Tregon - 3:30 na Lubelskim

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
tregon
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2010, 23:40
Życiówka na 10k: 48:21
Życiówka w maratonie: 3:54:30

Nieprzeczytany post

Cześć,
Mam na imię Robert i jestem już prawie 35-latkiem ze wschodniej Polski, a właściwie z jedynego do niedawna miasta co produkowało śmigłowce, czyli ze Świdnika.
Bieganiem zaraziłem się przypadkiem 3 lata temu, kiedy to czytając jak mój kolega biega maratony, postanowiłem spełnić swoje marzenie i także przebiec ten dystans.
Obecnie ważę ok. 70 kg przy wzroście 180 cm, ale wiem że jak wrócę do regularnego biegania, to pewnie ze 2 kilo spadnie.

Moja historia sportowa krążyła od 1990 roku przy judo i spędzone tyle lat na macie pozostawiło ślad w postaci wyeksploatowanych kolan. nigdy też nie lubiłem dużo biegać, dlatego też czasami się dziwię, jak to się stało, że w końcu ruszyłem.

W 2012 roku zadebiutowałem na trasach i zaliczyłem pierwszy półmaraton (sierpień) - 1:52:07 oraz maraton warszawski - 3:55:07. Na 10 km życiówka osiągnięta na 48:22.

Biegam w butach Nike Air Citius +3 i właśnie dziś zadebiutowała druga para w mojej karierze, bo poprzednia miała już ponad 1000 km i pomimo że nie są "zajeżdżone" to amortyzacja w nich "umarła", a dla moich kolan to podstawa. Zakup tych butów był dla mnie przełomem w bieganiu, bo od tego momentu zrozumiałem ile daje prawdziwy but biegowy, a nie zwykły tzw. "adidas". Cieszę się że trafiłem w sklepie sieciowym Go Sport w Lublinie na sprzedawcę, który mi fachowo doradził, a nie wciskał byle co. Postawił 5 par różnych producentów przede mną, pytając oczywiście wcześniej gdzie biegam, ile, jakie podłoże, jakie doświadczenie. I kazał biegać po sklepie i wybierać te, w których czuję się najlepiej. Jak założyłem Nike to wiedziałem, że to te, a była to ostatnia para z tych co dał mi do testów. Dlatego kupiłem obecnie takie same i to po dość atrakcyjnej cenie. But trochę ciężki -35 g, ale daje radę. Zaczynam myśleć o innych na gazowej poduszce Air Nike do startów.

Obecnie postanowiłem przygotować się do I Maratonu Lubelskiego w czerwcu i złamać 3:30. Czy mi się uda - zobaczymy. Pierwszy maraton trenowałem na zaliczenie, na dobiegnięcie do mety. W trakcie treningów (3x w tygodniu) pojawił się promyk, że mogłem złamać 4h i postanowiłem spróbować. Udało się. miałem wtedy 3 założenia - dobiec, przebiec i zrobić to w poniżej 4 h.

Do maratonu lubelskiego, po konsultacji z forumowymi ekspertami wybrałem plan 4 x w tygodniu. Na razie jestem na etapie "wbiegania" bo miałem 2 miesiące przerwy spowodowane kontuzją bo dałem się namówić na zawody w judo. Pomimo sukcesu okupiłem to kontuzja lewego kolana - wg mnie więzadło przyśrodkowe. Obecnie mogę biegać, ale ostrożnie. Dodatkowo muszę przyzwyczaić kolana do biegania (jak to ma miejsce zawsze jak mam przerwę).

Elektronicznie wspomagam się zegarkiem Kalenji W 300 GPS i bardzo go sobie chwalę, pomimo że nie ma rejestracji pulsu.

Ten rok rozpocząłem z poniedziałek - 07.01.2013r - 8 km.
Pobiegłem na sprawdzenie ile zostało w płucach. Okazało się, że niewiele. Bo pierwsze kilometry pobiegłem w granicach 4:40-4:45, ale na 6 byłem już powyżej 6:00. Do tego odezwało się kolano. Skończyłem ze średnią 5:16, co określam jako przyzwoicie, choć wg mnie moja obecna forma jest kiepska.

