Serek: poprawa kondycji

Moderator: infernal

Serek93
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 28 lut 2012, 14:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

Cześć. Jestem Szymon i postanowiłem zacząć biegać. Od dzieciństwa choruję na astmę więc unikałem sportu i wfu jak ognia, co skutkuje sporą nadwagą i zerową kondycją. Czas to zmienić!


Obrazek
Wiek: 19 lat
Wzrost: 181 cm
Waga: 99kg
BMI: 30.2

Obrazek
1. Poprawa kondycji - do 1 kwietnia przebiec 30 minut
2. Utrata wagi

Obrazek
Puma Plan 6tygodniowy - zacząłem 26.II od 3 tygodnia, czyli 2 minut biegu na 3 minuty marszu.

Obrazek
Mieszkam w internacie, więc posiłki stołówkowe o stałych porach. Przeze mnie urozmaicone w mój ulubiony nabiał oraz owoce. Staram się unikać słodyczy i niezdrowego jedzenia.


Obecnie rozpocząłem drugi (czyli czwarty) tydzień planu.
Dziś biegało mi się ciężko, pomimo tego, że naszpikowałem się sporą dawką sterydu. Przedłużyłem czasy marszów, ale jestem zadowolony, bo udało mi się przebiec tyle ile zakładał plan, chociaż w połowie ciemno mi się w oczach robiło to się nie poddałem. Muszę zrzucić brzuch i cycki, które niestety mam ... .
Mam nadzieję, że ten blog będzie dla mnie motywacją :> .
New Balance but biegowy
Serek93
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 28 lut 2012, 14:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

Dziś postanowiłem biegać rano. Staram się nie wychodzić bez śniadania, więc przed bieganiem wypiłem jogurt narutalny 0%. Cytując niezbyt tu pasujące słowa Roberta Burneiki :> wyszedłem z internatu o godzinie 6. Na początku nie doskwierało mi nic, potem złapałem zadyszkę - podleczyłem się sterydem i jakoś poszło. Biegłem woooolno, więc żadnych mroczków przed oczami nie było. Przerwy trochę dłuższe niż zakłada plan, ale już krótsze niż przy poprzednim treningu, więc progres jest. Potem zaczęły boleć mnie nogi, dosyć mocno. Może za mało się rozciągałem po bieganiu? Najgorsze jest to, że przy ostatnim rozbieganiu zamiast nóg czułem dwa betonowe słupki. Niezbyt fajne uczucie... . Ale nie poddałem się i jestem z siebie dumny ^^.
Za to prysznic od razu po bieganiu :) a potem śniadanie w stołówce - nigdy mi tak pasztet nie smakował jak dziś :>.
Z jednej strony jestem troszkę zmęczony i bolą nogi, ale z drugiej czuję się taaak pozytywnie naładowany energią na cały dzień, że chyba zacznę częściej biegać rano :).
Serek93
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 28 lut 2012, 14:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

Motywator: W środę wracałem z kolegami z praktyk i na przystanku stał autobus (częstotliwość jazdy: 40 minut). Ruszyliśmy do biegu. Nie dość, że byłem pierwszy, to jeszcze nie miałem zadyszki w odróżnieniu od reszty klasy :).
Wtedy też dostałem wypłatę. Chciałem sobie kupić fajne buty do biegania, gdyż w moich najkach "do chodzenia" odkleiła się podeszwa. Jednak nie znalazłem nic fajnego, marny wybór w tych sklepach sportowych. Podobały mi się niebieskie naje, cena niebanalna - 399, byłem gotów się poświęcić, choć to dużo więcej niż ta wypłata, a jednak nie było mojego rozmiaru. Reszta asortymentu kompletnie do bani. W sumie chciałbym w tych butach biegać i chodzić po mieście, bo nie lubię mieć wielu rzeczy. Cały mój dobytek mieści się w 1 sportowej torbie z czego prawie pół zajmuje koc i pościel.
Hm... chyba trzeba zaraz wybrać się na rynek, bo po co mam kupować coś co mi się nie podoba za 300 zł jak mogę kupić za 70.

08 III
Obrazek
Wstałem z ogromym zapałem. Biegłem dosyć wolno, przerwy dłuższe, choć znowu krótsze niż poprzednio. Jednak bardzo, bardzo bolały mnie mięśnie łydek z wszystkich stron. To było coś strasznego, jednak co tu się dziwić, gdy muszą dźwigać one te 99 kg... . Oczywiście bieganie+prysznic+śniadanie na stołówce = dobry humor i energia na cały dzień.
Sporo się wieczorem rozciągałem. Poprzednie razy robiłem to trochę "na odwal" - 2 minuty i po sprawie, jednak zauważyłem, że w ciągu tych 12 dni widać sporą poprawę.

