toudi - szybciej i dalej

[toudi]

28.04.2013 - niedziela
Miało być spokojne tempo w granicach 5:30 a wyszło dużo szybciej. Dziś super się biegło, pogoda super i ogólnie sam się czułem dobrze. Póki co nie biegam więcej niż 7km tak jak zalecił fizjoterapeuta, ale kurcze chciałbym te dyszki na treningach walić lub chociaż je urozmaicać.
Dystans: 7,35km, w czasie 36:23, średnie tempo 4:57min/km, średni HR 155.
1km - 5:24min/km
2km - 4:51min/km
3km - 5:06min/km
4km - 4:53min/km
5km - 4:56min/km
6km - 5:02min/km
7km - 4:44min/km
7,35km - 4:11min/km

[toudi]

30 kwietnia 2013 - wtorek
Dystans: 7,35km, w czasie 37:11, średnie tempo 5:04min/km, średni HR 153.
1km - 5:29min/km
2km - 4:58min/km
3km - 5:09min/km
4km - 5:11min/km
5km - 5:06min/km
6km - 5:11min/km
7km - 5:09min/km
7,35km - 4:06min/km


Ilość treningów: 11, dystans: 65,88km, czas: 5h:30m:00s.

[toudi]

2 maja 2013 - czwartek
Dzisiaj bieganie w wolnym tempie z uwagi na jutrzejszy start na 10 km w Sztumie. Nie wiem jakiego wyniku się spodziewać, ale dam z siebie 100%. Trzymajta kciuki

Dystans: 7,35km, w czasie 40:48, średnie tempo 5:33min/km, średni HR 150.
1km - 5:43min/km
2km - 5:01min/km
3km - 5:37min/km
4km - 5:30min/km
5km - 5:37min/km
6km - 5:12min/km
7km - 5:41min/km
7,35km - 5:40min/km

[toudi]

3 maja 2013 - piątek

XXII Międzynarodowy Sztumski Bieg Solidarności
W dni konstytucji udałem się wraz z grupą z pasłęckiego BBLu na powyżsmzy bieg. Zawsze przyjemniej startuje się w grupie, jest z kim pogadać i z kim rywalizować. Zdecydowałem również, że pobiegnę w bezrękawniku; ogólnie na krótko. Temperatura wynosiła około 10C + zimny wiatr, ale wolałem uniknąć przegrzania jak to zawsze było na poprzednich biegach. Przed biegiem 3km(!) rozgrzewka a to po by przebiec jedną z pętli biegu. Potem już tylko rozciąganie i czekanie na start. Bieg składał się z małej pętli i 3 dużych. A więc wystrzał startera i rura. Założenie miałem takie by trzymać się kolegi z BBL tzn go nie wyprzedzać. No i na początku założenie wyszło, 1 małą pętle i połowę 1 dużej trzymałem się za nim... A potem, a potem to już tak jakby dawanie sobie zmian lub biegnięcie ramię w ramię w ramię. Po pierwszym dużym okrążeniu czułem się dobrze jego czas to 12:08, przed końcem drugiego już miałem dość biegania ale tempo trzymałem cały czas. Czas drugiego okrążenia to 12:08 a więc czas identyczny jak pierwsze okrążenie więc wiedziałem że jest dobrze, ale w głowie nie kalkulowałem na jaki czas mogę pobiec, po prostu biegłem. Dopiero po 4 minutach ostatniego okrążenia zacząłem kalkulować i wtedy mi wyszło że jest szansa (jeśli przyspieszę) na złamanie 42 minut, a moja życiówka wynosiła 42:45 więc motywacja była tym większa. Tylko że człowiek na zmęczeniu trochę kijowo myśli i tak też było w moim przypadku i popełniłem matematyczny błąd :P Na jakieś 3 minuty przed końcem biegu urwałem się koledze i zacząłem lekki finisz. Na początku cały czas pod górę, ale szedłem jak przecinak i doganiałem kolejnych zawodników. Potem już ostatnia prosta, jakieś 200-300 metrów i ruuura z mojej strony i znowu połykałem kolejnych zawodników. Tak to ja mogę biegać! Przybiegam na metę patrzę na czas i nie wierzę. Czas to 40:26!!!!. Po biegu aż padłem na kolana i chwilę sobie podyszałem. Euforia z mojej strony po prostu przeogromna. Miejsce w open 46, a w kategorii 15.

Czasy okrążeń:
małe - 4:26
1 duże - 12:08 (międzyczas 16:34, miejsce 65)
2 duże - 12:07 (międzyczas 28:41, miejsce 56)
3 duże - 11:45

[toudi]

4 maja 2013 - sobota
Na treningu BBL test na 1000m, dla osób które nie były obecne na zeszłotygodniowym treningu. Dla mnie chęć rewanżu i poprawienie swojej życiówki, bo czułem się w gazie Plan był tak by zejść poniżej 3:20. Rekord życiowy udało się uzyskać i od soboty wynosi on 3:14:74. Czyli zaokrąglam w górę i mam 3:15. Na jesień będę próbował zejść poniżej 3:10. Myślę że na świeżości uda mi się go osiągnąć.