09.01.2013 -8 km - ta sama trasa co poprzednio.
Bieg z głową, czyli nie szybciej niż 5:00 min/km. Starałem się biec równo, bez szarpnięć. Zmieściłem się pomiędzy 5:05 (zbieg) do 5:30 (podbieg), zaś średnia wyniosła 5:17 min/km - a więc tyle co w pon., choć dziś byłem już mniej zmęczony i noga bez bólu. Dodatkowo nowa para butów i dało się odczuć lepszą amortyzację. Po bieganiu jeszcze kilka ćwiczeń na silę w domu.

tregon
mój blog biegowy

komentarze do bloga

nigdy nie jest a późno, aby postawić pierwszy krok do przodu ...

10 km -> 09.09.2012 r. - Lublin - 48:21
półmaraton -> 18.08.2012 r. - Krasnystaw - 1:52:05
maraton -> 08.06.2013r. - Lublin - 3:54:30
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
tregon
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2010, 23:40
Życiówka na 10k: 48:21
Życiówka w maratonie: 3:54:30

Nieprzeczytany post

komputerowi się "umarło", więc wpisy z opóźnieniem....

12.01.2013r. - 4,46 km - 25:03 - bieg fajny, świeży śnieg trochę spowalniał tempo, ale padające płatki, bezwietrznie i cisza wieczorna ... baaaardzo przyjemny trening.... lekkie bieganie bez jakichś wystrzałów .... najważniejsze że kolano nie dało o sobie znać :-)

16.01.2013r. - 10,32 km - 57:09 - jeden z najcięższych treningów jakie przeżyłem - zaczęła się odwilż, a ja postanowiłem biegać, bo od soboty praca układała się tak, że nie nie było kiedy pobiegać, a nie chciałem robić kolejnego dnia przerwy. Pierwsze 2 kilometry dało radę, bo nie było zbyt dużo śniegu na chodnikach. Na jezdnię wbiegłem na chwilę, ale jak mi się nogi rozjechały na warstwie rozjeżdżonego śniegu, od razu wróciłem na chodnik. Od 3 kilometra zaczął się bieg po kałużach, śniegowej brei, fragmentach zmrożonego śniegu ... but trzymał jedynie na odcinkach, gdzie był ubity śnieg, który był tylko lekko rozpuszczony ... po biegu zważyłem buty - średnio po ok 130 g więcej niż ważą jak są suche ... a nogi - nigdy po treningu nie miałem tak zmęczonych łydek i ud - normalnie jakbym zrobił dość mocny trening siłowy ...

Biegam dalej, na razie bez mocnych akcentów - od lutego plan po maraton i 03.02 startowe -10 km - zobaczymy jak wyjdzie

Acha ... obejrzałem dokładnie swoje "stare" buty - wrzucę zdjęcia podeszw i liczę na Wasze wypowiedzi czy porady co do zużycia - chodzi mi czy prawidłowo oceniłem "neutralność" stopy - buty mają wybiegane ponad 1000 km ...

pozdrawiam

tregon
mój blog biegowy

komentarze do bloga

nigdy nie jest a późno, aby postawić pierwszy krok do przodu ...

10 km -> 09.09.2012 r. - Lublin - 48:21
półmaraton -> 18.08.2012 r. - Krasnystaw - 1:52:05
maraton -> 08.06.2013r. - Lublin - 3:54:30
Awatar użytkownika
tregon
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2010, 23:40
Życiówka na 10k: 48:21
Życiówka w maratonie: 3:54:30

Nieprzeczytany post

choroba chorobą, ale zwalczona została, jednak spowodowała prawie dwutygodniowa przerwę w bieganiu ...

w poniedziałek (28.01) wróciłem na swoje trasy ... powoli, jak zwykle ostatnio po nieodśnieżonych chodnikach, kopny świeży śnieg ...
pogoda przecudna - lekki padający śnieżek, praktycznie bezwietrznie, wieczór ... cudnie

spokojne bieganie - dla przyjemności - wyszło 8,10 km w dość dobrym tempie - 5:35 min/km ... choć ostatnie 2 kilometry na podbiegu mocno dały się w kość, bo tempo spadło do 6,00 min/km ...

już niedługo DS - czyli "dzień startu" z przygotowaniami do maratonu - ruszam z planem, choć patrząc na trasę maratonu lubelskiego raczej 3:30 będzie ciężko wybiegać ...

także - trzymajcie kciuki

tregon
mój blog biegowy

komentarze do bloga

nigdy nie jest a późno, aby postawić pierwszy krok do przodu ...

