Myciander - 55min/10km(chyba:))

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
myciander
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 19 lis 2013, 14:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam wszystkich.
Tak sobie czytam blogi treningowe różnych osób. Nie powiem, żebym kogoś uważnie śledził (karalne chyba to jest :oczko: ), ale zwróciłem uwagę na to, że nie ma tu prawie nikogo "normalnego". Co chwila tylko "10km w 32 minuty" czy "HM w 35 minut" :oczko:
Oczywiście z tą "nienormalnością" to żartuję, ale o ile podziw i wielkie oczy są :szok: to z drugiej strony może ktoś chciałby poczytać o przebojach kogoś kto np. niedawno przekroczył magiczną (dla niego) 1h w biegu na 10km albo niedługo startuje w pierwszym HM i jest z tego powodu trochę zestresowany:)
No to jakby ktoś chciał to nadchodzi Myciander na ratunek:)

Obrazek
Zacząłem biegać w listopadzie 2013 z myślą o tym żeby zrzucić trochę bandziocha i polepszyć kondycję. Urodził mi się syn i kiedyś chciałbym z nim pograć w piłkę a nie tylko patrzeć jak on biega z innymi tatusiami :ojnie:
Od tej pory waga spadła do 104kg (przy 185cm wzwyż i początkowych 112kg w dół:)) i po kawałeczku, po ociupince ciągle spada.
W tym czasie wziąłem udział w trzech imprezach organizowanych i na ostatniej z nich pokonałem barierę 1h na 10km.
Zachłyśnięty tym niesamowitym sukcesem :oczko: zapisałem się na Półmaraton Mikołajów w Toruniu.
Więc plan wygląda następująco:
Obrazek
Przebiec HM w mniej niż 2h15m. Na szczęście będę miał swojego prywatnego pacemakera, który obiecał, że jak coś to będzie mnie ciągnął za brodę.
Później zrobić trochę aktywnego odpoczynku a następnie w AD2015 ruszyć z kopyta i poprawić wszystkie swoje życiówki :taktak:

W wykonaniu tych planów pomagają mi:
Obrazek
Kalenji Eliorun (niebieskie:)
Garmin Forerunner 210 (który chciałbym kiedyś zamienić na coś z wyższym numerkiem)
Najtańsze łaszki z Decathlona i okazyjnie z Lidla:)

Pomyślałem sobie, że kilka dni przed debiutanckim HM to dobry moment na rozpoczęcie takiego blogaska bo dobrze mieć jakiś efektowny (z mojego punktu widzenia :oczko: ) punkt wyjścia. Będę starał się pisać tutaj o treningach, sukcesach, porażkach i ogólnie co mi w duszy (biegowo) gra.
Bardzo mocno zapraszam do komentowania.
Ostatnio zmieniony 21 sty 2015, 23:55 przez myciander, łącznie zmieniany 1 raz.
BLOG
KOMENTSY
ENDO

No one told you when to RUN
You missed the starting gun
Pink Floyd "Time"
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
myciander
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 19 lis 2013, 14:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

4.12 - 7,18 km - 44m50s - 6m15s/km
Ostatnie małe co nieco przed niedzielnym startem. Chciałem zrobić jakieś 7km w tempie docelowym czyli około 6,24 ale było na tyle dobrze, że ostatnie 2km zrobiłem ciut szybciej.
Wymyśliłem sobie, że pierwsze 5km zrobię na 6m/km, drugie na 6,10 i powinno to dać całkiem spory zapas na ostatnie kryzysowe kilometry.
Wiem, że teoretycznie powinno się przyspieszać ale nie wiem czy mi się uda.
Tak czy inaczej. Jutro odpoczynek z nogami do góry a w niedziele zwieńczenie mojego pierwszego roku jako pseudo-truchtacz[SMILING FACE WITH OPEN MOUTH]
BLOG
KOMENTSY
ENDO

No one told you when to RUN
You missed the starting gun
Pink Floyd "Time"
Awatar użytkownika
myciander
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 19 lis 2013, 14:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Plan wykonany!!!!
2:11:26 :)
Więcej później.
BLOG
KOMENTSY
ENDO

No one told you when to RUN
You missed the starting gun
Pink Floyd "Time"
Awatar użytkownika
myciander
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 19 lis 2013, 14:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

