenie jajek popychanych masłem, zagryzając to wszystko boczkiem oraz deserem z 36% śmietany - np. bez chleba).
Doświadczenie radykalizmu eliminuje te granice.
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2014, 10:48 przez Klanger, łącznie zmieniany 1 raz.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Można być radykalnym, ale jak się nie umie tych swoich radykalnych poglądów jakoś logicznie poprzeć, to zostaje się co najwyżej radykalnym dziwakiem.
Posługując się twoją metaforą, to w tym artykule o wege przedstawił się ktoś mający zawodowy reżim treningów, trenera, ustawioną dietę i obozy kondycyjne w Kenii, i biegający 50 minut na dychę.
Ja bym umiał lepiej argumentować za wegetarianizmem .
Posługując się twoją metaforą, to w tym artykule o wege przedstawił się ktoś mający zawodowy reżim treningów, trenera, ustawioną dietę i obozy kondycyjne w Kenii, i biegający 50 minut na dychę.
Ja bym umiał lepiej argumentować za wegetarianizmem .
The faster you are, the slower life goes by.
- MichalJ
- Ekspert/Trener
- Posty: 2107
- Rejestracja: 18 lut 2006, 07:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Peru
- Kontakt:
Chyba zacznę wnioskować w redakcji, żeby zaczęła wam płacić za generowanie ruchu na stronie
Michal. J
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
MOIM TRENEREM JEST JEZUS-strasznie wymagajacy ale warto mu zaufac
www.rodzinkamisyjna.pl
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Proponuje przeznaczyc te pieniadze na ochrone antylop przed lwami. Bedziecie mieli sumienie spokojne...MichalJ pisze:Chyba zacznę wnioskować w redakcji, żeby zaczęła wam płacić za generowanie ruchu na stronie
-
- Stary Wyga
- Posty: 212
- Rejestracja: 08 kwie 2013, 21:16
- Życiówka na 10k: 00:53
- Życiówka w maratonie: brak
Dieta wysokotłuszczowa raczej ogranicza nabiał a i z mięsem nie ma co przesadzać. Za dużo białka szkodzi ale niech będzie przynajmniej dobrej jakości ze wszystkimi niezbędnymi aminokwasami. Akurat zboża i strączki to wiecej złego niż dobrego więc wybieram ryby i mięso - najchętniej dziczyznę. Duża ilość zielonego też nie zawadza więc gdzie tu radykalizm? Radykalizm i wciskanie ideologicznego bełkotu to cykl artykułów, który raczej nie wnosi żadnej sensownej merytorycznej wartości. Czy naprawdę nie mozna napisać dobrego poradnika jak przejść na warzywa albo choćby wzbogacić dietę?
run for fun
10km - 48'27" - treningowo czerwiec 2014
21,097km - 1:58'00" - treningowo 12.09.2013
42,195km - 4:02'58" - Maraton Warszawski 29.09.2013
Plan na 2014 - dyszka poniżej 45' - Zaliczony
Długo długo nic i powrot do biegania w 2021
10km - 48'27" - treningowo czerwiec 2014
21,097km - 1:58'00" - treningowo 12.09.2013
42,195km - 4:02'58" - Maraton Warszawski 29.09.2013
Plan na 2014 - dyszka poniżej 45' - Zaliczony
Długo długo nic i powrot do biegania w 2021
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1060
- Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Taki chyba był cel Adama w założeniu strony o wege i publikowaniu tak kontrowersyjnych artykułów. Gdyby dał coś rzetelnego , rozsądnego, to weszłoby kilka osób powiedziało :"dobre", "mądrze powiedziane" i tyle. Tabloidy więc tak nie działają.MichalJ pisze:Chyba zacznę wnioskować w redakcji, żeby zaczęła wam płacić za generowanie ruchu na stronie
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Czyli sam przyznajesz, ze artykuly Michala o WEGE sa do dupy ? Pocisnales...brujeria pisze:Taki chyba był cel Adama w założeniu strony o wege i publikowaniu tak kontrowersyjnych artykułów. Gdyby dał coś rzetelnego , rozsądnego, to weszłoby kilka osób powiedziało :"dobre", "mądrze powiedziane" i tyle. Tabloidy więc tak nie działają.MichalJ pisze:Chyba zacznę wnioskować w redakcji, żeby zaczęła wam płacić za generowanie ruchu na stronie
- kisio
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1774
- Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ogłaszam wszem i wobec - 20% społeczeństwa oraz Kulawy Pies - wybitny polski biegacz górski udowodnili, że palenie fajek nie przeszkadza z szybkim bieganiu ani dożyciu późnej starości. Te miliony nie mogą się mylić a kulawy gdyby nie palił pewnie nie robił by takich wyników.El Azar pisze:otóż ogłaszam wszem i wobec:
- veganin Scott Jurek udowodnił, że produkty odzwierzęce w ogóle nie są potrzebne żeby osiągną mistrzostwo w sporcie
- tysiące vegan udowodniło, że produkty odzwierzęce nie są potrzebne by aktywnie amatorsko, półprofesjonalnie czy profesjonalnie uprawiać sport
- Setki tysięcy vegan udowodniło, że produkty odzwierzęce nie są potrzebne by zdrowo żyć
- Miliony vegan i wegetarian uratowało miliony zwierząt przed niepotrzebną rzezią
dieta to sprawa indywidualna każdego z nas i przekomarzanie się która jest lepsza, zdrowsza i jakakolwiek inna to dziecinada.
Jeśli jednak można wybrać taką która zapobiega śmierci zwierząt, nie tracąc przy tym żadnych innych ważnych rzeczy prócz walorów smakowych - myślę, że warto chociaż spróbować.