10 km -> 09.09.2012 r. - Lublin - 48:21
półmaraton -> 18.08.2012 r. - Krasnystaw - 1:52:05
maraton -> 08.06.2013r. - Lublin - 3:54:30
Awatar użytkownika
tregon
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2010, 23:40
Życiówka na 10k: 48:21
Życiówka w maratonie: 3:54:30

Nieprzeczytany post

w końcu mam komputer, więc od dziś będzie na bieżąco ... ale najpierw uzupełniam zaległości

31.01.2013 - 7,16 km - 36:43 - 05:05 min/km
w końcu bieganie po suchych chodnikach ... od razu przełożyło się na czasy ... nie szarżowałem zbytnio z prędkościami, bo w niedzielę start na 10 km, a z drugiej strony chciałem się trochę szybciej "przetrzeć" - ogólne samopoczucie dobre, kolano w porządku

03.02.2013 - 10 km - 50:21 - 05:07 min/km - Trzecia Dycha do Maratonu - Lublin
ten start miał mi pokazać gdzie jestem ... otóż jestem w lesie - dwa, nawet prawie trzy miesiące bez biegania - i jak to powiedział mi Jan K. na mecie - "kara musi być" - równo 2 minuty gorzej od życiówki - fakt trasa trudne (podbiegi), gorsze warunki (wiatr, mokro) ... dałem jednak "plamę" bo zacząłem za szybko i na 4,5 km "odcięło" mi energię ... potem już aby utrzymać tempo.... chciałem złamać 50 min - nie udało się i zabrakło 21 sek... kara musi być

05.02.2013 - pierwszy trening z planu przygotowań
plan - 10 km + siła
realizacja - 13,15 km - 01:13:07 - 5:30 min/km
jak się okazało, biega mój kolega i ... dziś biegaliśmy razem ... on ma plan debiutu w maratonie ... biega już od miesiąca, ale jak mi się zdradził, kiedyś biegał w czasach juniorskich 800 m i 1500 m ... zrobiliśmy sobie wspólne bieganie, bez żadnych mocnych akcentów ... wyszło fajnie bo ponad 13 km w dość dobrym tempie (przynajmniej tak mi się wydaje) ... w domu ćwiczenia siłowe ... a z Adrianem umówiliśmy się na czwartek ...
acha .. dziś służbę biegową zakończyły moje pierwsze Nike Air Citiusy +3 (niebieskie) - stan licznika ponad 1000 km, przebiegnięty maraton ... poczułem jak rozwalony zapiętek ociera okolice Achillesa ... no cóż, Aircitiusy +3 pomarańczowe wchodzą jednak wcześniej do gry ( a chciałem im oszczędzić wody i błota)

pozdrawiam

tregon
mój blog biegowy

komentarze do bloga

nigdy nie jest a późno, aby postawić pierwszy krok do przodu ...

10 km -> 09.09.2012 r. - Lublin - 48:21
półmaraton -> 18.08.2012 r. - Krasnystaw - 1:52:05
maraton -> 08.06.2013r. - Lublin - 3:54:30
Awatar użytkownika
tregon
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2010, 23:40
Życiówka na 10k: 48:21
Życiówka w maratonie: 3:54:30

Nieprzeczytany post

07.02.2013r. - 13,00 km - 1:16 h - 5:50 min/km

dziś według planu miał być "Długi Fartlek" - nie wiem ile to ma być "długi", ale zrobiliśmy z Adrianem znowu 13 km ... śnieg, który padał przez cały dzień, trochę pokrzyżował nam wybranie innej trasy, bo temperatura powyżej zera powodowała, że tam gdzie nie było udeptane, to robiła się "breja". Także tempo ze względu na śnieg i śliskie odcinki wyszło wolniejsze, ale w trakcie biegu zrobiliśmy urozmaicenia w postaci przyspieszeń, żywszych odcinków, jak i zmian tempa na wolniejsze ...

ogólnie odczuwam zmęczenie, bo jednak widać braki w bieganiu w ostatnim okresie, ale myślę, że powoli da się to nadrobić ...

jak na razie walczymy i trenujemy ... do czerwca jeszcze jest trochę czasu ...

pozdrawiam

tregon
mój blog biegowy

komentarze do bloga

nigdy nie jest a późno, aby postawić pierwszy krok do przodu ...

