Toa - cel : półmaraton 25.08 w 2h

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
toa
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 16 gru 2012, 20:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Nieprzeczytany post

Witam
Kilka słów o mnie - mam 36 lat i biegam aby zgubić kilogramy i lepiej się czuć. A właściwie w tym celu zacząłem ale trochę sie to pozmieniało bo polubiłem to.
Wcześniej nigdy nie lubiłem biegania, zawsze uważałem ze bieg bez celu nie bardzo ma sens skoro można pobiegać za piłką. W młodości sporo grywałem w różne dyscypliny i raczej uważałem się za sprawnego ale po 12 latach za biurkiem sylwetka się zmieniła, kilogramów przybyło i sprawność niestety mocno spadła.
Co prawda co pewien czas podejmowałem różne próby aktywności - piłka, siatka, tenis stołowy, rower, narty, badminton i siłownia ale trudno mi było utrzymać zapał dłużej niż 1-3 miesiące.

W listopadzie obiecałem sobie, że muszę osiągnąć coś dla siebie - coś czego nigdy nie dokonałem. Wymyśliłem sobie więc bieg na 10 km - po sprawdzeniu okazało się, że w kwietniu jest bieg w Łodzi i szybko się zapisałem aby podtrzymać zapał i motywację do zrzucenia kilogramów.

No i zaczęło się od kupna bieżni do domku - pewnie większość chciałaby napisać, że to zły pomysł, że lepiej biegać po dworze ale myślę z perspektywy czasu, że pomysł był naprawdę super. Po pierwsze mieszkam przy lesie i niedaleko dość ruchliwej drogi. Ale przy drodze bałbym się biegać wieczorami lub porankiem a nawet w dzień ze względu na spory ruch pojazdów. Zostaje więc las ale niestety biorąc po uwagę pracę i zawożenie/przywożenie dzieci w zimowym tygodniu nie ma szans na bieganie jak jest widno. Biegam więc w tygodniu po bieżni a w weekend po lesie z psem. Zdecydowanie fajniejsze jest to drugie ale bieżnia ma dwa plusy - łatwiej trzymać się czasów z planu i aby na niej biegać wystarczy szybka zmiana stroju. Wyprawa do lasu to jednak dłuższe przygotowania no i na psa muszę bardziej uważać.

Pierwszy trening a właściwie bieg sprawdzający zrobiłem testowo na 1km - no dobiegłem ale było ciężko - czas około 8 minut. Następnego dnia postanowiłem poszukać pomysłów jak się przygotować i wszedłem na to forum i tą stronę. Zacząłem wertowac plany i padło na PUMĘ w 6 tygodni - wystartowałem z planem od 2 tygodnia bo jednak czułem się trochę lepiej niż 0:30/4:30.

Po paru dniach postanowiłem kupić strój do biegania i buty. Strój jest zupełnie ok - mieszanka adidasa i kalenji ale buty kupiłem dość letnie (adidas cc chill).
Na pierwsze treningi były super - leciutkie, noga super oddycha ale jak spadł śnieg to podeszwa jednak nie była ok bo jest masakrycznie ślizga - kupiłem więc kolejne buty Adidas Kanadia 4.
Tutaj już jestem mega zadowolony - buty na śnieg bardzo ok - co prawda zrobiłem w nich dopiero 2 treningi ale jest naprawdę fajnie.

Wracając do treningów to dziś przebiegłem 42 min bez przerw - odległość 6,15km. Z czasu nie jestem dumny ale było naprawdę ślizgo i sporo pary szło w śnieg.

Realizacja celu 30 minut ciągłego biegu zajęła mi 4 tygodnie dokładnie - w tym czasie przebiegłem około 70km (2-3 treningi mi wypadły ze względu na przeziębienie).

Obrazek
Adidas CC Chill 4
Adidas Kanadia 4 TR

Kurtka Kalenji Comfort Wind
Spodnie Adidas ClimaCool
Kilka koszulek adidas, lidl, head


-------------------------
Obrazek

Teraz pora na kolejny cel:
Cel1 : chciałbym przebiec 10 km w czasie poniżej 60 minut w kwietniu - Zrealizowany 14.04

Aktualne wyniki :
Cel 1 wygląda całkiem realnie - wczoraj miałem średnią 6:07 na 5,76 km po śniegu (bieg przeplatany z 4-o krotnym marszem). Najlepszy czas to 5:15 na 1 km.
Myślę, że odległości 7-8 km jestem w stanie przebiec już teraz ale nie utrzymam tempa poniżej 6 minut prawdopodobnie.
Na krótszym dystansie (do 5 km) jestem chyba w stanie tez utrzymać tempo poniżej 6 minut.