The day after czyli zrelaksowany i trochę obolały mogę na spokojnie opisać jak to z tymi Mikołajami było.
Obrazek
Do Torunia dotarliśmy na 9.00, żeby bez zbędnego biegania odebrać pakiety i spokojnie spacerkiem dojść na start.
Pogoda taka jak lubię. Nie za zimno ale nie tak ciepło żeby się zbytnio zgrzać, momentami lekki deszczyk, bez wiatru - miód malina normalnie.Techniczna koszulka z długim rękawem, która była w pakiecie też fajna chociaż co poniektórzy narzekali, że farbowała. Mi się udało tego uniknąć. Oprócz tego w pakiecie czerwona czapka z nieirytującymi frędzlami, jakiś baton, jakaś krówka. Ogólnie OK.
Dotarliśmy na starta i zamurowała mnie atmosfera. Zero jakiegoś napięcia, wszyscy się śmieją, jakieś renifery latają dookoła, dziewczyny w strojach pomocnic świętego M. Piknik i sielanka i w związku z tym moje zdenerwowanie trochę uleciało no bo jak wszyscy tacy zadowoleni to musi być dobrze. Przed startem była jeszcze próba łamania rekordu w grupowych pajacykach ale jeśli to przejdzie to będzie wałek bo był taki tłok, że nie było miejsca na machanie łapami a co dopiero skakanie :bleble:
Ruszyliśmy. Jak to na początku tłok jak na Krupówkach w sylwestra. Do tego starówkowe kocie łby i dosyć kręta trasa. Momentami bywało niebezpiecznie bo dochodziły jeszcze zaparkowane samochody, które trzeba było mijać slalomem. Na szczęście po pierwszych 3km zrobiło się prościej, szerzej i gładziej więc można było biec z większym luzem.
Tutaj do gry wszedł mój prywatny zając, który odpowiednio mnie hamował, bo rwało mnie do przodu jak szaleńca. Dzięki niemu pierwsza piątka poszła planowo na 29:40 a druga jeszcze bardziej planowo na 1:00:05. W momencie uniesienia zając stwierdził, że lecimy na 2:10 a ja zrobiłem tylko tak=> :taktak:
Niestety później zaczął się las i zaczęły się schody. Od 10km zaczęły się jakieś knieje, wąskie dróżki, konary i najgorsze z nich wszystkich PIACHY :orany: . Wykończyły mnie one niemiłosiernie. Do połowy 14km biegłem jeszcze rozpędem. Później był punkt herbaciano-bananowy, na którym na chwilkę przeszedłem do marszu i straaaaasznie ciężko mi było z niego ruszyć do biegu. Z pomocą przyszedł niezastąpiony zając, który huknął, fuknął i nastraszył mnie, że przy wszystkich da mi kopa w dupsko i ruszyłem. Największy kryzys przyszedł na 17tym km bo znowu był moment jakichś nierówności, ale na szczęście był króciutki i po minięciu go myślałem tylko , że nie zatrzymałem się przez 18km to przez trzy ostatnie tak głupio by było :hahaha:
Po ostatnim zakręcie i 100metrowym finiszu(szkoda, że organizatorzy nie przesunęli startu o chociaż 200m, żeby choć trochę wydłużyć ostatnią prostą), z wywieszonym jęzorem i jednocześnie wyszczerzonymi zębami wpadłem na metę z czasem 2:11:36 co oznacza, że zakładany plan pożarłem i wyplułem :spoczko: Ceramicznym dzwonkiem, który dostaliśmy na mecie zajął się już mój syn półtoraroczny więc pewnie już leży gdzieś potłuczony (dzwonek, nie syn :ble: ) :bum:
Dostałem jakiś termiczny worek, wypiłem ciepłą herbatkę i zrobiłem wielkie oczy na tłum w Hali Sportowej po czym stwierdziliśmy z zającem, że nie będziemy godzinę czekać w kolejce po grochówę i zarządziliśmy ewakuację z miejsca zdarzenia.

Obrazek
Faktem jest, że nigdy wcześniej nie zrobiłem takiego dystansu. Jestem jednak przekonany, że gdyby bieg był tylko i wyłącznie po asfalcie to spokojnie złamałbym 2:10(może nawet ciut więcej). Czyli wniosek jest chyba taki, że brak jest siły biegowej. Muszę poszukać w pobliżu jakiejś górki i naparzać w tę i nazad. Do tego trzeba się porządnie wziąć na zmniejszanie balastu i wyznaczyć sobie jakieś realne zadania na przyszły rok.