10 km -> 09.09.2012 r. - Lublin - 48:21
półmaraton -> 18.08.2012 r. - Krasnystaw - 1:52:05
maraton -> 08.06.2013r. - Lublin - 3:54:30
Awatar użytkownika
tregon
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2010, 23:40
Życiówka na 10k: 48:21
Życiówka w maratonie: 3:54:30

Nieprzeczytany post

09.02.2013r. - 12,44 km - 1:09:13 - 05:30 min/km

plan - 60 min biegu i 8x20

no cóż, opady śniegu, wczorajszy roztop i nocny mróz spowodowały, że wszędzie dookoła zrobiło się ślisko. Miało być według planu, a z Adrianem trochę go zmieniliśmy i zamiast biegać po oblodzonych chodnikach ruszyliśmy do lasu. Trening wyszedł krótszy jeśli chodzi o dystans, ale na nieprzedeptanych leśnych ścieżkach nogi solidnie popracowały. Dopadło mnie pierwsze zmęczenie po rozpoczęciu tegorocznych treningów, ale myślę że niedługo powinno to przejść ... tylko muszę się bardziej motywować do wyjścia na trening, bo czasami się nie chce :-)

dziś wieczorem bal karnawałowy, ale mam plan na jutro - godzinka spokojnego biegu i jeśli da radę to zrobię przebieżki ...

pozdrawiam

Robert
mój blog biegowy

komentarze do bloga

nigdy nie jest a późno, aby postawić pierwszy krok do przodu ...

10 km -> 09.09.2012 r. - Lublin - 48:21
półmaraton -> 18.08.2012 r. - Krasnystaw - 1:52:05
maraton -> 08.06.2013r. - Lublin - 3:54:30
Awatar użytkownika
tregon
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2010, 23:40
Życiówka na 10k: 48:21
Życiówka w maratonie: 3:54:30

Nieprzeczytany post

10.02.2013r. - 10,49 km - 54:38:05 - 05:12 min/km

po niedzielnym treningu był nocny bal ... tańce, hulanki, swawole, a także jedzenie, różne, pomieszane, ciężkie, tłuste, słodkie .... dałem jednak trochę "wątrobie" odpocząć, żeby potem nie cierpieć ....

po odespaniu nocy w planach był trening ... lekki bieg, bez jakichś fajerwerków .... wyszło 10,5 km w dobrym tempie... sukces polegał na tym, że wybierałem odcinki bez śniegu i lodu, tylko tam gdzie asfalt był suchy ... tam gdzie był lód i śnieg od razu tempo spadało ....

samopoczucie w bieganiu poprawia się, ale jeszcze nie utrzymam długo szybszego tempa ... mam nadzieję że uda mi się wytrenować do czerwca utrzymanie średniej w maratonie 5:00 min.km, a jak nie.... to będę trenował nad tym dalej ...

dziś, znaczy poniedziałek, znowu idę pobiegać - pewnie wyjdzie znowu około 10 km i zrobię kilka przebieżek .... no cóż według planu powinienem biegać jutro, ale praca dziś w nocy i jutro po południu to wyklucza ...

jeśli ktoś z biegających uważa, że nie powinienem dziś ruszać .... proszę o sygnał, bo moja wiedza biega bazuje na odczuciu, a nie na teorii ...

pozdrawiam

tregon
mój blog biegowy

komentarze do bloga

nigdy nie jest a późno, aby postawić pierwszy krok do przodu ...

10 km -> 09.09.2012 r. - Lublin - 48:21
półmaraton -> 18.08.2012 r. - Krasnystaw - 1:52:05
maraton -> 08.06.2013r. - Lublin - 3:54:30
Awatar użytkownika
tregon
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2010, 23:40
Życiówka na 10k: 48:21
Życiówka w maratonie: 3:54:30

Nieprzeczytany post

11.02.2013r. - 12,43 km - 1:05:31 - 5,16 min/km

zacząłem drugi tydzień przygotowań .... drugi, bo pierwsze treningi były przed Trzecią Dychą, więc ich nie liczę ...

dziś w planie treningu nie było, ale że dziś noc w pracy, jutro popołudnie, więc postanowiłem zrobić trening jutrzejszy ... nogi odczuwają jedna 3 treningi pod rząd, pozostałe mięśnie też zdają się krzyczeć - "stary, 2 miesiące nie biegałeś i chcesz latać od razu jak gazela?" ... serce by chciało, by wybiegania krążyły koło tych 5:00 min/km, by były jak najdłuższe, by spełnił się sen o 3:30 w maratonie ... cóż ... pozostają małe kroki do celu....

podsumowując poprzedni tydzień - znaczy pierwszy tydzień przygotowań - to wynik nie jest aż taki zły - prawie 50 km w sumie przebiegnięte, ale najważniejsze, że realizuję założenie 4 treningów tygodniowo ... poprzedni rok bazował na 3 razach w tygodniu ...

pozdrawiam

Robert
mój blog biegowy

komentarze do bloga

nigdy nie jest a późno, aby postawić pierwszy krok do przodu ...