Trudno mi się odnieść bardziej realnie do czasów jakie osiągałem bo nie potrafię ocenić ile % pary idzie w śnieg i lód. Dlatego też nie chcę sobie stawiać zbyt ambitnych planów w stylu 54-56 min na 10 km. Ale jak dodatnia temperatura się utrzyma to może za tydzień sprawdzę bardziej realnie te czasy.

Od jutra:
Zaczynam więc budować bazę pod 10 km ale być może jak będzie dobrze szło spróbuję treningu pod półmaraton. Ewentualnie zacznę trening pod półmaraton a 10 km w kwietniu będzie celem pośrednim.
Decyzję podejmę pewnie po tym tygodniu - jak ocenię swoje możliwości - z porad bardziej doświadczonych osób oczywiście skorzystam.

Nie zamierzam biegać na maksa - chcę się zmęczyć ale jednocześnie wiem, że regeneracja jest konieczna - poza tym musze zrzucić jeszcze 7kg aby odciążyć kolana.
Biegi więc planuję 4 razy w tygodniu - dodatkowo 2 razy w tygodniu siłownia.

Na ten moment tyle - w blogu zamierzam opisywać swoje przygotowania do realizacji celu.
----------------------------------------------------------------------------

EDIT:

CEL AKTUALNY: pobiec półmaraton 25.08 w Wałbrzychu poniżej 2h
CEL 2 : chcę zrzucić jeszcze kilka kg

Cele poboczne:
5 km w 24:XX
10 km w 49:XX
Ostatnio zmieniony 27 cze 2013, 20:55 przez toa, łącznie zmieniany 6 razy.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
toa
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 16 gru 2012, 20:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Nieprzeczytany post

Obrazek

Dziś wieczorem w planach była siłownia. Trochę późno wróciłem i dopiero po 21 udało się poćwiczyć.

Rozgrzewka na orbitreku potem kilka serii siłowych. Samopoczucie po ćwiczeniach super - choć trochę nogi bolały po wczorajszych 6 km.

Jutro zacznę bieganie od programu na 10 km - plan na 10 km. Startuję od 20 minut biegu - myślę, że powinno się udać.
Awatar użytkownika
toa
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 16 gru 2012, 20:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Nieprzeczytany post

Obrazek

Dziś w planach miało być 20 minut - nie wiedziałem jak się organizm zachowa bo trochę pobijany się czułem po niedzieli i dodatkowo obolały (zakwasy) po wczorajszej siłowni ale o dziwo poszło mega gładko. Po pierwszych 20 minutach nie czułem się zmęczony więc jeszcze potruchtałem 10 minut aby spokojnie się wychłodzić

20 minut : 3,05 km - tempo 6,33 min/km
10 minut : 1,20 km - tempo 8,20 min/km

Niedawno kupiłem pulsometr geonaute w decathlonie i używałem go w lesie ale wydawał mi się cholernie nie przydatny - tj nie byłem w stanie wygrzebać go spod kurtki - jedyne co sczytałem to puls max 191 - dość duży jak na moje zmęczenie jakie odczuwałem.

Dziś użyłem na bieżni i niestety pokazuje on wartości o 20 wyższe niż pulsometr na bieżni. Pulsometr na bieżni pokazywał max 155 a ten zegarkowy 175.

Biorąc pod uwagę, że przy tym pulsie mogłem wypowiadać całe zdania i wcale nie czułem się jakoś zajechany to bardziej wierze temu z bieżni.

Ogólnie więc lipa - 89 zł :smutek: wywalone w błoto. Chyba trzeba kupić coś lepszego - jak zawsze chytry dwa razy traci.
Awatar użytkownika
toa
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 16 gru 2012, 20:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Nieprzeczytany post

Obrazek

Źle albo nawet gorzej. No nie miałem zupełnie siły - w planach na dziś była siłownia i poszedłem tam z zamiarem spalenia ciast po wigili firmowej. Ale jak pisałem na początku było naprawdę słabo - nie miałem wcale energii - chyba ciasta i ciastka mi nie posłużyły.

Na początek orbitrek 10 minut - miało być dużo lepiej i szybciej niż we wrześniu (czyli sporo wcześniej zanim zacząlem biegać) a było naprawdę słabo - nie tego się spodziewałem.

10 minut - 3,7 km - 317 cal (raptem 5-7 cal więcej niż kiedyś)
Potem kilka ćwiczeń siłowych (po 4 serie) z równie słabym efektem. Wyszedłem bardziej zmęczony niż po wczorajszym biegu.