09 III
Obrazek
Dziś już nie wstawało się tak lekko, jednak zwlekłem się z tapczanu i pobiegłem. Znowu wolno, ale przynajmniej nie zmęczyłem się tak strasznie. Przerwy po 2:30. Nogi nadal bolą, choć już mniej, pewnie to skutek wczorajszego rozciągania. Mam nadzieję, że niedugo przestaną tak boleć.

Daje spory mróz, więc założyłem pod spód dwie koszulki.

W niedzielę już 4 minuty biegu... Mam nadzieję, że dam radę.

Trzymajcie się :).
Serek93
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 28 lut 2012, 14:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

Mam już fajne butki do biegania. Za caałe 50zł.

Niestety zrezygnowałem z niedzielnego treningu. Padał zbyt duży śnieg, a ja miałem chore gardło. W poniedziałek też nie czułem się na siłach.

Wtorek:
wstałem z zapałem i lekką obawą przed tymi 4 minutami. W biegu bardzo bolały mnie łydki. To jest już dosyć uciążliwe, biegam dwa tygodnie a nadal czuję dwa betonowe słupki zamiast łydek. Zadyszki nie mam praktycznie wcale, ale nie wyobrażam sobie biec 30min z tak bolącymi nogami. 4 min to już na granicy moich sił. Nie wiem co mam dalej robić. Nie ukrywam, że troszkę mnie to załamuje, bo biegnie się naprawdę ciężko...
Z treningiem troszkę przedobrzyłem, bo cały dzień chciało mi się wymiotować.

Czwartek:
poranne bieganie. Kondycja wporzadku, przerwy po 2:30. Jednak nogi - porażka. Brak mi już sił, tak mnie bolą podczas biegu... . Bieganie daje mi mega przyjemnosc, jednak ten ból od razu mi ją odbiera.

:( ogólnie jest mi smutno z powodu łydek. Dlaczego tak mnie bolą? Co wieczór się rozciągam. Siedzącego trybu życia nie prowadzę, do szkoły 3km chodze piechotą w obie strony, więc zastygnięte to one nie są..
Czy to z powodu mojej wagi?
Serek93
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 28 lut 2012, 14:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

Piatek.
Godz 5.30
bieg: 4 min
marsz 2min30sek
x6

trening dosyc wyczerpujacy z powodu bolu nog :(.
Serek93
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 28 lut 2012, 14:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

Ha. dosyć dawno nie pisalem, jednak sie nie poddalem.
Co prawda mialem tydzien przerwy z powodu wyjazdu i choroby. Ale gdy powrocilem, to postanowilem, ze biegne. I we wtorek pobieglem juz przez 5 minut 6 razy. Ale to bylo jeszcze slabe.
Dzis gdy wybieglem to... 15 minut bite :hahaha: trzy minutki przerwy i z powrotem 15 minut biegu. Z niczego się już tak dawno nie cieszyłem :>. Kondycja jest super, a nogi też powoli się przestają buntować.
Serek93
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 28 lut 2012, 14:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

To ze dawno nie pisalem, nie oznacza, ze sie poddalem :ble: . Do 4 kwietnia biegalem regularnie, potem lekka zawiecha bo nawał nauki: olimpiada, a potem to juz troszkę lenistwa. Jednak dlugi weekend spowodował u mnie kompletny brak zajęć i do biegania się wróciło. Przedwczoraj 3 seryjki po 9' przerwa 1' dzisiaj dwie 15' i przerwa 2'.
Moje nogi przez ten czas odpoczely odpukac na razie nie daja o sobie znac.
A i malutkie manipulacje w diecie:
- ZERO k... ziemniaków do obiadku i
-ZERO k... słodyczy.
A gdy mnie ostro ciśnie na coś słodkiego to kakao.

Pozdro dla wszystkich biegaczy z tego forum!
Serek93
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 28 lut 2012, 14:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

Dawno nie pisalem... Ale biega sie nadal fajnie. Pozdrawiam
Serek93
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 28 lut 2012, 14:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Białystok

Nieprzeczytany post

Dzisiaj super bieganie 15 minut, 1 minuta przerwy i z powrotem 17 minut. Niby nic wielkiego, ale jak na kolesia z astmą to jestem dumny. Od razu lepiej sie czuje.
ODPOWIEDZ