Niniejszym chciałbym podziękować Jakubowi Jabłońskiemu z WKB Maratończyk Włocławek, że nie pozwolił najpierw pędzić a później się zatrzymać ale jeszcze bardziej chciałbym podziękować mojej małżonce, która dzielnie wytrzymywała samotne usypianie młodego terrorysty i cierpliwie wysłuchiwała mojego jęczenia. LOVE.

Pozdrawiam.

PS. Ciekawostka dla zainteresowanych. We wrześniu kiedy zaczynałem trenowanie do półmaratonu Endomondo wyczarowało mi plan według którego półmaraton miałem skończyć z czasem 2:11:06. Dużo się nie pomylili:)
BLOG
KOMENTSY
ENDO

No one told you when to RUN
You missed the starting gun
Pink Floyd "Time"
Awatar użytkownika
myciander
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 19 lis 2013, 14:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek
12.12 - 7,34km - 46m:15s - 6m:18s/km
Niedzielnego HM już nie czuję więc wyszedłem w sumie bez żadnego sprecyzowanego planu.
Ciepło i lekki deszczyk czyli OK. Niestety chyba powoli orkan dociera na Kujawy bo w jedną stronę było wyjątkowo lekko ale za powrót był dwa razy cięższy niż zazwyczaj:)
Tempo półmaratonowe plus na ostatniej prostej do domu przyspieszyłem do 5:30.
Ogólnie bez historii
Od jutra znowu chcę zacząć robić jakieś ćwiczenia na stability core bo ostatnio trochę je zaniedbałem. muszę sobie tylko znaleźć jakiś ciekawy i zróżnicowany zestaw ćwiczeń.
Pozdro
BLOG
KOMENTSY
ENDO

No one told you when to RUN
You missed the starting gun
Pink Floyd "Time"
Awatar użytkownika
myciander
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 19 lis 2013, 14:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek
16.12 - 4,02km - 23m52s - 5m57s/km
4,20km - 31m06s - 7m24s/km

Po całym dniu na nogach postanowiłem się jeszcze bardziej zmęczyć :ble:
Od domu szybkim tempem a do domu interwały 200m/200m w sumie na maksa.
Od domu było spoko chociaż momentami kaszelek dawał się we znaki. Nie dam się mu jednak pokonać.
Interwały wyszły bardzo zadowalająco. Średnie tempo biegu to jakieś 4m35s/km co dla mnie jest wartością bardzo dobrą. Miałem jeszcze siłę, żeby pociągnąć ostatnią rundę na 3m44s/km. Tętno maksymalne wyszło 177 ale nie wiem czy to cokolwiek oznacza, bo z pulsometrem biegam czasem bardziej po to żeby się w szafie nie kurzył niż w jakiś celach treningowych. Wiem, że to błąd ale przy swoich warunkach jakbym zaczął ćwiczyć według stref to by wyszło, że powinienem maksymalnie szybko maszerować :ojnie:
BLOG
KOMENTSY
ENDO

No one told you when to RUN
You missed the starting gun
Pink Floyd "Time"
Awatar użytkownika
myciander
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 19 lis 2013, 14:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek

18.12 - 6.27km - 40m30s - 6m28s/km

Bez historii. Musiałem przerwać o jakiś kilometr wcześniej niż chciałem, bo niestety Matka Natura o sobie przypomniała a nie miałem za bardzo możliwości się z nią pogodzić:)

Wszedł mi w dupsko jakiś leń. Może nie tyle spowodowany lenistwem co niechęcią użerania się z wiatrem.
Deszcz nie przeszkadza mi wcale ale jak widzę jak wieje to przechodzi mi cała chęć na zrobienie czegokolwiek związanego z wyjściem na dwór :ojoj:
Dziwna poro roku idź sobie stąd :wrrwrr:
BLOG
KOMENTSY
ENDO

No one told you when to RUN
You missed the starting gun
Pink Floyd "Time"
Awatar użytkownika
myciander
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 19 lis 2013, 14:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek
23.12 - 5km - 29m55s - 5:58m/km

Sam się zmotywowałem poprzednim wpisem i postanowiłem trochę lenia przegonić. Dodatkowo zrobiłem to po zakończeniu wieczornej zmiany czyli wyszło pierwsze nocne bieganie w życiu . I nawet mi się podobało. Jak zrobi się wiosna to chyba spróbuję tak częściej.
Odnośnie samego biegu to było ciut ciężko bo jednak od razu po pracy to człowiek zmęczony jest. Założone 5km w 30min zrobione czyli trening udany.