10 km -> 09.09.2012 r. - Lublin - 48:21
półmaraton -> 18.08.2012 r. - Krasnystaw - 1:52:05
maraton -> 08.06.2013r. - Lublin - 3:54:30
Awatar użytkownika
tregon
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2010, 23:40
Życiówka na 10k: 48:21
Życiówka w maratonie: 3:54:30

Nieprzeczytany post

drugi tydzień trenowania mija...

13.02.2013 r. - 13,97 km - 1:12:34 - 05:10 min/km
plan - długi Fartlek
wieczorne bieganie musiałem troszkę zmodyfikować, bo towarzyszył mi Adrian ... trochę się skarżył na nogę, więc pomyślałem że nagłe przyspieszenia mogą mu zaszkodzić, ale za to pobiegaliśmy odcinki z różnym tempem - raz po 5:00 min/km, by za chwilę biec po 5:35 min/km. Ogólnie czuję się dobrze, kolano nie dokucza. Organizm pokazuje coraz większą wytrzymałość w utrzymaniu tempa podczas biegania.

15.02.2013 r. - 13,88 km - 1:14:23 - 05:20 min/km
plan - 60 min + 8x20 sek
dziś biegałem sam... trening przeniesiony z soboty, bo praca jutro nie pozwalała biegać rano - dyżur nocny i 14 po południu z powrotem w robocie - już miałem nie iść ... szukałem różnych wytłumaczeń - a o to silny wiatr, a to wilgoć i zimno, a to nagle kolano mnie rozbolało ... zmusiłem się, ale zrobiłem założenie, że nie biegnę szybciej niż 5:15-5:20 min/km (a może ja biegam za szybko na wybieganiach - piszcie, radźcie) ... po godzinie biegania, gdzie na podbiegach udawało mi się utrzymać tempo w granicach 5:30-5:45 min/km - to już na dość mocnym podbiegu, wyszło około 5:20 min.km ... potem przebieżki 20 sek i do tego 40 sek truchtu ... moje nogi dziś zgłosiły, że odczuwają trudy treningu ... przecież to dopiero 2 tyg od powrotu do fatycznego biegania... ale to nic ... TRENUJEMY :-)

pozdrawiam

Robert
mój blog biegowy

komentarze do bloga

nigdy nie jest a późno, aby postawić pierwszy krok do przodu ...

10 km -> 09.09.2012 r. - Lublin - 48:21
półmaraton -> 18.08.2012 r. - Krasnystaw - 1:52:05
maraton -> 08.06.2013r. - Lublin - 3:54:30
Awatar użytkownika
tregon
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2010, 23:40
Życiówka na 10k: 48:21
Życiówka w maratonie: 3:54:30

Nieprzeczytany post

18.02.2013 r. - 13,21 km - 1:10:16
plan - 60 min +8x20 sek

poniedziałkowy trening odbyły się po 3 dniach odpoczynku, gdyż w niedzielę nijak mi było trening zrobić ... wieczorne bieganie, choć przy minusowej temperaturze, było fajne, bo wiatr się uspokoił, a woda nie zdążyła zamarznąć na chodnikach i jezdniach ...

godzinka biegania w dość dobrym tempie - 5:17 min/km, a potem postanowiłem zrobić podbiegi ... dałem radę 6 po ok. 120-130 metrów ... więcej nie było sensu, bo nie utrzymałbym tempa biegu pod górę i pewnie bym tylko człapał ... ogólnie ciesze się, że zaczynam robić coś innego niż tylko bieganie, może nie zawsze jednostajne, ale zawsze jakaś odmiana i impuls jest ....