Przed i po teście bieganie, wyszło 3 km w tempie 6:00min/km.

[toudi]

3 fotki z biegu:

Pierwsze okrążenie jeszcze lajcik:


zaraz po finiszu:


wysiłek był co pokazuje zdjęcie:



7 maja 2013 - wtorek
Dziś trening na rowerze: 36km ze średnim tempem 25,7km/h

[toudi]

8 maja 2013 - środa
Dziś pierwszy dzień w upalne i słoneczne popołudnie, temperatura w cieniu to 26C. No ale jakoś dałem radę pobiec. Dziś dla odmiany bolała mnie lewa łydka, ale to jeszcze pochodna mocnego zakwaszenia po piątkowym i sobotnim biegu, więc to się rozbiega. Dziś delikatnie wydłużyłem swoją trasę, powolutku i systematycznie będą ją wydłużać aż w końcu będzie ta godzina treningu. Dziś zwracałem uwagę aby wyżej podnosić nogi podczas wbiegania pod górkę, jeszcze sporo pracy przede mną za nim będę to robić automatycznie.
Dystans: 8,08km, w czasie 40:53, średnie tempo 5:04min/km.
1km - 5:09min/km
2km - 5:02min/km
3km - 5:14min/km
4km - 5:08min/km
5km - 5:12min/km
6km - 4:52min/km
7km - 5:07min/km
8,08km - 5:00min/km

[toudi]

9 maja 2013 - czwartek
Dziś bieg z serii zdążyć przed burzą. Na szczęście się udało, ale wszystko to było na styk. Bieg dzisiaj dziwny, strasznie nierówny a to przez to że spotkałem 2 znajomych na trasie, z 1 biegłem szybciej z drugim wolniej i wyszło takie byle co. Co do formy to czuję, że bywało lepiej. Pobolewają mnie wciąż łydki po weekendowych harcach, ale to taki delikatny dyskomfort. Jutro dzień przerwy a w sobotę Bieg Europejki w Gdynii, bięgnę bez nr startowego bo przegapiłem (może nie tyle co przegapiłem a tyle że miało mnie już nie być w kraju) wpisy. A na co biegnę, to zależy od pogody. Jak będzie dobra to biegnę na 100%, zobaczymy co wybiegam na tej trasie.

Dystans: 8,8km, w czasie 45:42, średnie tempo 5:12min/km.
1km - 5:22min/km
2km - 4:52min/km
3km - 4:53min/km
4km - 5:09min/km
5km - 5:20min/km
6km - 5:06min/km
7km - 5:19min/km
8km - 5:13min/km
8,8km - 5:35min/km

[toudi]

11 maj 2013 - sobota

Bieg Europejki Gdynii
W sobotę miałem swoje kolejne zawody, tym razem w Gdyni na atestowanej trasie 10km. Można powiedzieć, że startowałem na lewo, bo przegapiłem zapisy więc pobiegłem bez numeru startowego. Pierwszy raz w Gdynii zrobili strefy czasowe i naprawdę jest to trafiona rzeczy tylko, że te strefy mogłyby być węższe zamiast 5 minut np 2 minuty. No ale i tak było lepiej niż ostatnio bo od chwili wystrzału dotarłem na linię starty 18 sekund później. Na początku jak zwykle ścisk straszny, więc ciężko się biegło. Po 2 km już było lepiej i można było biec swoje, przed biegiem marzeniem było złamanie 40 minut... No ale kurde przecież ja nie robiłem żadnych mocnych treningów więc mogłem sobie właśnie tylko pomarzyć. Ciężko mi cokolwiek napisać o samym biegu, ale już po 5 km wiedziałem że nie ma szans na złamanie 40 ani nawet do życiówki, no ale biegłem cały czas swoje. Jak spojrzałem na czas 7 km to powiedziałem sobie pod nosem "o @#$%^", a to dlatego że złapałem lapa na 4:19 więc lipa straszna. Właśnie po tym już miałem dość biegu, ale pomyślałem sobie że to jeszcze tylko 12 minut biegu więc wytrzymam i tak sobie odejmowałem te 4 minuty na każdym kolejnym km. Od początku 9 km tempo już wzrosło, jeden z kolegów zaczął prowadzić naszą pasłęcką 3 osobową grupkę i czas 9 km wyszedł 3:55, kolejnego km już prowadziłem ja i jeszcze poprawiłem tempo na 3:51 (w założeniach przed biegiem ostatni km miał być na 3:40 więc jedyne założenie jakie miałem mi nie wyszło ). Wpadam na metę i zatrzymuję stoper na 40:49 więc mogę powiedzieć że to jest moja atestowana życiówka. Jeśli biegł bym z numerem startowym to bym zajął 256 miejsce w open a w kategorii 92.