Wciąż biegam bez sprecyzowanego celu a nie lubię tego bardzo. Musze szybko wybrać jakąś imprezę bo dostanę kota.
BLOG
KOMENTSY
ENDO

No one told you when to RUN
You missed the starting gun
Pink Floyd "Time"
Awatar użytkownika
myciander
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 19 lis 2013, 14:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek
30.12 - 7,2km - 46m42s - 6:29m/km

Biegowy rok postanowiłem zakończyć ciut wcześniej niż kalendarzowy. Trochę z winy popieprzonego grafiku w kołchozie a trochę z lenia, który wciąż nie chce ze ze mnie zleźć:)
Na szczęście pojawił się plan!!!
Plan nazywa się Półmaraton PZU w Warszawie. Właśnie takiego czegoś było mi trzeba. Raz, że to rozpoczęcie sezonu z baaardzo wysokiego C. Dwa, że nigdy nie miałem okazji tak naprawdę pooglądać stolicy. Niby były wycieczki ze szkoły, ale na takich wycieczkach zazwyczaj robi się co innego i nikomu nie przychodzi do głowy rozglądanie się po zabytkach i pięknych okolicznościach przyrody :ble:
Ogólnie to jeszcze nie jest zaklepane bo nie wiem jak logistycznie i familijnie to rozegrać ale najważniejsze, że JEST POMYSŁ.
Obrazek
Kilometrowo miesiąc kaszankowaty bo tylko ciut ponad 62km zrobiłem. Ale to nic. Przebiegłem półmaraton i tylko to się liczy. Po tym był meeeega leń ale ja go chama przepędzę:)
Obrazek
Wynik roczny z mojego punktu widzenia wygląda trochę inaczej. Kilometrów nabiłem 904, ale biorąć pod uwagę to, że trzy pierwsze i ostatni miesiąc były prawie nieruchome to wynik mnie zadowala. Wiadomo, że w tym roku będzie więcej ale i tak jestem mocno zadowolony. Jak na gościa, który w grudniu zeszłego roku nie mógł przebiec 5km bez wypluwania już nie tylko płuc ale i nerek...to taki wynik może być :hej:


Wszystkim życzę spełnienia założeń a jak takich nie ma to po prostu radości z tego co robicie. I żeby Wam uśmiech z gęb nie schodził bo jak się ludzie śmieją to fajnie jest:)
DOSIEGO!!!
BLOG
KOMENTSY
ENDO

No one told you when to RUN
You missed the starting gun
Pink Floyd "Time"
Awatar użytkownika
myciander
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 19 lis 2013, 14:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek
3.01.15 - 11.01km - 1g:11m:06s - 6:27min/km

Pierwszy trening z ułożonego przez endomondo planu przygotowującego do półmaratonu.
Miało być w tempie 6:59 ale ja tak wolno to nie umiem :)
Bardzo lajtowo. Udało mi się utrzymać równe tempo bez obsesyjnego spoglądania na zegarek z czego jestem bardzo zadowolony.

Bajdełej. Był to mój ostatni raz z Garminem 210. Poszedł na handel.
Potrzebuje nowy gadżet a żona podpisała dokumenty ze zgodą i padło na 220:). Ma to czego mi brakowało w 210 czyli możliwość ułożenia skomplikowanych treningów.

Pytanko do bardziej doświadczonych.
Czy jeżeli rekomendowane jest 6:59 a ja biegam komfortowo 6:30 to ten trening spełnia takie samo zadanie? Bo jeżeli to takie ważne to następnym razem wezmę na plecy syna:)

Pozdro
BLOG
KOMENTSY
ENDO

No one told you when to RUN
You missed the starting gun
Pink Floyd "Time"
Awatar użytkownika
myciander
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 19 lis 2013, 14:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek
6.01.2015 - 9.91km - 1'00'53 - 6'09min/km

Endomondo założyło => 10min/6'59/1,43km + 40'50min/6'04/6,73km + 10min/6'59/1,43km
Wyszło => 10min/6'35/1,52km + 40'50min/5'57/6,87km + 10min/6'44/1,49km

Bardzo fajnie się dzisiaj biegło mimo, że trening był z kategorii tych trudniejszych. Do tego biegłem bez Gremlina a i tak tempo było w miarę równe czyli same pozytywy.
W czwartek mam zamiar sterroryzować małżonkę i wyciągnąć ją na małe szuranko:) Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Pozdro
BLOG
KOMENTSY
ENDO

