Witam,
Parę tematów antybiotykowych już było, ale to były nieco grubsze sprawy.
U mnie wyglądało to tak, że przez 3 tygodnie stękałem i smarkałem,
leczyłem się na domniemaną alergię ale koniec końców dostałem antybiotyk
3 - dniowy, zacząłem brać 17.03, skończyłem 19.03. Wygląda na to, że
jestem wyleczony. 22.03 jest półmaraton ślężański, na który jestem zapisany
no i mam dylemat moralny, czy biec czy nie :/
Półmaraton po antybiotyku, proszę o poradę
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 279
- Rejestracja: 25 lis 2013, 14:28
- Życiówka na 10k: 48 min 28 sek
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Okolice Wrocławia
Wedlug mnie biec i sie nie zastanawiac. Wszystko zalezy od tego jak sie czujesz, nie czujesz oslabienia itd to walcz. Czujesz sie zle, daj sobie spokoj bo ani zabawy ani wyniku nie bedzie.
Blog http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... 10#p630610
Komentarze http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=38120
Czasem by móc biec dalej trzeba na chwilę się zatrzymać
Komentarze http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=38120
Czasem by móc biec dalej trzeba na chwilę się zatrzymać
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
to że antybiotyk brałeś tylko 3 dni, to nic nie znaczy. jego uwalnianie do organizmu i tak rozłożone jest na tydzień.
poza tym organizm potrzebuje kilku dni by po antybiotyku do siebie dojść.
ty de facto pobiegłbyś na leku. czy to zrobić...
biegłem kiedyś dychę podczas przyjmowania antybiotyku. osłabienie (z powodu leku, nie choroby) było zauważalne.
w tej chwili na połówkę podczas kuracji bym się nie zdecydował. nawet nie z powodu ryzyka. po prostu sporo mniejsza przyjemność.
poza tym organizm potrzebuje kilku dni by po antybiotyku do siebie dojść.
ty de facto pobiegłbyś na leku. czy to zrobić...
biegłem kiedyś dychę podczas przyjmowania antybiotyku. osłabienie (z powodu leku, nie choroby) było zauważalne.
w tej chwili na połówkę podczas kuracji bym się nie zdecydował. nawet nie z powodu ryzyka. po prostu sporo mniejsza przyjemność.
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
- Lisciasty
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 13 lis 2011, 21:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Chyba faktycznie dam sobie spokój, choć żal :/
Ale jak się testowo przetruchtałem do sklepu to czuję
słabiznę nieco...
Ale jak się testowo przetruchtałem do sklepu to czuję
słabiznę nieco...
Gdy na rzyci zgolę włoski, jestem piękny, jestem boski!