Szczegóły biegu.
Dystans: 10 km, w czasie 40:49 średnie tempo 4:05min/km.
1km - 4:13min/km
2km - 4:10min/km
3km - 4:00min/km
4km - 4:06min/km
5km - 4:11min/km
6km - 3:53min/km
7km - 4:19min/km (było po górkę ale kurdę to się nie powinno zdarzyć)
8km - 4:11min/km
9km - 3:53min/km
10km - 3:51min/km

[toudi]

13 maja 2013 - poniedziałek

Dzisiejszy trening miał się odbyć wczoraj a zarazem miał być testem dla nowych butów. No ale niestety zaczęło padać i się nie wybrałem, w starych butach bym się wybrał bo co im zaszkodzi błotko. A nowe jak bym ubrudził to by mi ewentualnego zwrotu w sklepie nie przyjęli. Z racji testu i tego że nie chciałem ubrudzić butów to dzisiejszy trening był w całości przeprowadzony na asfalcie. Do około 3-4 kilometra czułem ból na śródstopiach od strony wewnętrznej, widać stopa musiała się przyzwyczaić do nowych butów. Zobaczymy jak to będzie jutro na treningu. Ogólnie trasa na jaką się wybrałem nie jest zbyt przyjazna, na początku w jednej wiosce na trasie zaczepiły mnie na kundle, a następnie od 5 do 8 km biegłem po ruchliwej trasie i czasami musiałem zbiegać na pobocze lub się na chwilkę zatrzymać.

Dystans: 8,75km, w czasie 46:45, średnie tempo 5:21min/km.
1km - 5:45min/km
2km - 5:09min/km
3km - 5:30min/km
4km - 5:26min/km
5km - 5:12min/km
6km - 5:21min/km
7km - 5:19min/km
8km - 5:11min/km
8,75km - 5:12min/km

I jeszcze fotka nowych butów New Balance 1064

[toudi]

14.05.2013 - wtorek

Dystans: 8,93km, w czasie 45:24, średnie tempo 5:05min/km.
1km - 5:33min/km
2km - 5:02min/km
3km - 5:04min/km
4km - 5:10min/km
5km - 5:06min/km
6km - 5:07min/km
7km - 4:55min/km
8km - 5:05min/km
8,93km - 4:42min/km

[toudi]

16 maja 2013 - czwartek
Dziś mi się jakoś ciężko biegło. Może ma to związek z pogodą, było dość gorąco i dodatkowo duszno mimo iż ruszyłem po 18. Stąd też średni wysoki HR bo 162, a na ostatnich 2 kilometrach wyszło mi średnio 172 i 173. W sobotę zawody w Tczewie, jak pogoda (i trasa bo nie znam) pozwoli to będę starał się po raz kolejny zejść poniżej 41 minut.

A dziś:
Dystans: 9,92km, w czasie 51:18, średnie tempo 5:10min/km, średni HR 162.
1km - 5:45min/km
2km - 5:04min/km
3km - 5:17min/km
4km - 5:18min/km
5km - 5:16min/km
6km - 5:11min/km
7km - 5:11min/km
8km - 4:45min/km
9km - 4:57min/km
9,92km - 5:02min/km

[toudi]

18 maja 2013 - sobota

IV Kwidzyński Bieg Papiernika
W sobotę przyszedł czas na kolejne zawody na 10km. Jak wcześniej pisałem wszystko miało zależeć od pogody, a pogoda tego dnia do biegania najlepsza nie była. Z tego co pamiętam na starcie termometr pokazywał 27C, do tego żadnej chmurki na niebie plus rozgrzany asfalt robił swoje i znacznie podnosił temperaturę, która w pełnym słońcu wynosiła na pewno grubo ponad 30C. Tyle o pogodzie. Start biegu nastąpił o 11:15, miałem biec razem z kolegą z BBL i mieliśmy dawać sobie zmiany no ale zgubiłem go na samym początku trasy i już po 300 metrach biegłem sam z nadzieją że mnie dojdzie, no ale już go na trasie nie widziałem. Za to do połowy biegu miałem kompana, który mówił że biegnie na 40 - 41. Więc mi to pasowało. Ogólnie na całej 10 kilometrowej trasie było z 6 zraszaczy wodą i tylko ten pierwszy ominąłem + 3 punkty z wodą i namoczonymi gąbkami, tu z kolei korzystałem w 100%, 2-3 łyczki wody plus reszta na głowę i kark, bo upał doskwierał mocno. Sam początek biegu miałem dość dobry i choć nie złapałem czasu na 1km to na 2km zameldowałem się z czasem 8:08. Najgorzej poniosło mnie na 5km gdzie złapałem czas 3:44 i potem to miało brzemienne dla mnie skutki, bo po prostu zabrakło mi przez ten 1km sił. Dodam też że na 5km miałem czas 20:19 i to teraz jest mój nieoficjalny rekord na 5km No ale co dalej, dalej to już mordęga i walka z samym sobą, najgorzej wypadłem na 8-9km gdzie czas tych dwóch kilometrów 9:08 a więc bardzo źle. Ostatni km to już łatwizna bo było z 500metrów z górki a więc można było przycisnąć i na mecie zameldowałem się z czasem 41:16. I miałem mieszane uczucia, później jednak usłyszałem czas zwycięzcy, który nie załamał 31 minut to już wiedziałem, że wynik jak na takie warunki jest bardzo dobry.
Ogólnie to: czas 41:16, miejsce open 115, miejsce kategoria 41. Startowało 1541 osób.