poniedziałek był jeszcze o tyle ważny, że pojechałem do ortopedy - podczas # Dychy do maratonu w Lublinie załapałem się na badania stóp ... podczas wizyty lekarz najpierw wypytał o moje dolegliwości, samopoczucie po 10 km .... jak mu opowiedziałem co trenowałem, ile już biegałem, co zmieniałem, co zrobiłem to zbadał moją postawę i od razu rzekł - ciało zrotowane w prawo, miednica zrotowana w prawo, prawy wyrostek miednicy podniesiony, lewa strona miednicy cofnięta i usztywniona .... i dlatego mogę mieć problem z lewym kolanem ... pogadaliśmy trochę o ruchach w bieganiu i judo, i dlaczego teraz wyglądam i jak wyglądam oraz co muszę zrobić żeby było lepiej ... doktor też biega, więc wyjaśnił mi o co chodzi z moja miednicą - jeśli będzie prawidłowo ustawiona, nogi będą lepie pracować :-) ... dodatkowo miałem zrobione badanie podoskopem - wszystko wrzucone na komputer, pomierzone, policzone - siły nacisku, etc. ... dowiedziałem się że stopy mam jak najbardziej prawidłowe - tzn. bardzo dobre wysklepienie i inne wskaźniki sytuujące moją w zbiorze stóp neutralnych :-)

zalecono mi m.in umówienie się na terapię celem ustawienia miednicy w sposób bardziej prawidłowy, co poprawi technicznie sposób biegania ... no cóż trzeba będzie w siebie zainwestować ... ale wizyta jak najbardziej potrzebna ....

a dziś - we wtorek - pojechałem do tej samej kliniki na zajęcia z rozciągania ... warsztaty przeznaczone dla osób biegających i organizowane w ramach przyszłej 4 Dychy do maratonu ... przemiła pani pokazywała ćwiczenia do rozciągania, tłumaczyła jak robić prawidłowo oraz jakie są największe błędy ... oczywiście na początku teoria dlaczego trzeba to robić ... podczas ćwiczeń, jak doszliśmy do obręczy miednicy, od razu zrozumiałem słowa lekarza z poniedziałku - lewa strona miednicy sztywna jak drewno i trzeba nad nią pracować ....

zima idzie, ale to nic - czwartek znowu na trasę - niestety praca zmianowa nie zawsze pozwala robić to co się chce wtedy kiedy się chce :-)

pozdrawiam

Robert
mój blog biegowy

komentarze do bloga

nigdy nie jest a późno, aby postawić pierwszy krok do przodu ...

10 km -> 09.09.2012 r. - Lublin - 48:21
półmaraton -> 18.08.2012 r. - Krasnystaw - 1:52:05
maraton -> 08.06.2013r. - Lublin - 3:54:30
Awatar użytkownika
tregon
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2010, 23:40
Życiówka na 10k: 48:21
Życiówka w maratonie: 3:54:30

Nieprzeczytany post

21.02.2013 r. - 12,11km - 1:10:10 - 5:00 min/km (zegarek podaje mi w zaokrągleniu do 5 sek)
plan - długi Fartlek

mroźno ... zrobiło się znacznie chłodniej niż w ostatnich treningach... ale to nic, biegamy ....
miał być Faertlek, a znowu nie wyszedł ... z Adrianem zdecydowaliśmy na bieganie bez mocnych przyspieszeń, bo mroźna pogoda i panujący u nas wirus zapalenia oskrzeli trochę nas w tym przystopował... mam nadzieję że nie odbije mi się to czkawką w przyszłości

wyszło dobrze, bo tempo utrzymaliśmy w średniej blisko 5,00 min/km - mimo tego że był jeden dość mocny podbieg, ale i potem zbieg (no bo powrót w druga stronę). Trening wytrzymałem .... jest coraz lepiej.... mam nadzieję że niedługo będę mógł biegać na treningach poniżej magicznej granicy 5,00 min/km ... i czekam na ciepło :-)

dziś wieczorem znowu trening - muszę plan przesuwać z racji pracy - nie zawsze jest czas na bieganie ....

pozdrawiam

Robert
mój blog biegowy

komentarze do bloga

nigdy nie jest a późno, aby postawić pierwszy krok do przodu ...