Jutro bieg i mam nadzieję, że będzie lepiej - jeśli nie to znak że jestem przemęczony i w piątek dam sobie siana z siłownią.
Awatar użytkownika
toa
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 16 gru 2012, 20:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Nieprzeczytany post

Obrazek

Dziś było zupełnie inaczej niż wczoraj - ponieważ trening miał trwać 20 minut to chciałem pobiec trochę mocniej no i wyszło naprawdę fajnie i potwierdziłem, że mogę biegać 5km poniżej 6 min/km. Ale idąc od początku:

pierwsze 24 minuty : 4,15 km - tempo 5,47 min/km
kolejne 6 minut wychładzania : 0,87 km - tempo 6,53 min/km
puls max : 185

Sumarycznie (jupila) : 5,58 min/km.

Wyszło fajnie - miałem jeszcze zapas na ostatnim kilometrze. W sobotę planuję teraz lekki trening około 3,5-4,5km a niedziela dłuższe wybieganie na początek 5,5-6km. Wiem,że śmiesznie brzmi to dłuższe w kontekście 5,5 km i osiągnieć innych osób ale jestem na początku planu na 10km i to i tak dla mnie sporo.

Jutro jeszcze siłownia i cały tydzień będzie zagospodarowany.

Najlepsze jest to, że jeszcze miesiąc temu robiłem 3,3 km w 30 minut a teraz ponad 5 km. Oby tylko zdrowie dalej dopisywało bo jestem mega happy.
Awatar użytkownika
toa
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 16 gru 2012, 20:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Nieprzeczytany post

Obrazek

Wczoraj nie było siłowni - z różnych względów nie dałem rady - wieczorem może to nadrobię.
Dziś miał być bieg lekki i przyjemny - wstałem rano i rzut okiem na termometr : -12 st. Hmmm trochę zwątpiłem czy dam radę ale zapał był duży więc poszedłem.

Bieg całkiem ok:
4,69 km - 28:59 - średnio 6:10 min/km

Trochę brakowało mi powietrza w płucach jak przyśpieszałem ale fizycznie byłem zdziwiony takim dobrym tempem bo naprawdę planowałem około 7 min/km pobiec.
Dystans w sumie był lekko większy bo dość długo walczyłem z endo i sportstrackerem aby GPS zaczął działać. A na koniec telefon się rozładował. Myślę więc, że trasa wyszła pod 5km ale to w sumie większego znaczenia nie ma.
Cieszę się, że mimo temperatury biegło mi się lekko i przyjemnie - fizycznie chyba się przyzwyczaiłem do biegania nonstop po 30 minut a tempo około 6 min/km jest dla mnie dość przyjemne.

Jutro dłuższy bieg - tj co najmniej 5,5 km a najlepiej 6.
Awatar użytkownika
toa
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 16 gru 2012, 20:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Nieprzeczytany post

Obrazek

Miało być dłużej i było. W sumie to jedyny pozytyw bo bieg to była udręka. Swoim tempem biegłem 3-3,3 km a potem mnie odcieło. Kolejne 4km to była walka aby nie odpuścić sobie. Sam nie wiem co się stało - nie miałem problemu z brakiem powietrza czy pulsem - po prostu nie miałem siły. Z dystansem też nie miałem problemu bo w takim tempie jak ostatnie 4 km to mógłbym biec i biec :(
Może jednoczesne odchudzanie mi nie służy a może było za zimno (dziś -8,5 rano).

Podsumowując wyszło tak:

7,51 km - 48:27 - średnia 6:26 min/km


Wieczorem udało sie zrobić zaległy trening na siłowni - tym razem bez orbitreka bo trochę czuję poranny bieg w kościach.

Jutro chyba przerwa (tzn trening na siłowni) a w 1 i 2 dzień świąt spróbuję pobiegać po około 5km i 30 minut + przebieżki. Zobaczymy czy będzie lepiej.

Obrazek

Podsumowanie w paru słowach tego tygodnia:
- biegam co najmniej po 30 minut bez przerwy
- ważę 90 kg (-1 w tydzień)
- przebiegłem rekordowe 21,47 km
- zaliczyłem swój najdłuższy i najszybszy bieg (niestety nie ten sam)
- zrobiłem 3 treningi siłowe

Ogólnie jestem zadowolony choć po dzisiejszym dniu spodziewałem się więcej.
Awatar użytkownika
toa
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 16 gru 2012, 20:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Nieprzeczytany post

Obrazek

Dziś nie miałem biegać ale skoro byłem w domu to od rana mnie korciło aby jednak choć trochę potruchtać. W lesie było sporo topiącego się śniegu ale moje butki trzymały naprawdę super w takich warunkach. Pobiegłem więc prawie na maxa:

5,00 km - 28:31 - średnia 5:42.

