24 stycznia 2013 Redakcja Bieganie.pl Sport

Uroki trenowania w kadrze


Szkolenie w kadrze Polski PZLA, to przywilej, na który trzeba ciężko zapracować. Na "kadrę" mogą liczyć m.in. medaliści najważniejszych imprez oraz wyróżniający się wynikami zawodnicy. Bycie w kadrze nie zawsze oznacza jednak życia usłanego różami. O tym mogli się niedawno przekonać kadrowicze z bloku wytrzymałości, szykujący się do MP i MŚ w przełajach… Czy mamy do czynienia ze skandalem?

Jakie są fakty

W marcu Bydgoszcz po raz kolejny zostanie gospodarzem Mistrzostw Świata w przełajach. W związku z tą prestiżową imprezą, która wystartuje 24.03.2013, w grudniu na specjalnym zebraniu PZLA poinformował grupę wybranych zawodników o formie przygotowań, drodze eliminacji oraz warunkach szkoleń. Eliminacje do MŚ odbędą się tradycyjnie podczas Mistrzostw Polski – 10 marca w Bydgoszczy.

W zamian za udogodnienia (2 obozy krajowe oraz 1 zagraniczny), zawodnicy zobowiązani byli dostosować się do proponowanej ścieżki szkoleniowej oraz podpisać deklarację startu w MP w przełajach i (ewentualnie) MŚ na najwyższym poziomie. Biegacze, zgodzili się, zastrzegając, że w ich rozumieniu, komfort przygotowań oznaczać będzie mieszkanie na obozach w dogodnych do treningu warunkach, w pokojach 2-osobowych.

Prawdopodobnie, celem deklaracji było, aby biegacze szkolili się docelowo na ważne imprezy przełajowe, a nie komercyjne starty.

Warto dodać, że w związku z wyborem nowych władz w PZLA, szefem wyszkolenia bloku wytrzymałości został Zbigniew Rolbiecki, a trenerem odpowiedzialnym za przygotowanie zawodników do MŚ w przełajach Jacek Kostrzeba.

Wzorowe zgrupowanie w Wałczu

3 grudnia zawodnicy (m.in. Mariusz Giżyński, Jakub Nowak, Arkadiusz Gardzielewski, Radosław Kłeczek, Tomasz Szymkowiak) dostali powołanie na obóz w Wałczu. Miał on charakter przygotowawczy i odbył się w znakomitych warunkach ośrodka w Wałczu. Przed laty trenowały tu takie legendy sportu jak Zdzisław Krzyszkowiak, Jerzy Chromik, Janusz Sidło, Józef Szmidt czy Kazimierz Zimny. Biegacze mogli liczyć na pełen komfort ośrodka, świetne warunki treningowe, żywnościowe, pokoje 2-osobowe oraz ciszę i spokój. Wszyscy biegacze z grudniowego obozu wrócili pełni energii i zapału do pracy.

Obóz w Szklarskiej Porębie i zaczynają się schody…

Kolejnym etapem przygotowań miał być styczniowy obóz w ośrodku „Maraton” w Szklarskiej Porębie. I niestety zaczęły się przysłowiowe „schody”. Okazało się, że biegacze zostali ulokowani w 4-osobowych pokojach w obiekcie Szrenica, położonym w okolicy „Maratonu”, co było złamaniem poprzedniej umowy oraz utrudnieniem dla biegaczy.

Każdy zawodnik, który kiedykolwiek korzystał z usług ośrodka „Maraton”, wie, że mieszkanie w „Szrenicy” wiąże się z o wiele niższym standardem budynku oraz z 3x dziennym kursowaniem do „Maratonu” na posiłki.

IMG_1664_1.JPG
Budynek "Szrenicy".

A, jeśli mówimy o profesjonalnych i godnych reprezentantów Polski warunkach, to zrozumiałe jest także, że dzielenie pokoju ze zbyt dużą liczbą kolegów utrudnia sportowcom czas na odpoczynek i regenerację, a także takie „drobiazgi” jak korzystanie z toalety czy w razie zachorowania jednego z współlokatorów, ryzyka zarażenia się infekcją.

Głównym argumentem za niezasadnością mieszkania zawodników w gorszych warunkach jest fakt, że PZLA za obóz w najlepszych warunkach płaci najwyższą stawkę, a w rzeczywistości oferowana jakość usług, znacznie odbiega od życzonych standardów. W tej sytuacji pieniądze przeznaczone na szkolenie zawodników, wykorzystywane są niegospodarnie. Nasuwa się też myśl, że takie działanie prawdopodobnie jest na rękę właścicielom ośrodka „Maraton” i wszystkim osobom odpowiedzialnym za ulokowanie zawodników w gorszych warunkach.

Eliminacje do… obozu

Kolejną nowością dla zawodników było ogłoszenie przez trenera Jacka Kostrzebę nowych zasad eliminacji do…obozu klimatycznego w Portugalii, które zatwierdził także Zbigniew Rolbiecki. Jak wynika z naszych źródeł, Kostrzeba w piśmie skierowanym do wybranych trenerów poinformował, że z planowanych eliminacji wyłączeni będą: Arkadiusz Gardzielewski, Mariusz Giżyński, Marcin Chabowski oraz Tomasz Szymkowiak, a reszta zainteresowanych zawodników, musi wystartować w biegu eliminacyjnym na 12 km, który miał odbyć się w Szklarskiej Porębie 18 stycznia na drodze pod Reglami.