10 km -> 09.09.2012 r. - Lublin - 48:21
półmaraton -> 18.08.2012 r. - Krasnystaw - 1:52:05
maraton -> 08.06.2013r. - Lublin - 3:54:30
Awatar użytkownika
tregon
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2010, 23:40
Życiówka na 10k: 48:21
Życiówka w maratonie: 3:54:30

Nieprzeczytany post

zimowa pogoda w weekend zniechęciła mnie do treningów - piątek śnieżyce, sobota i niedziela - wichury ... wolałem nie podejmować ryzyka złapania choróbska, bo wchodzę w rokroczny okres łapania zapalenia oskrzeli

26.02.2013r. - 15,25 km - 1:27,12 h - tempo nie ma znaczenia
plan - 60 min + 6x20, siła

dzisiejszy trening zmodyfikowałem ... wyszło równo 60 minut biegania, w tempie na 5:30 min/km (miało być spokojnie), przy tętnie do 150 .... wyszło 11 kilometrów ... a potem zrobiliśmy 8 podbiegów po ok. 140 metrów - wszystkie pilnowane coby następny nie był wolniejszy od poprzedniego ... i wolniutkie schłodzenie do domciu - razem ponad 15 kilometrów

teraz mam pytanie do mądrych głów - w planie podbiegi są w sobotę, przed długim wybieganiem ... w zeszłym roku jak biegałem, to plan był taki - przebieżki/podbieg, II zakres, długi bieg .... czy dobrze zrobiłem zmieniając kolejność i robiąc podbiegi jako pierwszy trening w tygodniu, bo przebieżki planuję robić w sobotę, jako dodatek do lekkiego treningu, bo niedziela to zaczynam długie wybiegania...

i prośba - jeśli ktoś korzysta z Cardio Connect do pasa Kalenji - niech podpowie jak w tym urządzeniu stawić prawidłową datę w programie Geonaute, aby wskakiwała od razu ani pokazuje mi trening z 200 roku, ale datę normalnie zmienia

ps w poniedziałek zaliczyłem pierwszą siłownię na nogi i zacząłem systematycznie się rozciągać :-)
pozdrawiam

Robert
mój blog biegowy

komentarze do bloga

nigdy nie jest a późno, aby postawić pierwszy krok do przodu ...

10 km -> 09.09.2012 r. - Lublin - 48:21
półmaraton -> 18.08.2012 r. - Krasnystaw - 1:52:05
maraton -> 08.06.2013r. - Lublin - 3:54:30
Awatar użytkownika
tregon
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2010, 23:40
Życiówka na 10k: 48:21
Życiówka w maratonie: 3:54:30

Nieprzeczytany post

nogi po podbiegach doszły do siebie ....

28.01.2013r. - 8 km -
plan - 20 min +30 min t21

miesiąc trenowania minął - czas się podsumować ... organizm daje znać, że treningi przynoszą efekt - nie ma problemu biegać w okolicy 5:10 min/km, ale jak na razie jest to trochę za wolno od zakładanego planu ... do tej pory nie było bodźców na szybszy bieg, więc chyba nie ma się czemu dziwić ... ważne że tygodniowy kilometraż już teraz oscyluje w okolicach "50"

dzisiejszy trening zaplanowany został z pełną premedytacją - próbujemy biegać szybciej - na II zakresie. Cardio Connect jeszcze wariuje, więc nie udało się odczytać treningu, choć datę pokazało prawidłową, czyli może od soboty będzie już wszystko super... z zegarka danych nie zgrywam do programu, bo czekam na obudowę dysku żeby zgrać dzienniczek z tamtego roku (zmiana kompa)...
pobiegliśmy spokojnie 2 km jako rozgrzewkę, potem 4 km szybciej - wyszło 4:30, 4:35, 4:40, 4;45 - no cóż - nie jestem szybkościowcem, ale ciesze się że udało się wytrzymać choć te 4 kilometry ... ostatnie 2 kilometry pod wiatr, więc widać spadek prędkości, choć spodziewałem się że będzie to nawet w okolicy 5:00 min/.km... Adrian mnie "odstawił" pod wiatr - moja "szczupła budowa" pokazała mi dziś, że jeszcze mało treningów, a dodatkowo malo mięśni daje małą siłe napędową :-)

plan na weekend:
sobota - 40-60 minut luźno i trochę przebieżek
niedziela - 2 h długiego wybiegania, więc wyjdzie w okolicy 20 km

pozdrawiam

Robert
mój blog biegowy

komentarze do bloga

nigdy nie jest a późno, aby postawić pierwszy krok do przodu ...