Zakładam, że endomondo się pomyliło i dodało mi 100-150 metrów na 3 kilometrze bo w teorii zrobiłem go 4:57 a wszystkie pozostałem w okolicach 5,47-5:55

Dlatego raczej średnia powinna być około 5:50 co i tak jest moim rekordem. Niestety to był bieg na 85-90 % moich możliwości - więcej chyba na ten moment nie dam rady :(

Od kolejnego biegu już luzuję i biegam spokojniej.
Awatar użytkownika
toa
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 16 gru 2012, 20:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Nieprzeczytany post

Obrazek

Dziś w planach był spokojny bieg przez 30 minut i przebiezki. Trochę byłem obolały po wczorajszym biegu więc było dość wolno. Wyszło tak:

4,28 km - 30:19 - średnio 7,05 min/km

dodatkowo 6 przebieżek po około 80-100 m

Trudno mi było przejść z biegu na przebieżki ale już druga była całkiem udana.

Potem jeszcze siłownia 30 minut na spalenie kalorii i dalsza część Świąt.
----
Kolejne wieczorne przemyślenia:

Słuchając Waszych rad kolejne biegi postaram sie robić około 6:10-6:40min/km bo na teraz wygląda, że to tempo w którym dość swobodnie mi się biega. Próby szybszego biegu (tj około 6min/km i niżej) kończą się tym, że mam kryzys po 3-3,5 km. Co prawda ostatnio udało mi się złamać barierę 6 minut na 5km ale to tylko w celu sprawdzenia czy dam radę. Ustalnie optymalnej prędkości jest o tyle trudne, że mam za małe doświadczenie jeszcze a warunki się zmieniają jak w kalejdoskopie. Dziś jeszcze idę na orbitrek poruszać się po pierogach :)

--------

Orbitrek został zastąpiony siłownią bo baterie poszły do autka syna. Zrobiłem kilka ćwiczeń siłowych i było całkiem ok.
Ostatnio zmieniony 26 gru 2012, 20:55 przez toa, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
toa
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 16 gru 2012, 20:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Nieprzeczytany post

Obrazek

Młodsze dziecko pojechało do babci więc była dziś rano okazja pobiec z żoną. Niestety ból w nodze i ogólne zmęczenie zakończyły mój bieg po 3 km.
Piąty dzień biegowy z rzędu to jednak za dużo, do tego doszła siłownia kilka razy i chyba przesadziłem bo czuję, że nogi nie dają już rady.
Kolejny bieg dopiero piątek wieczór i to jak noga przejdzie (tzn jak minie ból).

3,06 km - 20:11 - średnia 6:36

Wieczorkiem jeszcze zrobiłem trening siłowy około 40 minut.
Co ciekawe siłownię mam w domku (2 ławki+ sztanga, atlas, orbitrek, hantle, bieżnia) więc daleko nie muszę jeździć - ale dopiero od kiedy biegam znów zaczęło mi się chcieć ćwiczyć reguralnie. Wcześniej miałem tylko pojedyczne zrywy :)

Wracając do tematów biegowych to mam swoje pierwsze 100 km biegu :spoko:
Awatar użytkownika
toa
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 16 gru 2012, 20:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Nieprzeczytany post

Tydzień minął pod znakiem kontuzji - ból kolan uniemożliwiał mi bieganie i dałem sobie kilka dni odpoczynku. Co prawda próbowałem w piątek pobiegać ale przetruchtałem całe 1,3 km i głównie to było zmaganie się z samym sobą. Potem jeszcze były narty w niedzielę ale biegać się nie odważyłem.

Obrazek
Dziś spróbowałem znów pobiegać i było sporo lepiej - jeszcze czułem kolana ale mogłem normalnie biec.
Wyszło tak:

4,3 km - 30 minut - średnia 6:59 min/km
+
5 przebieżek

Suma : 5,1 km - 36 minut

Zaczynam więc znów 2 tydzień planu - tym razem już z założeniem aby wypełnić program a nie żeby było za każdym razem szybciej, wyżej i dalej.