No one told you when to RUN
You missed the starting gun
Pink Floyd "Time"
Awatar użytkownika
myciander
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 19 lis 2013, 14:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Obrazek
08.01.2015 - 7.90km - 50'44(55'10) - 6'25min/km(6'59)

Niestety żony nie udało się namówić :grr: W sumie może dobrze bo jeszcze by mnie przegoniła...:)
Na zabicie smutku pobiegłem po raz pierwszy z nowym zakupem czyli FR220 :spoczko:
Po pierwszym treningu mogę ze 100% pewnością powiedzieć, że go kocham:)

Obrazek
10.01.2015 - 11.02km - 1'11'29(1'16'49) - 6'29min/km(6'59)

Weekend u teściów czyli okazja do pobiegania po innych terenach. Problem polega na tym, że jak wszyscy zapewne wiedzą dzisiaj wieje. I to wieje jak skurczysyn. Nie wiem jak to możliwe, że w którą stronę by się nie biegło to i tak jest pod wiatr. W dupę z taką meteorologią :hej: A że to tereny wiejskie i niezbyt zalesione to wiało jeszcze bardziej.
Jest za to jeden plus. Naprawdę niesamowicie biega się w kompletnych ciemnościach kiedy jedynym źródłem światła są czerwone lampy zamontowane na wiatrakach. Bliskie Spotkania 3go Stopnia się przypominają normalnie. A jak w słuchawkach lecą jakieś Floydy to całkiem klimatycznie się robi...GDYBY NIE TEN CHOLERNY WIATR!!!:)
Jak widać wciąż nie potrafię biegać z zakładana prędkością (chociaż bardziej pasuje tu wolnością:) i chyba już się nie nauczę. Taf szit :spoczko:
Aha. Kocham swojego nowiutkiego Garniaka:)

Pozdro
BLOG
KOMENTSY
ENDO

No one told you when to RUN
You missed the starting gun
Pink Floyd "Time"
Awatar użytkownika
myciander
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 19 lis 2013, 14:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Troszkę się obsunęło mi się :tonieja:

13.01.2015 - rozgrzewka + test Coopera + schłodzenie 3,71km - wynik testu 2,25km :echech: słabizna
15.01.2015 - 9,43km - 59'49 - 6'21min/km
18.01.2015 - 11km - 1'10'06 - 6'22min/km

Zeszły tydzień był ostatnim tygodniem przygotowań do PZU Półmaratonu Warszawskiego. Jeszcze niby ponad dwa miesiące ale ja już wiem, że ni huhu mi się nie uda pojechać. Trudno. Za to w międzyczasie gruchnęła wiadomość, że we Włocławku, w którym rezyduję :spoczko: w okolicach majówki będzie zorganizowany bieg na 10km. Bardzo spoko nius. Automatycznie Endo wygenerowało mi nowy plan i w związku z tym:

20.01.2015 - 1,5kmBS + 10x200(5'04)/10x200(7'15) + 1,5kmBS

uuuuu. Ciężkie interwały. Ostatnie trzy powtórzenia to już siłą rozpędu leciałem. Ale i tak jestem zadowolony. Zawsze po ciężkim treningu jest satysfakcja, że lepiej lub gorzej ale dałem radę.
W sumie to się nawet cieszę, ze zmiany planów bo Szanowna Małżonka wróciła do pracy i trochę mniej czasu jest na swobodne bieganie. Najdłuższe weekendowe wybiegania po 11-12 km czyli damy radę. Jeszcze tylko jakiś cel realny obrać i do roboty :taktak:

Pozdro
BLOG
KOMENTSY
ENDO

No one told you when to RUN
You missed the starting gun
Pink Floyd "Time"
Awatar użytkownika
myciander
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 19 lis 2013, 14:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Coś mi nie idzie to blogowanie:/ Czasu na bieganie ledwo starcza a co dopiero na pisanie o bieganiu i myślenie co by tu napisać w pisaniu o bieganiu. Ale jakoś się udało i muszę nadganiać:)