IMG 3048
Droga pod Reglami w Szklarskiej Porębie.

Po trzech dniach spędzonych w Szklarskiej Porębie Mariusz Giżyński, wyjechał ze zgrupowania. Dlaczego? Po tym zdarzeniu na swoim blogu napisał:

-W niedzielę przyjechałem do Szklarskiej Poręby budować fundamenty pod tegoroczny sezon, a już dzisiaj jestem z powrotem w domu. To mój najkrótszy obóz w ciągu blisko 18-tu lat treningu. Nie udało się porozumieć z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki. Inaczej wyszło, niż było planowane na starcie. Byłem zmuszony zrezygnować z obozu, a tym samym z całych tegorocznych przygotowań oferowanych przez Związek.

Tym samym „Giża” zrezygnował z udziału w przygotowaniach do MP i MŚ w przełajach. Pozostało mu szkolenie się za własne pieniądze.

-Nie pierwszy raz szkolę się za własne środki i z pewnością sobie z tym z żoną poradzimy. Mam przed sobą niewiele lat wyczynowego biegania, dlatego staram się wykorzystać je optymalnie. Kilka ostatnich dobrych sezonów nauczyło mnie, że w sporcie traci się, idąc na kompromisy. Tak musiałoby się stać, gdybym poddał się innej myśli szkoleniowej niż moja i trenera. Cóż, czas pokaże czy moja decyzja była dobra, jednak dzisiaj czuję spokój i niezależność, a to w moich przygotowaniach uważam za rzeczy podstawowe – skomentował mistrz Polski w przełajach z 2009 roku.

Po wyjeździe z obozu Mariusza, ze startu w sprawdzianie zrezygnował także Jakub Nowak, tym samym ustępując miejsca na obóz w Portugalii kolegom. Jak się dowiedzieliśmy, obóz w Szklarskiej nie był też komfortowy pod względem żywienia. Jeden z biegaczy znalazł na chlebie pleśń, a na deserze widać było oznaki przeterminowania.

Zima zaskoczyła trenerów

Zimowa pogoda w górach zaskoczyła samych trenerów, którzy musieli zrezygnować z proponowanych przez siebie eliminacji do obozu przygotowawczego. Utrudnieniem był nie tylko śnieg, ale i prowadzony tym okresie wyrąb drzew przy Reglach, na niedoszłej trasie sprawdzianu.

W takiej sytuacji trenerzy zmienili miejsce eliminacji, ku zgrozie zawodników, na… halę w czeskim Jabloncu. Przyszli przełajowcy mieli się ścigać na kontuzjogennej, 300-metrowej bieżni krytej. Pozostawimy ten pomysł bez komentarza.

Ze startu w przełajach zrezygnowali kolejni biegacze i problem eliminacji do obozu klimatycznego w Portugalii, na który bilety mogło mieć jedynie pięciu zawodników, rozwiązał się sam, z pewnością ku uldze kadrowiczów, mających brać udział w eliminacjach.

Jakiś morał?

Szkolenie przez PZLA jest z pewnością wielkim udogodnieniem dla lekkoatletów, którzy na obozy jeżdżą bezpłatnie i mają zapewniony komfort przygotowań do startów, także tych w reprezentacji kraju. Na przykładzie tej sytuacji widać jednak, że popełniane są błędy w planowaniu szkolenia, które narażają zawodników na dyskomfort treningowy, a nawet psychiczny. Bo skoro docelową imprezą są Mistrzostwa Polski i Mistrzostwa Świata w przełajach, to dlaczego zawodnicy mają szykować formę na eliminacje do obozu przygotowawczego do tych imprez? Dlaczego, mimo że podpisuje się z zawodnikami umowę, to nie dotrzymuje się jej ustaleń? Kto decyduje o ostatecznym zakwaterowaniu zawodników w ośrodkach przygotowawczych? No i wreszcie, czy zawodnicy są dla trenera, czy raczej trener dla zawodników?

Biegacze są na łasce Związku, więc muszą siedzieć cicho. Może jednak warto nagłośnić tę sprawę, aby biegacze nie musieli sami zmagać się z trudnościami i cichymi skandalami, które przez pewne osoby, zostałyby najchętniej zamiecione pod dywan.

**********

Adam Klein, bieganie.pl: Rozmawiałem z trenerem Grzegorzem Gajdusem, który powiedział, że Arek Gardzielewski i Błażej Brzeziński sami zrezygnowali z wyjazdu do Portugalii, a środki jakie PZLA przeznaczył na ich szkolenie, posłużą im częściowo do sfinansowania zgrupowania w Kenii. Obydwaj deklarują, że w Mistrzostwach Polski będą startowali, oraz jeśli uda im się zakwalifikować także w Mistrzostwach Świata.

przeczytaj także: Odpowiedź Zbigniewa Rolbieckiego

Możliwość komentowania została wyłączona.