----
Edit:
Wieczorkiem doszła jeszcze siłownia 40 minut aby się całkowicie rozruszać po kilkudniowym lenistwie.
Ostatnio zmieniony 06 sty 2013, 23:09 przez toa, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
toa
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 16 gru 2012, 20:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Nieprzeczytany post

Skoro mamy nowy rok to pora na jakieś plany noworoczne -

- 10 km poniżej godziny
- biegać reguralnie przez cały rok - tj zrobić coś pomiędzy 500 a 1000km
- przebiec półmaraton
- schudnąć

Na ten moment tyle - nie chcę przesadzić bo różnie ze zdrowiem może być.
Awatar użytkownika
toa
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 16 gru 2012, 20:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Nieprzeczytany post

Obrazek

Wczoraj wieczorem poćwiczyłem na siłowni 40 minut a kolana trochę jeszcze bolały. Dziś było znośnie choć nie idealnie - profilaktycznie zmieniłem buty i po biegu nic nie czuję. Zobaczymy czy jutro znów będzie ból czy buty pomogły

Tempo utrzymałem całkiem niezłe choć miałem lekki kryzys w okolicach 3,5-4 km.

5,02 km - 30:00 min - 5:58 min/km
+
4 przebieżki po 100-120 m

Sumarycznie : 5,73 km : 35 minut - średnia 6:06 min/km
Jutro tylko siłownia - kolejny bieg w sobotę ale raczej w wolnym tempie a w niedzielę dłuższe wybieganie.
Awatar użytkownika
toa
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 16 gru 2012, 20:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Nieprzeczytany post

Obrazek
Wczoraj była siłownia : 40 minut
Dziś miał być wolny bieg przez około 30 minut i tyle biegłem. Niestety GPS nie chciał złapać ani w Endo ani w sportstrackerze więc tempa nie udało mi się kontrolować. Biegło mi się nieźle a odległość wyznaczyłem dość dokładnie z poprzednich biegów:

29:49 - 5,11 km : średnia 5:50 min/km (w/g ST)
albo:
29:49 - 5,21 km : średnia 5:43 min/km (w/g Endo z dnia następnego)

Wyszło więc dość szybko ale nie czułem, że to mój maks - raczej całkiem przyjemny bieg. Jutro wolniej i dłużej musi być o ile tylko GPS mi zadziała :)
Ostatnio zmieniony 06 sty 2013, 23:10 przez toa, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
toa
Wyga
Wyga
Posty: 121
Rejestracja: 16 gru 2012, 20:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Aleksandrów Łódzki

Nieprzeczytany post

Obrazek

Dziś według planu miało być 40 minut i prawie tyle wyszło. Warunki gorsze niż wczoraj: temperatura około 0 i sporo padającego śniegu. Ale za to las był naprawdę piękny.

6,59 km - 39:10 - średnia - 5:56 min/km

Znów więc dość szybko ale biegło mi się lekko i bez wielkiego zmęczenia. Chciałem pobiec wolniej niż wczoraj ale wyszło tylko minimalnie wolniej, bo po takim samym dystansie jak wczoraj miałem czas 12 sek gorszy. Dodatkowo pierwsze 6,35 km było w tempie około 5:47 min/km a ostatnie 300 metrów tempo spadło bo musiałem psa wołać i na smycz zapiąć aby się nie pogryzł z innym psiakiem i trochę czasu straciłem więc średnia spadła.

Ogólne spostrzeżenie po treningu jest takie, że endo trochę inaczej liczy kilometry bo wczorajszy pomiar na podstawie sportstrackera dał mi odległość 5,11 a endo pokazało dziś 5,21. Podobne odczucia miałem jak biegłem razem z żoną: ja na sportstrackerze a żona na endo. Na około 3 km endomondo pokazywał więcej około 70 metrów - nie jest to może dużo ale jednak mam wrażenie, że algorytmy sportstrackera są lekko lepsze i dodatkowo międzyczasy jakie podaje są bliższe prawdy.

Wieczorem udało się jeszcze na siłowni poćwiczyć 40 minut.

Obrazek
Podsumowanie tygodnia :
- zaliczyłem 2 tydzień planu - właściwie w 99% zgodnie z założeniami
- biegam wciąż co najmniej po 30 minut bez przerwy
- przebiegłem rekordowe 22km 530m
- reguralnie udaje mi się zejść poniżej 6 minut na 5 km (tylko 1 trening był wolniejszy ze względu na kolana)
- zrobiłem 4 treningi na siłowni

Jestem bardzo zadowolony bo po pierwsze trochę kolana i biodro dokuczały po drugie nawet zakładając, że endo lekko dodaje to spokojnie biegam poniżej 6 min/km i z tego się bardzo cieszę.

Jeszcze jedno spostrzeżenie - wczoraj i dziś zjadłem banana 20-30 minut przed biegiem i jakoś lepiej mi sie biegło - chyba ominął mnie standardowy kryzys po 3-3,5km.

A teraz przerwa do wtorku i mam nadzieję, że ból biodra i kolan minie - jutro za to siłownia po raz kolejny.
ODPOWIEDZ