SenatorOL - 4FUN

Moderator: infernal

SenatorOL
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 12 sie 2009, 21:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

imię: wojtek
wiek: 20 lat
waga: 94kg
wzrost: 182cm


Choćby data rejestracji na forum wskazuje na to, że nie jest to początek mojej przygody z bieganiem... Wszystko swój zalążek miało w szkole podstawowej, gdy miałem 11 lat i pojawiłem się na pierwszym treningu biegów na orientacje. Przez wile lat, to właśnie one determinowały moje życie, choć nigdy nie podchodziłem do nich jak "zawodowiec", były raczej zabawą, rekreacją, okazją do spotkania ze znajomymi. Do 16/17 roku życia, uprawiałem ten sport w miarę regularnie, co w praktyce oznaczało zawody co weekend, obozy kondycyjno-techniczne, czasem jakiś trening w tygodniu. W międzyczasie zainteresowałem się też masowymi imprezami w biegach ulicznych, ale mój wiek i miejsce zamieszkania wykluczały udział w takich imprezach. Szczególnie lubiłem dystanse w przedziale 6-10 kilometrów, ale stać mnie było też na dłuższe wybiegania, w okolicach 20 kilometrów. Gdzieś, przed maturą to wszystko się urwało, aż do dziś, a przynajmniej mam taką nadzieję...

Obrazek

Większość z Was spoglądając na stosunek mojej wagi do wzrostu myśli pewnie, że głównym celem jest dla mnie zrzucenie wagi... Otóż nie! Mój cel ma raczej naturę psychologiczną, niż fizyczną, czy wynikową. Czasy gdy biegałem do dziś wspominam bardzo dobrze, były to czasy prosperity, dobrego samopoczucia, świetnych relacji z rodziną i przyjaciółmi. Chciałbym do tego wrócić! Moje ciało nie jest idealne, ale je akceptuje, a nawet całkiem nieźle się w nim czuje. Jeśli zrzucę przy bieganiu trochę "sadełka" to rozpaczał nie będę, ale najważniejsze jest aby nie zrobić sobie krzywdy! Na konkretniejsze cele przyjdzie czas, gdy lepiej poznam obecne możliwości mojego organizmu.

Obrazek

dystans: 3,5km
czas: 00:20:36
tempo: 5,53

trasa: karłowice wieża ciśnień

Nie znam biegowo tej części Wrocławia, ale jako że teraz tu właśnie mieszkam to zaczynam ją powoli penetrować. Dziś wybrałem się na spokojny bieg uliczkami tego osiedla, ale myślę że w następnych dniach swoje kroki skieruję raczej w okolice wałów nad Odrą, poligonu, lub jednego w parków. Dystans nie za duży, ale i wyszedłem z założenia, że nie ma co pierwszego dnia rzucać się na 10k, szczególnie że w perspektywie mam start w ten weekend, a w bucie trochę pogruchotanego dużego palca u nogi. Powierzchnia to głownie asfalt, po którym biegać bardzo lubię, ale miejscami zdarzał się też oblodzony bruk :/ Po treningu trochę rozciągania z mojej ulubionej serii filmików na YT - "8 minutes for..." i trochę ćwiczeń na wzmocnienie nóg z portalu. Na następne dni zakładam stopniowe zwiększanie dystansu, aby po pewnym czasie osiągnąć pułap 3x8k w tygodniu + jedno dłuższe wybieganie. Pozdrowienia dla Pana w czerwonej bluzie, który biegł wzdłuż płotu WSO! może kiedyś zechce mnie oprowadzić biegowo po okolicy :]
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2013, 20:39 przez SenatorOL, łącznie zmieniany 2 razy.
Obrazek
New Balance but biegowy
SenatorOL
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 12 sie 2009, 21:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek
dystans: 2x2,5km
czas: 00:31:06
tempo: 6,13

trasa: karłowice-marino

Dziś kolejna biegowa penetracja Karłowic, choć trochę nieudana, bo ostatecznie i tak znalazłem się na wylotówce na Trzebnicę :/ Celem dzisiejszego biegu było "przeszuranie" dystansu zbliżonego do tego, co który będę biegał jutro w parku na Grabiszynie. Niechcący wyszedł dystans prawie równy 5km, a przynajmniej tak wskazuje geoportal, a google temu wtóruje :] Tempo typowo rekreacyjne, ale nie ma co się forsować. Ponieważ chcę przyzwyczaić nieco stawy do nawierzchni biegów ulicznych, dziś przeważał asfalt, bo aż żal było nie skorzystać z pustych ścieżek rowerowych... Gdzie ci rowerzyści pytam? :] Jeśli ...wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwszy tydzień powinienem zamknąć z 3 dniami treningowymi i jednym startowy. Może dobrze byłoby opracować jakiś plan biegów? Choć z drugiej strony przecież narazie chodzi tylko o sukcesywne powiększanie dystansu... Pomyślimy na weekendzie :]
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2013, 20:38 przez SenatorOL, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
SenatorOL
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 12 sie 2009, 21:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

nazwa: Żebyś biegał na cały RO(c)K!
dystans: 5320m
czas: 00:28:53
tempo 5,49
miejsce: 126
miejsce w kategorii M20: 45