10 km -> 09.09.2012 r. - Lublin - 48:21
półmaraton -> 18.08.2012 r. - Krasnystaw - 1:52:05
maraton -> 08.06.2013r. - Lublin - 3:54:30
Awatar użytkownika
tregon
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2010, 23:40
Życiówka na 10k: 48:21
Życiówka w maratonie: 3:54:30

Nieprzeczytany post

03.03.2013 - 20,46 km - 1:55,56 h - 05:35 min/km
plan - 20 km +2 km

dzisiejszy dzień pogodowo wydawał się tragiczny - chłód, ziąb, porywisty wiatr, mżawka - wszystko co próbuje "zmusić" cię do odwołania treningu ...
wczoraj "zalał" mnie katar - nie poszedłem biegać, bo wolałem siły zostawić na wybieganie na niedzielę

dziś ruszyliśmy z Adrianem z samego rana - 7:15 start ... po "zbiegnięciu" się w ustalonym miejscu zapadłą szybka decyzja - las, bo wieje niemiłosiernie ... pobiegliśmy do lasu - ślisko, lód, jeszcze marznąca mżawka - decyzja - wracamy na asfalt - znaleźliśmy sobie w rejonie lasu osłonięty odcinek 1 kilometra i "do boju" ... wyszło 20 km w dość dobrym czasie, a Adrian z racji tego że miał jeszcze do domu kawałek, przebiegł pierwszą swoją "połówkę".

Trening jak najbardziej udany, bo wyszło tempo w granicach mojego wybiegania z zeszłego roku na miesiąc przez maratonem ... a tu dopiero 5 tygodni biegania i takie tempo ...

Cardio connect działa, ale chyba coś pas się pokręcił albo moje serce zwariowało, bo przez większość biegu zarejestrowało tętno w okolicy 80, ale były normalne wskazania na okolice 155-160, choć maksa zaliczyłem na 169. Patrząc na obecny stopień wybiegania i dzisiejsze warunki - odczyt zadowalający.

pozdrawiam

Robert
mój blog biegowy

komentarze do bloga

nigdy nie jest a późno, aby postawić pierwszy krok do przodu ...

10 km -> 09.09.2012 r. - Lublin - 48:21
półmaraton -> 18.08.2012 r. - Krasnystaw - 1:52:05
maraton -> 08.06.2013r. - Lublin - 3:54:30
Awatar użytkownika
tregon
Wyga
Wyga
Posty: 88
Rejestracja: 12 paź 2010, 23:40
Życiówka na 10k: 48:21
Życiówka w maratonie: 3:54:30

Nieprzeczytany post

05.02.2013 r. - 15,44 km - 1:28,45
plan - 60 min + 8x20 sek

po długim wybieganiu w niedzielę nogi były już wypoczęte... zmieniłem baterię w pasie pulsometru, bo wskazania trochę wariowały ...
wieczorem ruszyliśmy na naszego biegowe "chodniki" i zgodnie z naszymi założeniami (trochę poprzestawianymi od planu) zrobiliśmy 60 minut biegu - wyszło 11,5 km w tempie średnim 5:25 min/km, a potem podbiegi ...

podbiegów wybiegaliśmy 10 sztuk, z czego jak się okazało po zmierzeniu, każdy miał po 150 metrów ... wskazania pulsometru były prawidłowe i bieg spokojny zamykałem w maks 160 na odcinakach o lekkim podbiegu, więcej nie było .... tylko na podbiegach tętno skakało do góry i pokazało maksa 182 - biorąc pod uwagę, że nie "zajechałem się do końca" to wzór na mojego maksa z wieku jest mocno mylny (bo by wyszło 185) ...na odpoczynkach pomiędzy podbiegami (120 m trucht w dół, potem 30 metrów marsz) tętno spadało do ok. 120-130 ... czyli organizm uspokajał się szybko ...

jedyny problem, to że "coś" mnie zabolała lewa łydka na górze od wewnętrznej strony kolana, na jednym z podbiegów - podejrzewam, że przyczep, i dziś miałem rano problem z zejściem po schodach - lekko zapiekło ... dwa dni odpoczynku i czwartek wieczorkiem, jak noga będzie w porządku - 5 km w II zakresie

pozdrawiam

Robert
mój blog biegowy

komentarze do bloga

nigdy nie jest a późno, aby postawić pierwszy krok do przodu ...

10 km -> 09.09.2012 r. - Lublin - 48:21
półmaraton -> 18.08.2012 r. - Krasnystaw - 1:52:05
maraton -> 08.06.2013r. - Lublin - 3:54:30
ODPOWIEDZ