Tępo km
1-2km - 4:04min/km
3km - 4:18min/km
4km - 4:08min/km
5km - 3:44min/km
6km - 4:13min/km
7km - 4:02min/km
8-9km - 4:34min/km
10km - 3:36min/km

A po biegu usiadłem na murawie i... ledwo wstałem po prawe udo bolało straszliwie. Dziś w niedzielę nie jest wcale lepiej Znowu mnie czeka jakaś przerwa w bieganiu oby krótka.

[toudi]

Po raz kolejny dawno mnie tu nie było, mam nadzieję że już tak długich przerw nie będę mieć. Ogólnie przebywam w Holandii na pracach sezonowych, na polu jestem od 7:30 do 19 więc z bieganiem ciężko do tego dochodzi moje udo (jakiś strasznie łamliwy jestem) którego urazu nabawiłem się jeszcze w maju i do dnia dzisiejszego je odczuwam nadal, jak wrócę do Polski to od razu do prywaciarza i ewentualne leczenie. Ogólnie przerwę w bieganiu miałem po raz kolejny ponad miesięczną, a oto moje treningi od 18 maja...


29 czerwca
6,86km ze średnim tempem 5:56min/km
30 czerwca
8,25km ze średnim tempem 5:28min/km

3 lipca
8,47km ze średnim tempem 5:13min/km
4 lipca
8,47km ze średnim tempem 5:16min/km
6 lipca
8,47km ze średnim tempem 4:48min/km
7 lipca
11,15km ze średnim tempem 5:29min/km
10 lipca
8,47km ze średnim tempem 5:14min/km
11 lipca
10,79km ze średnim tempem 5:09min/km
13 lipca
10,79km ze średnim tempem 4:54min/km
14 lipca
14,48km ze średnim tempem 5:21min/km
17 lipca
10,79km ze średnim tempem 5:06min/km
18 lipca
10,79km ze średnim tempem 4:45min/km
20 lipca
10,79km ze średnim tempem 5:14min/km
21 lipca
14,48km ze średnim tempem 5:26min/km
24 lipca
10,79km ze średnim tempem 5:07min/km
25 lipca
10,79km ze średnim tempem 4:40min/km
27 lipca
10,79km ze średnim tempem 5:15min/km
28 lipca
19,89km ze średnim tempem 5:20min/km
30 lipca
10,79km ze średnim tempem 5:03min/km


LIPIEC

Ilość treningów: 17, dystans: 190,99km miesięczny rekord, czas: 16h:25m:02s miesięczny rekord.

[toudi]

1 sierpnia
10,79km ze średnim tempem 4:28min/km
3 sierpnia
5km ze średnim tempem 6:00min/km (czas i dystans na oko, miał być trening interwałowy ale w Steenbergenie stadion był zamknięty i biegłem po mieście by tylko sobie biec, więc wyszła lipa)
4 sierpnia
21,17,km ze średnim tempem 5:04min/km

Treningi w Polsce
7 sierpnia
11,69km ze średnim tempem 5:07min/km
8 sierpnia
Interwały. W założeniach miało być 6x1000m w tempie 3:50-3:55min/km, niestety nie mam jeszcze takiego powera i poległem po 5.
1) 3:47 (przerwa 3:30; trucht)
2) 3:45 (przerwa 3:26; trucht)
3) 3:45 (przerwa 4:09; trucht)
4) 3:56 (przerwa 5:35; marsz)
5) 3:58
Ogólnie wszystkiego wyszło 7,7km

A w sobotę II Mistrzostwa Pasłęka na 5000m. Mała impreza w moim mieście, wynik z października poprzedniego roku powinienem pobić z palce w d*pie bo miałem wtedy 21:21. Cel jaki sobie ustaliłem to czas poniżej 20 minut, ale po czwartkowych interwałach obawiam się że mogę nie podołać.