A Ciebie Gife widziałem jak czekałeś po grawere na medalu, zdałem sobie sprawę jak teraz zobaczyłem tutaj Twoje zdjęcie
Chitchatter comments
Moderator: infernal
-
Chitchatter
- Wyga

- Posty: 106
- Rejestracja: 10 wrz 2010, 18:53
- Życiówka w maratonie: 3:29:40
Dziękuję wielce! I też za te nie napisane powodzenia i gratulacje, i za zainteresowanie blogiem moim ;] Co teraz robić? muszę się zastanowić.
A Ciebie Gife widziałem jak czekałeś po grawere na medalu, zdałem sobie sprawę jak teraz zobaczyłem tutaj Twoje zdjęcie
Ja niestety miałem przy sobie tylko 10zł więc obeszło się bez grawery, zafunduję sobie jak złamię 3h 
A Ciebie Gife widziałem jak czekałeś po grawere na medalu, zdałem sobie sprawę jak teraz zobaczyłem tutaj Twoje zdjęcie
Ostatnio zmieniony 06 maja 2012, 06:45 przez Chitchatter, łącznie zmieniany 1 raz.
A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie! [L. Staff]
- Gife
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 5842
- Rejestracja: 27 lut 2010, 18:48
- Życiówka na 10k: 34:04
- Życiówka w maratonie: 2:42:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Nie rezygnuj z grawery tylko wyślij im medal i ci zrobią to u nich, potem przyślą 
Early Hardcore 4 Life!
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
Lech Poznań Fanatic
PB: 5000m - 16'27" (nieof.); 10 km - 34'04"; 21,097 km - 1h15'55" 42,195 km - 2h42'10"
Komentarze,Blog
Garmin Connect
- mimik
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4097
- Rejestracja: 16 maja 2009, 19:42
- Życiówka na 10k: 38:56
- Życiówka w maratonie: 03:44:08
- Lokalizacja: okolice wrocławia
Gratulacje debiutu!
- strasb
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 4779
- Rejestracja: 01 sie 2010, 11:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lozanna
Ode mnie również gratulacje.
-
pardita
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2236
- Rejestracja: 04 lut 2011, 19:48
- Życiówka na 10k: 55:43.00
- Życiówka w maratonie: półmaraton 01:58:41
- Lokalizacja: Sosnowiec/Nottingham
Bede sledzic Twe kroki (biegowe) 
Jak zamierzasz biegac po Stambule? Pytam, bo mniemam, ze ma podobna topografie do Szanghaju, gdize niebawe jade... Ech ta Azja. Brakuje im parkow i laskow biegowych z prawdziwego zdarzenia.. [Ja sie bardzo staram biegac po miekkim podlozu].
No i jeszcze pytanko z inneh beczki - czyzbys byl po poznanskiej turkologii?
Jak zamierzasz biegac po Stambule? Pytam, bo mniemam, ze ma podobna topografie do Szanghaju, gdize niebawe jade... Ech ta Azja. Brakuje im parkow i laskow biegowych z prawdziwego zdarzenia.. [Ja sie bardzo staram biegac po miekkim podlozu].
No i jeszcze pytanko z inneh beczki - czyzbys byl po poznanskiej turkologii?
-
Chitchatter
- Wyga

- Posty: 106
- Rejestracja: 10 wrz 2010, 18:53
- Życiówka w maratonie: 3:29:40
Cześć!
Przepraszam że odpisuję tak późno, po prostu nie zauważyłem Twojego postu. W Istambule miałem ten dyskomfort że nie biegałem przed maratonem w ogóle i nie wiedziałem jak to rozplanować strategicznie. Trasa była rzeczywiście raczej wyboista, dużym minusem dla mnie było też to, że nie było zajęcy, a ja nie miałem ze sobą zegarka, biegłem więc na ślepo jeśli chodzi o czas. Po niefortunnym szukaniu toalety trochę poirytowany sytuacją przyśpieszyłem trochę i tak już biegłem do końca w zasadzie raczej wyprzedzając niż będąc wyprzedzanym. Na samym końcu trasy był na prawdę stromy podbieg. Myślałem, że na jego końcu, zaraz za zakrętem, jest meta, więc dałem ile fabryka dała tylko po to żeby przekonać się, że ostało jeszcze ok 200 metrów. Na końcu dałem trochę igrzysk publiczności bo widząc że jakiś facet chce mnie wyprzedzić zacząłem się z nim ścigać. Niestety to nieprzemyślane forsowanie podbiegu zostawiło mnie bez sił i ot - przegrałem ten mały wyścig. Na końcu sobie podaliśmy ręce:)
Myślę że przy lepszym zorganizowaniu imprezy i szczęściu jeśli chodzi o pogodę pyknąłbym 3:30, nie mniej było bardzo spoko tak czy inaczej. Jak masz jakieś szczegółowe pytania a'propos trasy to śmiało pisz.
A jak Ci poszedł Shanghai?
P.S. Z turkologią w Poznaniu mam tylko taki związek, że byłem tam przez 2 tygodnie na intensywnym kursie językowym
Cunku turkce biraz konusabilirim, ama turkce ogrenci degilim:)
Przepraszam że odpisuję tak późno, po prostu nie zauważyłem Twojego postu. W Istambule miałem ten dyskomfort że nie biegałem przed maratonem w ogóle i nie wiedziałem jak to rozplanować strategicznie. Trasa była rzeczywiście raczej wyboista, dużym minusem dla mnie było też to, że nie było zajęcy, a ja nie miałem ze sobą zegarka, biegłem więc na ślepo jeśli chodzi o czas. Po niefortunnym szukaniu toalety trochę poirytowany sytuacją przyśpieszyłem trochę i tak już biegłem do końca w zasadzie raczej wyprzedzając niż będąc wyprzedzanym. Na samym końcu trasy był na prawdę stromy podbieg. Myślałem, że na jego końcu, zaraz za zakrętem, jest meta, więc dałem ile fabryka dała tylko po to żeby przekonać się, że ostało jeszcze ok 200 metrów. Na końcu dałem trochę igrzysk publiczności bo widząc że jakiś facet chce mnie wyprzedzić zacząłem się z nim ścigać. Niestety to nieprzemyślane forsowanie podbiegu zostawiło mnie bez sił i ot - przegrałem ten mały wyścig. Na końcu sobie podaliśmy ręce:)
Myślę że przy lepszym zorganizowaniu imprezy i szczęściu jeśli chodzi o pogodę pyknąłbym 3:30, nie mniej było bardzo spoko tak czy inaczej. Jak masz jakieś szczegółowe pytania a'propos trasy to śmiało pisz.
A jak Ci poszedł Shanghai?
P.S. Z turkologią w Poznaniu mam tylko taki związek, że byłem tam przez 2 tygodnie na intensywnym kursie językowym
A większą mi rozkoszą podróż niż przybycie! [L. Staff]