Wszystko zaczęło się około 7:00, od skromnego śniadania na które złożyła się szklanka mleka, pajdka chleba z miodem i 2 biszkopciki typu delicje. Pogoda za oknem nie była najprzyjemniejsza: temperatura w okolicach zera, pochmurno, prószący lekko śnieżek. Ubrałem się w odpowiednie ubrania, zakleił sznurówki taśma i ruszyłem na tramwaj, którym na miejsce startu jechał jeszcze 42 minuty :/ Na miejscu potwierdzenie startu, odbiór numerka i trochę marznięcia. Rozgrzewkę indywidualną ograniczyłem do krótkiego rozciągania i bliżej nieokreślonych, które miały mi pomóc w utrzymaniu temperatury mięśni. Potem rozgrzewka grupowa i ustawienie się na starcie... Wybrałem miejsce z tyłu, bo przecież mi się nigdzie nie śpieszy :] Odlicznie i start! Najpierw musiałem się trochę poprzepychać, ale ostatecznie udało mi się osiągnąć tempo, które mi odpowiadało. To co odrazu rzuciło mi się nie w oczy, ale pod nogi to nawierzchnia, której się niespodziewałem - lód, śliskie błoto, duże kałuże, które nie pozwoliły mi biec spokojnie i utrzymywać jednolite tempo. Ostatecznie pierwszy kilometr pobiegłem chyba szybciej niż zakładałem do w okolicach 5, 20, dlatego lekko zwolniłem, ale o dziwo nikt mnie nie wyprzedził. Mały kryzys przyszedł w okolicy 3KM, nogi jeszcze chciały, ale płuca już nie :/ Ale wszystko się skończyło po około 5 minutach i mogłem znów czerpać przyjemność z biegu :] Ostanie 800 metrów to już iście sprinterskie tempo, a na miecie czekał na mnie medal (złoty!) :] Po wszystkim czułem, że mogę jeszcze szybciej, bo byłe dość rześki. Potem jeszcze pączek, wafelek, woda, napój witaminowy, pamiątkowe zdjęcie i wsiadać do tramwaju na kolejne 45 minut :/ A potem przez cały dzień byłem niesamowicie głodny, dlaczego?
Ostatnio zmieniony 15 kwie 2013, 20:39 przez SenatorOL, łącznie zmieniany 1 raz.
Obrazek
SenatorOL
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 12 sie 2009, 21:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

dystans: 4,86km
czas:00:32:39
tempo: 6,43
trasa: wał karłowicki


Wracając dziś z uczelni, myślałem sobie o tym jak miło będzie dziś biegać w słoneczku... Przeliczyłem się jednak trochę :/ Gdy wychodziłem dziś na trening słoneczka już nie było, a w okolicach Odry pojawił się jeszcze nieprzyjemny, chłodny wiatr. Czas dziś miałem nie za dużo, więc i plan raczej minimalistyczny. Trzydzieści minut spokojnego biegu musiało mi wystarczyć. A i tak pod koniec czułem spore obciążenie na części lędźwiowej kręgosłupa. Czy może to świadczyć o zbyt pochyłej postawie w czasie biegu?? Do treningu biegowego postanowiłem dorzucić coś jeszcze - zaczynam dziś aerobową szóstkę Weidera. Chce w ten sposób nie tyle poprawić swoją sylwetkę, ale wzmocnić mięśnie brzucha i pleców. Taki trening ogólnorozwojowy, sobie funduje :] W piątek, który będzie dla mnie dniem wolnym planuje jakieś dłuższe wybieganie w granicach 10/12 kilometrów, co z tego wyjdzie zobaczymy...
Obrazek
SenatorOL
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 12 sie 2009, 21:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek
dystans: 9,26km
czas: 00:55:28
tempo: 5,59
trasa: karłowice - warszawskie - szczytnicki


I jak tu się nie zdenerwować? Już Ci się wydaje, że w końcu jesteś poukładanym człowiekiem z zacięciem na bieganie, a tymczasem wystarczy trochę więcej obowiązków na uczelni, małe przeziębienie i masz tydzień przerwy :/ "Człowiek- pył umieszczony w czasie, zaślubiony czasowi, z czasem złączony węzłem nierozerwalnym..." Wczoraj turystyczna wycieczka spacerowa na Ślężę, ale jak się okazało przejście szlaku niebieskiego o tej porze roku to nie lada wyzwanie... Dziś powrót do biegania i to w niezłym stylu :] Przed treningiem założyłem dokładnie trasę i tempo jakie powinienem utrzymać. Dystansu nie mierzyłem wcześniej, ale z doświadczenia wiedziałem, że coś koło 10k, więc miałem to zrobić w mniej niż godzinę. Udało się! I jak się okazało nie kosztowało to nawet zbyt wiele sił... Może jednak będą ze mnie ludzie?? :] W środę na uczelni badania ortopedyczne - może dowiem się o sobie czegoś ciekawego.
Obrazek
SenatorOL
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 12 sie 2009, 21:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

GALERIA "Biegiem przez Wrocław" - S01E01 ŻBN(c)R

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek
ODPOWIEDZ