Więc od ostatniego wpisu były takie cuda:
22.01.2015 - 1,5kmBS + 5,40km(6'14) + 1,5kmBS
Średnie tempo szybkiego kawałka wyszło 6'04 czyli jest OK. DO tego biegałem po wieczornej zmianie w kołchozie i było zaskakująco fajnie. Fajny trening, fajny szałer i fajne ziuziu. Naprawdę podoba mi się to prawie-nocne bieganie. Cisza, spokój i myśl o tym, że zaraz się wyciągnę w wyrku czynią cuda:)
24.01.2015 - 11kmBS(7'16)
Jakbym miał biec zalecanym tempem to bym chyba zasnął, więc weszło na 6'33 :bleble: Ogólnie to mi się za bardzo nie chciało i nie odbiegałem za daleko od domku. Polatałem trochę po uliczkach między domkami jednorodzinnymi doprowadzając do szału okoliczne psiaki. No bo przecież ten gość w dziwnym stroju co się tutaj pojawia już 4ty czy 5ty raz to musi nam chcieć coś ukraść z miski:) Przy okazji odkryłem króciutki ale stromiutki 50metrowy podbieg i jak mi się będzie nudziło to będę sobie tam skręcał coby sobie tętno podnieść:)
27.01.2015 - rozgrzewka + cooper + schłodzenie
Ponieważ jest nowy plan to musiał się pojawić nowy test, żeby Endo mogło zrobić swoje mumbo jumbo i policzyć mi nowe tempa. Biegło się ciężko bo śnieg który nie zdążył stopnieć postanowił zamienić się w ślizgawkę a jak wiadomo to nie ułatwia:) Tak czy inaczej Wyszło ciut lepiej niż poprzednio ==> 2,31km. Przez to wyliczono, że najszybsze interwały będę musiał robić w tempie 5'02 :/ Skicham się chyba. No ale spróbować trzeba :spoczko:
30.01.2015 - 1,5kmBS + 3,39km(6'00) + 1,5kmBS
Środek wyszedł na 5'55 czyli :spoczko: . Oprócz tego, że sam trening wszedł bardzo lajtowo to było to chyba najfajniejsze wizualnie bieganie w mojej, nazwijmy to, KARIERZE :spoko: Uwielbiam jak z nieba lecą wielkie śniegowe kocury. Takie co jak Ci spadnie na zegarek to go całego zasłania. Pal sześć, że ciut ślisko było. Nie robiłem wielu zakrętów więc było raczej bezpiecznie. Ścieżka rowerowa w lecie, latarnie i atak śniegowych kocurów. Coś pięknego :lalala:

Obrazek
W całym miesiącu pykło 101km czyli plan został ledwo ledwo ale wykonany. Luty krótszy to nie będę się nastawiał na 150 ale 110 pęknie napewno. Ogólnie styczeń fajny, tylko ta pogoda mogłaby się określić. albo zima albo nima:) Niech ten miesiąc będzie dobrym prognostykiem na cały rok.
Pzodro
BLOG
KOMENTSY
ENDO

No one told you when to RUN
You missed the starting gun
Pink Floyd "Time"
Awatar użytkownika
myciander
Wyga
Wyga
Posty: 61
Rejestracja: 19 lis 2013, 14:14
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No i niestety styczeń nie był dobrym prognostykiem :/
Luty był jeszcze niezły bo pękło 94 km. Później zaczęły się problemy. Młody się rozchorował i dostał szlaban na żłobek. Z tego powodu od często musiałem zostawać z nim w domu rano a po powrocie z kołchozu nie miałem już na nic siły. Dziedzic z przerwami chorował prawie dwa miesiące i dlatego w marcu i kwietniu nabyłem razem tylko 86 km:/
Start w Biegu Kujawiaka (1 maj) był testem czy ciągle pamiętam jak się biega. Wynik 57 minut uważam za całkiem niezły choć siedziała w głowie myśl, że gdyby nie to wszystko to by mogło być cudnie.
Później była przeprowadzka a do tego postanowiłem wreszcie się podziabać a że tatuaż na łydce nie współgra z bieganiem to dupa blada...
Tak czy inaczej w niedzielę skończyły mi się wymówki, założyłem buty i ruszyłem.
Szału nie było ale nie umarłem więc jest jakiś pozytyw.
Celem jest Bieg Cudu nad Wisłą, który odbędzie się 15 sierpnia w moim mieście więc mam trochę czasu na powrót do regularnego biegania. Spróbuję tez biegać rano. Endomomdo wymyślił mi plan, w którym treningi nie przekraczają godzinki wiec wstając o 6.00 powinienem się spokojnie wyrobić. Taka jest teoria:)
Postaram się wrócić też do bazgrolenia tutaj bo z perspektywy czasu stwierdziłem, że to jest niezła motywacja (nawet jeśli niekoniecznie ktoś to czyta ;P).
Pozdro
BLOG
KOMENTSY
ENDO

No one told you when to RUN
You missed the starting gun
Pink Floyd "Time"
ODPOWIEDZ